Ostatnio przeczytałem książkę autorstwa Wiesława J. Kaczmarka pt. „ Jak Bóg przemówił z komputera?”, Wrocław 1999. Jest to pozycja, którą posiadam od lat i choć wcześniej ją przeglądałem, to nie wywarła na mnie wrażenia, doprowadzając tylko do przekartkowania.
Obecnie przestudiowałem ją dokładnie i na tle jej treści postanowiłem zastanowić się nad kilkoma pytaniami w niej zawartymi. Z racji tego, że jestem humanistą i nauki matematyczne nie są moją silną stroną, na opisywane zjawiska spoglądam od strony filozoficzno-logicznej.
Moje spostrzeżenia mają charakter futurystyczno-abstrakcyjny, nie będąc opartymi na przesłankach nauk ścisłych. Pierwsze pytanie sprowadza się do tego, jak to możliwe, że w treści hebrajskiego wydania Biblii znajdują się zakodowane informacje o naszej przyszłości?
Na to pytanie staram się odpowiedzieć zaprzeczeniem. A może nasza wyobrażalna przyszłość jest już de facto przeszłością? Może cały wszechświat funkcjonuje niczym raz puszczona w ruch spirala, której drgania po dojściu do końca zaczynają krążyć w przeciwnym kierunku, po czym osiągają początek i rozpoczynają ponownie tę sama drogę, którą już raz przebyły?
Taki sposób funkcjonowania Kosmosu wyjaśniałby trudny do zrozumienia problem przewidywania przyszłości, która w znacznej mierze byłaby w rzeczywistości przeszłością już zaistniałą.
W jaki sposób w system funkcjonowania wszechświata można wpisać wolną wolę istot myślących, w tym człowieka? Otóż prawdopodobieństwo zaistnienia tych samych zdarzeń kolejny N-ty raz jest znaczne, ale nie wyklucza zmian wynikłych z funkcjonowania istot myślących, które mają na kreowanie przyszłości jakiś wpływ.
Możliwość wpływu poszczególnego człowieka na przyszłość oczywiście istnieje z tym, że w skali globalnej państwa, czy nawet całej Niebieskiej Planety jest on znikomy, nie mówiąc już o skali wszechświata.
Z tego względu powtarzalny N-ty cykl przeszłości ma ogromne prawdopodobieństwo dokładnego powtórzenia się kolejny raz i to tłumaczyłoby niezwykłą trafność przepowiadania przyszłych zdarzeń.
Przyjmując założenie za słuszne, jesteśmy w stanie wytłumaczyć logicznie, jak to się stało, że ktoś zakodował nasze przyszłe dzieje w Biblii, ponieważ ktoś zakodował przyszłe zdarzenia, wcześniej X razy zaistniałe, z bardzo dużym prawdopodobieństwem ich kolejnego powtórzenia.
Taki sposób podejścia wyjaśnia kwestie pomyłek najsławniejszych osób przepowiadających przyszłość, w tym Nostradamusa. Osoby te posiadły umiejętności przypomnienia sobie zdarzeń przeszłych, których kolejne N-ty raz zaistnienie jest przeważająco prawdopodobne.
Dlatego mama do czynienia z bardzo dużą poprawnością przewidywania przyszłości. Powtarzalny sposób zaistnienia w warunkach nowych rozwiązań techniki, technologii i kultury pozwala na odbycie kolejny raz tej samej drogi, ale w warunkach nieco cywilizacyjnie odmienionych, co może mieć wpływ na doskonalenie przeżyć i czasów.
Wszystko to ma miejsce w granicach wpływu wolnej woli, w naszym przypadku człowieka, na bieżące zjawiska zależne od tych uwarunkowań. Kto zatem sporządził Biblię nakazującą określony sposób bytu ziemskiego?
Zakładam, że uczyniły to istoty inteligentne z innej galaktyki, których znacznie wyższy poziom rozwoju doprowadził do zrozumienia szeregu występujących zjawisk w Kosmosie, nam jeszcze nieznanych.
Być może nakazane w Biblii postępowanie jest korzystne dla całego wszechświata, chociaż Niebieska Planeta stanowi w nim niewielką kroplę. Jeżeli bowiem funkcjonuje w Kosmosie reguła mówiąca, że każdej akcji towarzyszy reakcja, to prowadziłoby do logicznego wniosku, że losy nawet kropelki Ziemi nie są dla wszechświata obojętne.
Tadeusz Michał Nycz