Motto: z czasem procenty, przemienią się w promile…
Wciąż biadoli opozycja,
Że upada jej pozycja.
Gdy się w krytykanctwie wprawia,
Kaczor złudzeń w mig pozbawia.
Ot, chociażby Macierewicz,
Ten krytyki, wręcz królewicz…
Uciekł w parlamentu knieje,
I, nikt nie wie, co się dzieje?
Jako szef wojskowej nacji,
W każdej chwili, przy kolacji
Dawał pretekst do ataku.
A, tu doczekali braku!
Nie ma, z kim serfować spory,
Tak, jak było do tej pory.
W braku laku, dobre kity,
Działać, więc zaczyna zmyty
Z nowoczesnej wprost platformy…
Uosabia chęci formy,
Przeciwstawne planom rządu,
Byle dawać znak afrontu.
Brak koncepcji jest fatalny.
Jednak napęd jego zdalny…
Wnet wymyśli coś genialnie.
Musi istnieć, choć banalnie!
Bo, inaczej cisza błoga,
I, wezwanie wprost do Boga,
Nie poprawią koniunktury,
Wchłaniającej ich do dziury
Czarnej, wrednej i nieznanej,
W grawitacji zakochanej…
Bo, kto, pod kim dołki kopie,
W taką dziurę wpada, chłopie!
Tadeusz Miłowit Lubrza