KONCERT ŻYCZEŃ…

Przysłuchiwałem się z uwagą dyskusji sejmowej na temat tarczy antykryzysowej. Potwierdza się niestety, także w dobie poważnego zagrożenia zdrowia i życia narodu, że mamy do czynienia z politycznymi przedszkolakami.

Oni urządzili sobie totalny koncert życzeń, zamiast rzeczowo podyskutować o konkretnych rozwiązaniach korzystnych dla całego społeczeństwa. Być może niektórzy nie rozumieją, a inni nie chcą zrozumieć, jakimi prawami rządzi się każdy kryzys.

Tego rodzaju zjawisko, zważywszy na jego skalę i brak bezpośredniego wpływu na ewentualne niedopuszczenie do kataklizmu, powoduje, że wszyscy poniesiemy jego konsekwencje nie tylko zdrowotne, ale i ekonomiczne.

Władza może tylko przy pomocy odpowiednich instrumentów prawnych spowodować, że owe konsekwencje będą społecznie poprawnie rozłożone. To znaczy udzielona zostanie pomoc, tym, którzy jej niezbędnie potrzebują.

Rząd nie posiada zaczarowanej studni pieniędzy bez dna, aby mógł wedle życzeń opozycji wszystkim zapłacić i wszystkim pomóc w jednakowy sposób. To są urojone marzenia przedszkolaków, którzy swoimi wypowiedziami udowodnili, że nie posiadają ani wiedzy o istocie potencjalnego kryzysu, ani nie potrafią pokazać racjonalnych środków zaradczych.

Oni po porostu idą medialnie w zaparte, sądząc, że przy pomocy publikatorów pokażą, jak bardzo rzekomo dbają o całe społeczeństwo. Rzecz w tym, że w dobie kryzysu samo gadanie nie wystarcza i nikt na piękne słówka bez pokrycia nie powinien się dać nabrać.

Obrazowo, dla zrozumienia sytuacji, w jakiej się znajdujemy trzeba odwołać się do pojęcia dobrze rozumianej „solidarności”. Solidarność w dobie każdego kryzysu wymaga, aby postępować względem społeczeństwa sprawiedliwie.

W takich stanach nadzwyczajnych zasada bezwzględnej równości nie ma zastosowania, gdyż pozostaje w oczywistej sprzeczności z potrzebami bytowymi społeczeństwa i właśnie z solidarnością.

Dla łatwiejszego pojęcia posłużę się przykładem funkcjonującym u wielu pracodawców zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Fundusz ten ma na celu niesienie pomocy socjalnej tym, którzy najbardziej tego potrzebują, z racji niewielkich środków finansowych, które mogą przeznaczyć na niezbędne zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Zasadniczym kryterium dystrybucji tego funduszu jest przychód, jaki posiada dany pracownik. Oznacza to, że osobą o niskim dochodzie może liczyć na wyższe wsparcie, a osoba o wyższym dochodzie na odpowiednio niższe.

W stanach nadzwyczajnych mamy właśnie do czynienia w pełni z taką sytuacją, która w ramach dobrze pojmowanej solidarności społecznej niezbędnie wymaga miarkowanego rozdzielania pieniędzy.

Przyjąć trzeba także do wiadomości, jako aksjomat, że każdy kryzys powoduje określone konsekwencje ekonomiczne, za które wszyscy, jako naród musimy zapłacić, to znaczy, że każdy z nas odczuje negatywne skutki finansowe kataklizmu.

Stosując poprawnie zasadę sprawiedliwości społecznej chodzi o to, aby najbiedniejszych skutki te dotknęły w mniejszym stopniu niż średnio zamożnych, czy bardzo zamożnych. Tę sprawiedliwościową zasadę łatwo wytłumaczyć na przykładzie wartości pieniądza.

Chociaż 100 złotych dla każdego z nas posiada także w skali kryzysu tę samą siłę nabywczą, to znaczy tę samą wielkość dobra możemy za tę kwotę otrzymać, to jednak, dla osoby o dochodzie miesięcznym 2.000 zł te 100 złotych będzie odgrywało inne znaczenie, aniżeli dla osoby o dochodzie 10.000 zł.

Dzisiaj krzyki opozycji o konstytucyjnej zasadzie równości i potrzebie pomagania przez państwo wszystkim w jednakowym stopniu pozostają w oczywistej sprzeczności z zasadą solidaryzmu i sprawiedliwości.

Mający większość parlamentarną słusznie uważają za najbardziej pilne niezwłoczne wprowadzenie zasad tarczy antykryzysowej, zamiast wielodniowe dywagowanie na ten temat na forum komisji sejmowych, gdyż puste gadanie nikomu nic nie da, a upływ czasu może tylko pogorszyć istniejącą sytuację.

Na tym polega odpowiedzialność za wzięcie rządów w swoje ręce. Kto szybko daje, dwa razy daje, jak mówi przysłowie i żadne górnolotne frazesy nie są w stanie zniweczyć skutków aksjomatycznych tej sentencji.

Tymczasem opozycja zachowuje się w myśl zasady, że im gorzej tym lepiej dla niej, ale nie dla społeczeństwa, którym chcieliby w przyszłości rządzić. Najpierw idiotycznie blokują elektroniczne funkcjonowanie parlamentu, powołując się na bliżej niesprecyzowane zapisy Konstytucji.

Później twierdzą, że Konstytucja jest ważniejsza niż śmierć człowieka w dobie koronawirusa, aby następnie w toku dyskusji sejmowej przejść do totalnego koncertu życzeń w zakresie rozdawnictwa pieniędzy, tak jakby skarb państwa stanowił nieprzebrane zasoby bogactwa.

Dzisiaj można by im odpowiedzieć słowami byłego premiera, „jeśli gdzieś widzicie zakopane pieniądze” to my rządzący będziemy najszczęśliwsi mogąc je przekazać naprawdę potrzebującym.

Społeczeństwo polskie ma szczęście, że obecnie rządzi PiS, bo gdyby przy władzy byli przedstawiciele tego koncertu życzeń, to faktycznie zrealizowane byłoby twierdzenie, że państwo to kupa kamieni, a nie sprawnie funkcjonujący organizm.

Na koniec warto podkreślić, że przezorny gospodarz nigdy nie pozbywa się całości posiadanych zasobów, bo jest przewidujący i monitoruje sytuację, po to, aby móc we właściwym momencie odpowiednio zadziałać kolejny raz przychodząc z pomocą.

I tak postępują obecnie będący przy władzy, co świadczy tylko o umiejętności rządzenia i działania w interesie całego narodu.

Jest to korzystny prognostyk na przyszłość, bo dbałość o całość gospodarki i odpowiednie jej stymulowanie, przy równoczesnym zachowaniu dotychczasowej pomocy w zakresie dofinansowywania naszych dzieci i młodzieży, okazuje się wybawieniem, przede wszystim dla tych, którzy przejściowo stracą pracę.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *