Motto: niektórym rodakom plują w twarz, a oni udają, że deszcz pada…
Nieraz słyszę perory wielkich naszej sceny
Aktorów wyśmienitych z bogatej areny…
Oni wprawnie potrafią rządy mieszać z błotem,
Tak, jak gdyby o sednie chcieli mówić potem…
Sami siebie kreują na autorytety,
Którym łatwo przychodzi bajdurzyć, niestety.
W czyim mówi imieniu, występując taki,
Dziś zamożny w kulturze i jego pędraki?
Prezentuje bez reszty opcję dla bogatych
Tych, w 10% niezwykle rogatych!
Kasy takim nie braknie, oszczędzać nie muszą,
Za pieniądze bogaczy mit odnowy kruszą.
Nóż w kieszeni otwieram, słysząc banialuki
Oraz potakujące dość często pomruki
Z grona 90% społeczeństwa,
Którym wmówić potrafią owe bezeceństwa.
Swojskie, sprytne elity doskonale orzą,
Gdy trzeba powołują się na wolę bożą…
Tabu autorytetu w tym bardzo pomaga,
Stąd jeden z drugim widząc, jaka prawda naga…
Własny los ofiarować bogaczom jest gotów.
Choćby nie wiem jak wiele Jarosław swych potów
Wycisnął na prelekcjach i spotkaniach w celu
Wyjaśnienia, co sprzyja rzeszom Polan wielu.
Wątpić trzeba w skuteczność owych tłumnych wieców,
Co najwyżej przybędzie Załuckich i Leców…
Bo, elita zgubiła nawet własne role,
Dzięki którym w kulturze wzięła aureolę.
Dzisiaj w swoim bogactwie tak wielce opływa,
Że się teraz aktorsko, politycznie zgrywa.
Aspirując w te sfery łatwo gra cynika,
Obiecując pospólstwu dóbr z Tuska guzika…
Pójdzie złoto do złota, zbierze się bogactwo,
Wmawiające medialnie skutecznie matactwo.
Z posad samej elity spłyną znowu słowa –
Dla idiotów, to tworzyć nie będzie gotowa!
Zapatrzony zaś rodak w spaniałość elity,
Zapomina, że przezeń jest medialnie bity.
Dopóki nie odbierze na swym ciele razów,
Będzie słuchał namiętnie nababów wyrazów!
Tadeusz Miłowit Lubrza