OD LIBERUM VETO DO DEMOKRACJI I Z POWROTEM…

Po wysłuchaniu nonsensownych i sprzecznych z ustawą zasadniczą wypowiedzi przedstawicieli Izby Pracy Sądu Najwyższego od razu doznałem skojarzenia egzystencji w warunkach od liberum veto do demokracji i z powrotem…

Głoszenie dopuszczalności kwestionowania legalnego powołania sędziego przez Prezydenta RP jest jawnym nawoływaniem do oczywistego złamania konstytucyjnego trójpodziału władzy i w efekcie przejawem historycznie znanego warcholstwa.

Wędrówka rzeczywistości społecznej, jaką przebyliśmy po liberum veto będącym podstawową przyczyną rozbiorów Polski nie napawa optymizmem. Okazuje się, że podobnie, jak w filmie „Korona królów” ze świeczką trzeba szukać polityków, którym dobro Ojczyzny leży rzeczywiście na sercu.

Znaczna część z nich patrzy na koniec swojego nosa i nie dostrzega perspektywicznych skutków egoizmu. Może inaczej, nie tyle nie dostrzega, ile nie chce dostrzec, czyli przyjąć do wiadomości, że przyczynia się do upadku Rzeczypospolitej.

Długość liberum veto w stosunku do demokracji jest nieporównywalna, a skutki tej pierwszej historycznie oczywiste, to na szczęście większość wyborców stroni od nihilizmu, jednak i tak należy ubolewać, że ta myśl mogła się zrodzić w umysłach niektórych sędziów.

Nie zazdroszczę obecnej władzy, gdyż będzie musiała wykazać nie lada maestrię, aby zdecydowanie przeciwstawić się głoszonemu bezprawiu. W następstwie tego, znów posypią się na nas niepochlebne opinie unijne, co w efekcie nie wiadomo do czego doprowadzi?

W warunkach pełnej samodzielności państwa, czyli braku przynależności do Unii Europejskiej, taka sytuacja stanowiłaby doskonały pretekst do zamachu majowego bis Piłsudskiego.

Przynależność do Unii być może nas przed tym uchroni, ale władze brukselskie muszą przeżyć stosowną refleksję i zapobiegać działaniom podpuszczającym rodaków przez naszą opozycję do walki z legalną władzą.

W przeciwnym razie nawet unijne członkostwo nie wyeliminuje rozwijającego się sędziowskiego liberum veto, a co gorsza stosowanie tej reguły może się rozszerzyć na inne państwa wspólnoty.

Rzucenie sprytnego sloganu w rozgorączkowany tłum, jest czasem jak iskra, co zaprósza ogień i powoduje pożar. Jak mawiał nasz, najdłużej, bo blisko pół wieku panujący król Władysław Jagiełło słowo puszczone słowikiem, często wraca wołem…

W systemowym połączeniu wielu państw funkcjonuje to identycznie, toteż w mechanizmie wspólnoty nie da się Polski oddzielić od innych krajów, czego autorzy tej nihilistycznej idei pewnie by sobie życzyli.

Z tego względu pożar może się rozniecić w całej Europie i będzie trudny do ugaszenia, tak jak skutki zezwolenia wyznawcom Islamu na osiedlenie się na chrześcijańskiej od wieków ziemi.

Ten ostatni nieodpowiedzialny błąd już przynosi serię zamachów terrorystycznych, a dążenie do nihilizmu jest jeszcze większym zagrożeniem.

Oby na czas rządzący i sterujący Unią Europejską zrozumieli, że zabawa zapałkami tak dla dzieci jak i dla dorosłych jest niewyobrażalnie niebezpieczna.

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *