O NAGRODACH I ODZNACZENIACH…

Zapytano onegdaj mistrza Twaina Marka,
Wedle jakich symptomów przebiera się miarka,
Ukazując, kto godzien publicznej nagrody,
Gdyż nie zawsze obdziela ona trafnie rody?

Mistrz zrozumiał aluzję, w braku nagrodzenia
I, wedle własnej wiedzy, czystego sumienia,
Powyjaśniał arkana godności honoru
Tak, by czasem nie doszło powszechnie do sporu.

Ludzie światli, tworzący podzieleni równo –
Jedni obsypywani, inni mają g…
Filozofia wskazuje ugięcie, jak masło,
Że szczęście niepojęte bynajmniej nie zgasło.

Niektórych, bez odznaczeń wyróżnić nie sposób –
Widzę tutaj na sali kilka takich osób.
Innym fawor nagrody kwiatkiem do kożucha…
Zaraz śmiech ironiczny od ucha do ucha

Zabrzmi w ustach niesprawnych do tworzenia dzieła,
Bowiem nawet nie wiedzą skąd Erato wzięła,
Wyłuskując spod wielu pismaków pospołu,
Jedynego, co godzien usiąść z nią do stołu…

Słowem, ci wyjątkowi, własną twórczą pracą,
Odznaczenia, ordery i godności znaczą.
Honor może dać tylko bardziej honorowy.
Najzwyczajniej dość rzadko przychodzi do głowy,

Że pośród szafujących – wychodzących z ramy…
Honorowych zbyt rzadko dzisiaj jednak mamy,
Stąd najwyżej stojący twórca na Parnasie,
Byle komu odznaczyć, po prostu, nie da się!

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *