WSTYD…

Oglądałem 28.06.2020 r. wieczór wyborczy w TVP-Info i jestem zaskoczony podejściem naszej elity politologicznej. Ludzi, od których należałoby pozyskiwać potrzebnych informacji i fachowych komentarzy, a którym niestety brak odwagi, aby mówić wprost prawdę, czyli nazywać rzeczy po imieniu.

Czytając między wierszami można, co prawda wysnuć ich rzeczywiste osądy, ale nie o to chodzi w działalności komentatorskiej, w ramach której trzeba wykładać kawę na ławę, czyli mówić, gdzie jest dobro, a gdzie jest zło!

Pokazano wyniki sondażowe, które nawet przy założeniu maksymalnego błędu do 5%, już ujawniły zwycięzcę i kolejne miejsce, awansujące do drugiej tury wyborów. I cóż się okazało?

Mamy zwycięzcę, Prezydenta Andrzeja Dudę, którego zasług dla społeczeństwa i dla państwa wymieniać nie potrzeba, bo mówią same za siebie, stanowiąc namacalny, bo finansowy element dla zdecydowanej większości Polaków, w tym 4/5 wyborców.

Z drugiej strony jest persona, którą koleżanka z partii pośrednio nazwała publicznie nieuczciwą, a której negatywna działalność warszawska jest powszechnie znana. Zestawienie tych faktów pokazuje, że ponad 30% czynnych wyborców, zdecydowało się zagłosować na zło, zamiast na dobro!

Gdyby ten wynik wynosił około 10% nie byłoby podstaw do niepokoju, ponieważ pozostałości reżimowego PRL-u, w tym uważający się za pokrzywdzonych byli funkcjonariusze służb specjalnych, wraz z rodzinami pewnie oscylują w tych granicach.

Dwudziestoprocentowy naddatek, zwłaszcza umiejscowiony w największych polskich miastach, których elity intelektualne zostały skutecznie medialnie urobione przeciwko PiS-owi, pokazuje, że ci uczeni ludzie pod wpływem wrażej propagandy są w stanie zagłosować na zło, zamiast na dobro.

Dlaczego gloryfikowanie ludzi, którzy na to nie zasługują jest szczególnie szkodliwe społecznie? Jest tak przede wszystkim dlatego, że mamy wówczas do czynienia z zacieraniem się pojęć pomiędzy dobrem, a złem.

Przykładowo, jeśli kolumnę króla Zygmunta III Wazy traktujemy, jako szczególną pamiątkę, godną odbudowania po II wojnie światowej, to znaczy, że nie oceniamy obiektywnie władcy, który zachował się sprzedajnie względem Rzeczypospolitej, chcąc wymienić koronę polską za szwedzką.

Gorzej, bo był zbrodniarzem wojennym, co stanowi bolesny dla nas zarzut, gdyż nie tylko złamał umowę zawartą z powstańcami kozackimi Nalewajki, ale jeszcze, wbrew tej umowie, tolerował wymordowanie  kilku tysięcy jeńców wojennych, co czyni go szczególnie nikczemną personą.

Jeżeli kolumnę takiego króla postawioną na placu Zamkowym w Warszawie otaczamy niezwykłą czcią, to oznacza, że zbrodniarza rozgrzeszamy. Niebezpieczeństwo takiego postępowania niesie za sobą dalsze konsekwencje historyczne, ponieważ zstępni wzorują się na takich ocenach i zatracają umiejętność obiektywnej oceny współczesnego przywódcy.

Dzisiaj mamy taki moment, w którym nastał ostateczny czas, aby odwrócić magiczne zaklęcie wstydu i pytać tych, którzy głosowali, a teraz chcą głosować na zło, zamiast na dobro, dlaczego tak czynią?

Trzeba pytać, z jakiego powodu tak postępują? Czy im nie wstyd popierać człowieka nieuczciwego, posługującego się obietnicami bez pokrycia, co aż nadto wyraźnie udowodnił, jako Prezydent miasta Stołecznego Warszawy?

Nie popierają natomiast urzędującego Prezydenta, który niezależnie od przyziemnych potrzeb materialnych Polaków, do których się znacznie przyczynił, stworzył stan szczególnego bezpieczeństwa dla Polski, o którym nasi dziadowie, czy pradziadowie mogli jedynie marzyć!

Mało tego, jeśli największe mocarstwo świata stworzy lek na śmiercionośny koronawirus, co jest bardzo prawdopodobne, to my Polacy, obok Amerykanów, będziemy z niego korzystać w pierwszej kolejności. Czego jeszcze potrzeba naszym elitom intelektualnym, głęboko zakorzenionym w sławnych ośrodkach uniwersyteckich, aby umieć odróżnić dobro od zła?

Może wystarczy hasło: Tylko głupiec lgnie do niego – dość wygłupów Trzaskowskiego!

A może to nie wystarczy, może prawdziwą polską mądrość, wcale nie reprezentują zadufane wykształcone osoby, ale tę trzeźwość umysłu ujawnia zwykły, żywiący społeczeństwo rolnik, bo gdyby oni tylko decydowali o wyborze, to dobro już w I turze byłoby ostatecznie wybrane.

Znajdujemy się w dalszym ciągu w kampanii wyborczej i dzisiaj obowiązkiem każdego uczciwego Polaka jest głosowanie i rozgłaszanie potrzeby wybierania dobra. Natomiast tych, którzy zbłądzili należy stawiać pod pręgierz uczciwości i pytać, z jakiego to powodu chcą wybierać zło, zamiast dobra?

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *