KIEP…

Motto: jak nie uważałeś, kogo wybierasz, to teraz rób, jak uważasz…

Krytykował zawzięcie 500 plus, gagatek
A, teraz chce wyłączyć spod renty podatek.
Łatwo z cudzej domeny obiecywać gruszki,
Bo, to nic nie kosztuje, z wyjątkiem pogruszki

Przebicia licytacji w bujdologii medii
Zapisanej na stałe w historii komedii…
Kto raz zdradą objęty, lisem, wężem bywa,
Toteż czasem poparcia rośnie nawet krzywa!

Wyborca skołowany emocji nadmiarem,
Płynną mową kłamliwą, urokliwym czarem,
Gotów nieraz w pogoni za figi zdobyczą,
Oddać głos bez pamięci, choć podatki kwiczą…

Zanim jednak się ocknie z owego marazmu,
Zahamuje swą rozpacz oznakami spazmu,
Chytrus dawno osiągnie zamierzone plany
I, obroni zdobycze przez słynne nagany…

Później tylko sentencja obudzi frajera,
Co będzie oskubany, blisko nawet zera…
Likwidując korzyści ze szarych komórek,
Wybraniec taki sprytny wybudował murek,

Że wyborca w objęciach syzyfowej pracy –
Wytykania, iż durni powszechnie rodacy.
Elekt na to, ze śmiechu lisa się zatoczy –
Nierozumny, po szkodzie, zawsze skargi toczy!

Może pisać wyłącznie paszkwile na siebie,
Będzie tym doceniony może w jakimś niebie…
Tu, na Ziemi jedynie kiepem pozostanie,
Jako mięso armatnie odwalając manię…

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *