BEZSILNOŚĆ

Po listopadowej 2017 r. miesięcznicy smoleńskiej oraz występach rodaków na forum Parlamentu Europejskiego zrozumiałem postawę naszej polskiej opozycji. Ugrupowanie totalne sądzi błędnie, że nie ma innego wyjścia poza metodą: „ulica i zagranica”.

Przyczyna jest całkiem prozaiczna. Otóż, Jarosław Kaczyński zabrał im prawie wszystkie zabawki polityczne, którymi dotychczas, czyli do 2015 r., mogli czarować polskie społeczeństwo.

Brak władztwa na państwową kasą nie jest jeszcze wielką tragedią, jeżeli można snuć zamierzenia o lepszej przyszłości, próbować je przemienić w plany i podjąć wyborczy pochód zwycięstwa, tak, jak to zrobił Jarosław Kaczyński, poczynając od opracowania z 2011 r. pt. „Polska naszych marzeń”.

Obecna opozycja nie ma na to szans, ponieważ sama pozbawiła nas złudzeń o wyznawanych rzeczywistych wartościach, gdyż te, sprowadzają się u nich głównie do kasy…

Wiara w lepsze rządzenie od obecnej partii będącej przy władzy jest mitomanią, ponieważ przekonanie to musiałoby opierać się na jakichś konkretnych propozycjach i rozwiązaniach, do których realnie mogliby namówić rodaków i oni jeszcze musieliby im uwierzyć.

Tymczasem Jarosław Kaczyński ustawił sobie totalną opozycję w przysłowiowym narożniku bokserskim i wali jak w bęben… Obrona jest rozpaczliwie nieskuteczna, gdyż media niemal, co tydzień donoszą o kolejnym łajdactwie poprzednio rządzących lub aktualnie jeszcze rządzących w samorządach.

Napinanie muskułów i przymierzanie się do zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach samorządowych jest zabiegiem świadczącym o zdziecinnieniu. Brak realizmu widać bodaj najbardziej jaskrawo na tle Warszawy i problemów reprywatyzacyjnych.

Usiłowanie zdobycia władzy przez partię, której zwolennicy, czy przedstawiciele ograbiali mieszkańców stolicy, grając wyłącznie o kasę, jest nieosiągalnym marzeniem. Widać tu oczywisty brak znajomości charakteru przeciętnego Polaka, w tym Warszawiaka.

Znany szlagier, pt. „Taksówkarz warszawski” w wykonaniu Jaremy Stępowskiego dość konkretnie wyjaśnia charakter mieszkańca siedziby naszych władz centralnych. Brnięcie dalej przez opozycję i dążenie do niemożliwego, musi się skończyć krachem i sromotną klęską.

Oni uważają, że nie mają innego wyjścia, bo też tego wyjścia nie dostrzegają lub nie chcą przyjąć za jedynie rozsądne. Rozwiązaniem jest likwidacja skompromitowanych partii i założenie nowego ugrupowania o odmłodzonym składzie osobowym oraz rozpoczęcie pracy u podstaw, czyli analiza wprowadzanych przez rządzących rozwiązań pod kątem korzyści dla społeczeństwa i wymyślenie czegoś lepszego.

Organizacyjnie i taktycznie chodzi o to, co zrobiła kiedyś PZPR, przekształcając się w nową, współczesną socjaldemokrację, co pozwoliło po pewnym czasie na zdobycie władzy.

Inna sprawa, że po zachłyśnięciu się tą władzą lewica doznała sromotnej porażki w postaci wyrzucenia z parlamentu, ale to z samym skutecznym manewrem przekształcenia nie ma bezpośredniego związku. Problem w tym, że obecna opozycja idzie w zaparte i sądzi, że wmawiając Polakom nonsensy jest w stanie cokolwiek ugrać.

Wymachiwanie sloganami o Konstytucji, Trybunale Konstytucyjnym, wolnych, niezawisłych sądach, to działania pozbawione skuteczności, gdyż przeciętny Polak z jednej strony nie rozumie tych złożonych prawniczo zagadnień, a z drugiej strony ma własne złe doświadczenia z polskim wymiarem sprawiedliwości.

Słowem, opozycji brakuje szans na ugranie czegokolwiek przy pomocy takich metod działania. Do tego jeszcze, systematyczne namawianie władz UE do ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski działa na rodaka, jak płachta na byka.

Przewodniczący Rady Europejskiej jest już niechcianym międzynarodowo politykiem, toteż powrót do kraju człowieka odpowiedzialnego przynajmniej politycznie za ujawniane afery, korzyści nie przyniesie, a wręcz przeciwnie, pogorszy sytuację, pozwalając na dalsze systematyczne bicie w bęben…

Opozycja jednak zaparła się, jak ten malec, który na złość mamie odmrozi sobie uszy. Nie chce żadnej likwidacji skompromitowanych partii, gdyż wierzy, że powrót Donalda Tuska na białym koniu z Brukseli wszystko odmieni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki…

Ich bezsilność przeradza się już w bajki i baśnie, toteż teza o możliwości 25 lat rządów PiS, jak to się twierdzi obecnie na forum kabaretowym, nabiera coraz bardziej prawdopodobnego charakteru…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *