Motto: o potrzebie jednolitych, ogólno stanowych zasadach wyborczych
Ameryka kraj piękny, prawem naznaczony,
Służący wielu państwom także do obrony,
Demokracji zdobytej troską suwerena.
W czas wyborów powszechnych występuje scena
Gorsząca nieuchronnie dla tego narodu,
Będąc formą zbliżoną do naszego KOD-u…
Gorzej, bowiem szef państwa mowę wygłaszając,
Traktowany jest w mediach, niczym szary zając…
Prywatne telewizje – kupione za kasę,
Wywierają naciski na powszechną masę,
By faktem akceptować przedziwne metody,
Dla nieznanych złoczyńców oraz ich wygody.
Prawda w takiej wolności medialnie zakryta.
Konstytucja głęboko w umysłach wyryta,
Pokazuje ułomność aktualną ustroju,
Skoro skutki zakryte podstępu pokroju
Mogą przynieść zwycięstwo w przeoczeń natłoku,
Pozwalając, by głosy obliczone w tłoku,
Pochodziły od bliżej nieznanej osoby,
Dając pole na wszelkie krętackie sposoby.
Przywódca, co nie może wyrazić poglądu,
I poddać pod ocenę masową osądu,
Docierając w świadomość pełnej populacji,
W celowym wyjaśnianiu złożoności racji,
Kreuje wątpliwości kosmopolityczne,
Co do wagi mocarstwa, które błędy liczne,
Ukrywa przed opinią ogólnoświatową,
Jedynie ideały chwaląc fasadowo.
Państwo, które wolnością słowa wciąż szermuje,
A przemowę legalną, przerwie, cenzuruje,
Pokazuje konstrukcję na nogach glinianych,
Przez formę grzecznościową tylko podtrzymanych.
Oceniając ekscesy wyborów kultury,
Dzisiaj nawet nie wiemy, z kandydatów, który,
Jest szeryfem broniącym prawa na Zachodzie,
A, który dokazuje ku własnej wygodzie?
Tadeusz Miłowit Lubrza