UNIJNY SĘK…

  • Halo, czy Bruksela?
  • Tu, Bruksela, kto mówi?
  • Nieważne, chciałem rozmawiać z tym…
  • Z kim chciał pan mówić?
  • No, z tym naszym człowiekiem…
  • Z jakim człowiekiem?
  • No tym, nazwiska nie pamiętam…

  • Ale, o kogo panu chodzi?
  • No, o tego wybitnego, po…po…polityka…
  • Polityka? Którego, jest nas mnóstwo?
  • Tego od zielonej wyspy…
  • To dzwoń pan do Irlandii!
  • To była tylko taka przenośnia, ten mój jest w Brukseli.
  • Ale, kto?
  • Jak pan nic nie rozumie!
  • Czym on się wyróżnia?
  • Jak to, czym? Genialny facet… Na niczym się nie znał, był linoskoczkiem, czy coś takiego i został mężem opatrznościowym! Analfabeta!
  • Jaki analfabeta?
  • No to, pan nic nie wie? On, nen tu du po angielsku, a dzisiaj szwargocze, jak londyńczyk!
  • Pewnie miał zdolności językowe.
  • Tak, olbrzymie, do łaciny…
  • No właśnie, łacina jest podstawą dla współczesnych języków obcych.
  • Panie, kpisz, czy co? Chodzi o kuchenną…
  • O kurcze! Toż to kompromitacja polityczna…
  • Właśnie i do tego nagrana na taśmach…
  • Na jakich taśmach?
  • Co, wy tam robicie w tej Brukseli? Zero informacji europejskich.
  • Panie, tylko bez poufałości. My tutaj pełnimy ważne funkcje, jako wasi przedstawiciele.
  • Ja, was nie wybierałem.
  • Eurosceptyk?
  • Reformator.
  • Już rozumiem. Śni się panu jakaś demokracja unijna?
  • No pewnie, a co, nie można?
  • Panie, puknij się w głowę z powodu zacofania politycznego!
  • Zacofania? Przecież traktat lizboński…
  • On jest dla takich głuptasów, jak pan – na zachętę…
  • A, to numer!
  • Jaki numer? Makiawelego pan nie znasz? Tu jest ostra gra, a nie jakieś dyrdymały.
  • Ostra gra, o co?
  • O kasę.
  • A, te wszystkie ideały?
  • Parawan. Jak dotychczas medialnie skuteczny.
  • Co będzie, jak LePen dojdzie do władzy?
  • Nie dojdzie.
  • Skąd ta pewność?
  • Ona służy tylko polaryzacji…
  • Po… co?
  • Polaryzacji poglądów.
  • Nic nie rozumiem?
  • Pan chyba z jakiegoś zacofanego kraju Europy Środkowej?
  • Chyba tak, ale co to, ta polaryzacja?
  • Polaryzacja, to jest pozoracja dla tłumu.
  • Jaka pozoracja?
  • Czarna masa musi wiedzieć, że istnieją osoby o odmiennych poglądach…
  • No i co dalej?
  • Nic. Sama świadomość wystarcza.
  • Stąd spokój i eldorado?
  • Gdzie tam. Jest poważny sęk.
  • Jaki?
  • Nawet dwa.
  • Aż tyle?
  • Dobrały się dwa gąsiory i knują dla rzeczywistej demokracji…
  • Co, za problem? Dwóch na 26? Przegłosujecie i z głowy!
  • Tak też myślałem, ale oni rozbijają nam ideowe podstawy…
  • Chyba przypominają ideowe podstawy Maurice Schumanna?
  • Coś w tym rodzaju… Skutecznie działają w mediach i lud to widzi…
  • Co z tego? Od kiedy to liczyliście się z ludem?
  • To prawda. Ale dziś Europa stoi przed wyborami i gotowi nam sprowadzić na głowę kolejnych Trumpów…
  • Przecież to dobrze, bo on chce dbać o USA.
  • Dla nas nie jest dobry ani amerykański, ani europejski Trump.
  • Przecież i tak wybieracie się między sobą, to, w czym problem? Karuzela stanowisk funkcjonuje, jak ta lala!
  • Nie bardzo, odkąd patrzą nam na ręce. Przeźroczyste urny wyborcze, okamerowane lokale i klops…
  • Jaki klops?
  • No taki, że nic nie da się pokombinować.
  • No to spróbujcie może wrócić do zasad?
  • Też tak myślałem, ale mnie wyśmiali, mimo pełnionej funkcji…
  • To, pan szycha?
  • Przewodniczę ważnemu gremium europejskiemu…
  • Jak godność?
  • Nikodem.
  • To imię, ale ja pytam o nazwisko?
  • Dyzma.
  • A, to przepraszam, pomyliłem numery. Ten mój, to się jakoś inaczej nazywa…
  • Nie szkodzi. Miło mi było rozmawiać i wyjaśniać szczegóły. Zawsze to czynię chętnie względem politycznych głąbów. Cześć!
  • Nie do zobaczenia, Panu…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *