MAJSTERSZTYK…

Dwa zdarzenia zbiegły się w czasie. Najpierw przeprowadzono debatę prezydencką, w czasie której prawie 9 kandydatów, starało się tak sprytnie atakować władzę, w tym Prezydenta, aby podważyć zaufanie do rządzących.

Spektakl przygotowano dość sprawnie. Nawet Małgorzata Kidawa-Błońska wyuczyła się na pamięć swoich kwestii, co uchroniło ją przed kompromitującymi wpadkami.

Władysław Kosiniak-Kamysz usiłował przerzucić na Prezydenta odpowiedzialność za brak terminu wyborów prezydenckich, który to zarzut był absurdalny, gdyż kandydat na Prezydenta nie tylko nie powinien się mieszać w te sprawy, ale wręcz mu nie wolno!

To nic, że nonsens gonił nonsens w tych debatowych wypowiedziach opozycji, ale brzmiały one jak gładko wyuczony wierszyk, co powinno przekonać wyborców o elokwentnym charakterze każdego przeciwnika urzędującego Prezydenta.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zdarzenie z następnego dnia, które zszokowało przeciwników do tego stopnia, że zapomnieli języka w gębie. Porozumienie dwóch Jarosławów spełniło zamierzenia opozycji w sprawie przesunięcia wyborów majowych na okres późniejszy.

Stała się rzecz, do której opozycja konsekwentnie dążyła i z której powinna być szczęśliwa, gdyż osiągnęła to, czego chciała, chroniąc zdrowie i życie Polaków… Tymczasem zachwytów i triumfu nie widać, co jest zdumiewające!

Do tego Włodzimierz Czarzasty poszedł po bandzie i atakując kamratów zarzucił im kompletną nieudolność w kwestii realizacji zamiaru odsunięcia PiS-u od władzy.

Jawnie wyszło na to, że opozycja wcale nie dążyła do ochrony żywotnego interesu wyborców, ale toczyła gierki nazywane zwyczajnie zdradą narodu, co jasno nawet nadmienił Marek Jakubiak jeszcze podczas debaty, kierując te słowa do euro posłów opozycji.

Strona opozycyjna wpadła we własne sidła, z których do wyborów Prezydenta wyplątać się nie sposób! Obrazowo przeciwnik ustawiony jest w narożniku bokserskim i walony przez rządzących, jak w bęben, obrazujący, czy równo puchnie…

Kolejne ciosy przeplatane nokautem nie pozwolą już na podniesienie się, nie mówiąc o sensownej wyborczej rywalizacji. Okoliczności sprawy świadczą, że aktualne niezadowolenie opozycji wynika z faktu przesunięcia wyborów bez wprowadzenia konstytucyjnego stanu klęski żywiołowej.

Wprowadzony stan klęski żywiołowej pozwoliłby zwłaszcza zachodnim biznesmenom na dochodzenie roszczeń finansowych od skarbu państwa, prowadząc do jego rujnacji, którym to sposobem opozycja usiłowała dojść do władzy, w wyniku następczego niezadowolenia społecznego z rządów PiS-u. Ale, nie dla psa kiełbasa…

Poniewierany od lat PiS pokazał, że ma w swoich szeregach nie lada prawników potrafiących z przepisów Konstytucji stworzyć majstersztyk, który postawił opozycję w sytuacji patowej.

Nawet możliwość zmiany kandydatki Koalicji Obywatelskiej na innego sprawniejszego kandydata na Prezydenta, nie rozwiąże sytuacji, ponieważ cała Platforma, to jeden mocno napompowany medialnie balon, który za trafnym ukłuciem obu Jarosławów, po prostu z hukiem pękł…

Uważani medialnie za elitę polskiej inteligencji są w rzeczywistości wydmuszką, która nie ma kim zastąpić obecnej kandydatki. Wszystkie peany opowiadane o Platformie są jedną wielka ściemą, czyli zwykłym medialnym oszustwem.

Z pustego i Salomon nie naleje, a kto, pod kim dołki kopie, najczęściej w efekcie długofalowym sam w nie wpada…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *