RÓBMY SWOJE…

Ostatnio przestudiowałem książkę autorstwa Józefa Białka pt. „Czas niewolników”, Wrocław 2019 r., która wpadła mi dwa lata temu w ręce do pobieżnego przeglądnięcia. Autor opisuje w szczegółach współczesny model panowania nad światem, stąd podtytuł: „Jak świat stał się własnością kilku korporacji”.

Lektura jest interesująco napisana, nie tyle z uwagi na przytaczane w niej okoliczności, które układają się w spiskową teorię dziejów, ile na logiczne, historyczne zarysowanie kolejnych zdarzeń polityczno-gospodarczych począwszy od 1531 roku, kiedy to w Antwerpii powstała pierwsza giełda, będąca zalążkiem światowego lichwiarstwa.

Poszczególne opisywane zdarzenia nie stanowią jakiegoś odkrycia, gdyż o tych pojedynczych faktach mogliśmy przeczytać w doniesieniach różnych mediów, ale całość niezwykle konsekwentnie opisana inspiruje czytelnika do głębszych przemyśleń.

Idąc tym tropem, skoncentrowałem się na zakończeniu dzieła, w którym powinny być zawarte wnioski na przyszłość, co robić, aby naprawić istniejącą sytuację? Autor przytoczył trafne przysłowie chińskie mówiące o tym, że ten, kto przeniósł górę, zaczął od przenoszenia małych kamieni…

Chciałbym także jakimś kamykiem przyczynić się do przeniesienia góry… Polska, jako średni kraj europejski nie najwyżej rozwinięty, nie jest w stanie zainicjować rewolucyjnych przemian powszechnych, dlatego proponuje nam się czekać na rozwój wypadków.

Zgadzam się z tą tezą, ale jednocześnie dodaję, że w istniejących skomplikowanych warunkach uzależniających nas finansowo, ekonomicznie i militarnie od innych, mamy prawo dążyć do naprawy, która leży w zasięgu ręki.

Cały mechanizm funkcjonowania świata oparty jest na pieniądzu, ale żadna transakcja nie byłaby możliwa, gdyby nie funkcjonowało prawo, przy pomocy którego można wymusić określony sposób zachowania lub przeciwdziałać mu.

My, nie mamy wpływu na rozwiązania prawne innych narodów, ale pomimo członkostwa w Unii Europejskiej struktura budowy polskiego systemu prawnego należy jeszcze do naszego swobodnego uznania.

Zacznijmy, więc naprawę od  najistotniejszego elementu, czyli uzdrowienia modelu polskiego prawa, którego to problemu jak na razie żadna dotychczasowa władza na przestrzeni ostatnich dwóch dekad nawet nie dotknęła.

Czas najwyższy, aby społeczeństwo, w tym przede wszystkim wyborcy, w których żywotnym interesie leży naprawa systemu prawnego wymusili na rządzących zajęcie się zagadnieniem rzeczywistego uzdrowienia modelu prawnego.

Idąc w tym kierunku, konieczne jest uświadomienie jak najszerszym rzeszom społecznym, że uzdrawiające lekarstwo mają w zasięgu reki w postaci doprowadzenia do referendum ogólnonarodowego w sprawie przywrócenia legalnej wykładni ustaw.

Przyczyniając się do tego, opracowałem „Epopeję prawniczą w XII księgach prozą”, opublikowaną w niniejszym blogu, w której w potocznym języku wytłumaczyłem, dlaczego ten krok jest niezbędny dla rozpoczęcia trwałej naprawy polskich stosunków społecznych.

Problem w tym, że żadna władza nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem, gdyż może ono powodować jej odpowiedzialność za wadliwe działania lub zaniechania w sferze przedsięwzięć podejmowanych dla dobra narodu.

Stojąc jednak na gruncie legalizmu konstytucyjnego, trzeba władzy przypomnieć, że to ona ma działać w naszym imieniu i dla naszego dobra, ponieważ to my stanowimy w tym państwie władzę zwierzchnią, zgodnie z jednoznacznym zapisem art. 4 Konstytucji RP.

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *