Wczoraj, 29 kwietnia 2020 r. oglądałem TVN i na pasku przeczytałem, jak to skutecznie opozycja zwalcza absurdalne pomysły rządzących na temat wyborów korespondencyjnych. Później puszczono fragment wypowiedzi marszałka Terleckiego, który zaawizował, że ustawa o powszechnych wyborach korespondencyjnych może nie być przegłosowana.
Dalej podano, że Unia Europejska nie będzie się zajmowała polskimi wyborami prezydenckimi, natomiast uruchamia postępowanie w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Wreszcie, ktoś tam podkreślił, że te wszystkie sukcesy opozycja zawdzięcza znanemu „spin doktorowi” byłem członkowi PiS-u, potem Platformy, a obecnie PSL-u. Peanów na temat chytrości opozycji wręcz nie było końca…
Jako stojący na uboczu polityki i niemający informacji z pierwszej ręki, mogę jedynie w drodze dedukcji przypuszczać, jaki jest rzeczywisty stan rzeczy, a tenże pokazuje, że opozycja tak totalnie zagmatwała się we własne absurdy, że nie dostrzegła niezwykle prostego, celowego lub przypadkowego, fortelu rządzących!
Nikomu chyba nie przyszło do głowy, że rządzący być może celowo wyprowadzili opozycję na manowce walki o powszechne wybory korespondencyjne po to, aby wywindować słupek poparcia dla Prezydenta Andrzeja Dudy z około 45% do około 65%!
Im mocniej opozycja protestowała przeciwko powszechnym wyborom korespondencyjnym tym bardziej spadało poparcie dla jej najpoważniejszej do niedawna kandydatki, dlatego, że forsowane strachy nie były trafne na Lachy…
PiS-owi w rzeczywistości nie chodzi chyba o przeprowadzenie powszechnych wyborów korespondencyjnych, gdyż ich strona organizacyjna mogłaby dość poważnie szwankować, ale o publiczne ukazanie, jak totalnie opozycja się kompromituje swoimi dziecinnymi argumentami.
Przeciętnie rozgarnięty Polak temat zabójczych kopert odsyła albo do psychiatry, albo w drodze logicznej argumentacji potwierdza, że dla łapówkarzy, koperty mogą być rzeczywiście zabójcze…
Telewizja publiczna dość konsekwentnie, bo codziennie liczy dni zwłoki w działaniu Senatu pod kątem oceny ustawy o wyborach korespondencyjnych, czym doprowadza do rozjuszenia znacznej liczby potencjalnych wyborców, którzy w konsekwencji swoich poglądów jasno pokazują, iż owa totalność przerodziła się w głupotę…
A Jarosław Kaczyński tylko zaciera ręce, bo wszystko układa się po jego myśli. Wobec kolejnych etapów odmrażania życia społeczno-gospodarczego, nawet już w dniu 10 maja 2020 r. będziemy mieli taki stan, w którym bez trudu można będzie przeprowadzić wybory metodą typową i korespondencyjną, co przewiduje obowiązująca ustawa.
W pierwszej turze wygra w sposób zdecydowany Prezydent Andrzej Duda, co spowoduje ten skutek, że skala przewagi nad drugim z kolei przeciwnikiem wykluczy jakiekolwiek skuteczne podważanie tego wyboru.
Prezydenci miast, którzy w okresie przedwyborczym składali śmiałe oświadczenia na temat bojkotowania wyborów prezydenckich staną się łatwym łupem w postaci zastąpienia ich komisarzami rządowymi, tam, gdzie PiS-owi będzie to na rękę.
Podmiana taka nastąpi chyba w sposób wybiórczy, bo porządek się wprowadza przy pomocy jednostkowych przykładów ukarania osób niesubordynowanych, co przywraca do przestrzegania prawa pozostałych w sposób naturalny…
PiS nie może zaangażować swoich ludzi w systemy samorządowe w sposób powszechny, ponieważ wówczas pozbyłby się przeciwników politycznych, którym dla zdrowej równowagi może również medialnie przypisywać potknięcia i błędy.
Sytuacja w Sądzie Najwyższym zostanie rozwiązana albo w postaci najpierw wyznaczenia tymczasowego Pierwszego Prezesa SN, albo w wyniku typowych wyborów tej osoby, już przez Prezydenta elekta.
Pogróżki na temat podjęcia sprawy Izby Dyscyplinarnej przez Unię Europejską są również w dobie pandemii oczywistymi strachami, bo w warunkach, gdy Unia ma rozwiązywać poważne sprawy gospodarcze wynikłe z koronawirusa, zajmowanie się detalicznie Polską i to bez jasnej podstawy prawnej, może tylko rozjuszyć państwa członkowskie dotknięte najpoważniejszymi konsekwencjami epidemii.
Jarosław Kaczyński bez naruszania reguł demokracji, czy wprowadzania na wzór Józefa Piłsudskiego zamachu majowego, doprowadzi spokojnie do całkowitego uporządkowania spraw politycznych, po to, aby można było z właściwej, niezłej pozycji porządkować gospodarkę, ograniczając skalę strat wynikłych z pandemii.
Czy był układ pomiędzy dwoma Jarosławami trudno jednoznacznie przesądzić z pozycji obserwatora, ale wykluczyć tego nie można, że ten obecnie negocjujący działania rządzących zmierza powoli w kierunku przygotowywania sobie właściwej pozycji w następnych wyborach prezydenckich…
I jak tu nie uznać Jarosława Kaczyńskiego za arcymistrza taktyki, dyplomacji i właściwych metod rozwiązywania trudnych problemów społeczno-gospodarczych z korzyścią dla całego narodu?
Karabeusz