NIESFORNA KACZKA…(z J. Brzechwy…)

Nad Wisłą, w radio Kłapaczka…
Nie schodzi z eteru Kaczka…
Wielce odważne to zwierzę,
Wytrwałe w rodzimej wierze,

Zdziwienie powszechne budzi,
Gdyż pragnie dobra dla ludzi!
Krewna kiepskiego Donalda…
Przysparza ogromne salda…

Poprzez naprawy skarbowe.
Na karku widać ma głowę!
Wpisała się w obcą epokę –
Choć naśladuje wciąż kwokę,

Będącą w końcu u władzy,
Nim twarz przybrała cień sadzy…
Jej staromodne poglądy,
Wezbrały niecne osądy,

Toczone w postać mobbingu,
Jak w narożniku na ringu…
Sędziowie – głośna publika,
Z udziwnień chyba wynika,

Nie zrozumieli istoty,
Stąd się zaczęły kłopoty.
Poczęli sarkać na Kaczkę –
Na Bogu ducha…Dziwaczkę…

Donosić nad inne rzeczki,
Wciąż prowokując do sprzeczki…
Obce zwierzęta – niestety –
Siłą medialną atlety…

Też spoglądały z dystansem,
Oraz niejednym niuansem,
Powytykały cnej Kaczce,
Cechy należne Dziwaczce…

Odmienność wkurza i drażni.
Tak twierdzą przynajmniej ważni.
Do tego jeszcze Kaczuszka,
Gra, niby Pandory puszka…

Bo, rozpowszechnia poglądy,
Poza rodzime swe lądy…
Tego już ścierpieć nie można,
Nawet, gdy bardzo ostrożna

I trzymająca zasady,
Muszą jej dać w końcu rady…
Toteż bogate nababy,
Imieniem nieznane draby,

Z jasnym przesłaniem idei,
Pozbawić ptaka chcą dziei…
Ale przebiegła chytruska –
Ani niemiecka, czy ruska,

Wybrała sobie kompanię,
Której niechętnie ktoś stanie…
Gdy ma się wsparcie mocarza…
Prawda, aksjomat nie zraża.

Dlatego zawsze odważnie,
Reformy czyni uważnie.
Rażona gromem i złością,
Lecz popierana większością,

Tkwi w demokracji przesłaniu,
Dla suwerena w staraniu.
Z tej racji, niezłomna Kaczką,
Brudy oczyszcza – jak praczka…

Rodak zdziwiony ogromnie –
Chyba to widać też po mnie –
Tym altruizmem wspaniałym,
I w polityce wytrwałym!

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *