Kiedy przymus uroków w tym kierunku kroczy,
Opieramy najczęściej na pośladkach oczy…
Sprzyja temu, na co dzień kokieterii moda,
Wkraczająca głęboko, tam gdzie jest osłoda…
Kreatorzy sprzyjają, dech w piersi wstrzymują
Tak gustownie striptizy w ubiorze promują…
Ukazując seksapil w umiejętny sposób,
Co przyciąga magnesem bardzo wiele osób.
Później wszyscy się dziwią naturze stosunku,
Naturalnej potencji rozwoju gatunku.
Jeszcze czasem zarzucą mężczyźnie zgwałcenie,
Pomijając olbrzymie mody nastrojenie.
Nie ma szans w takim razie na zmianę zachowań,
Zabezpieczeń, czy innych ochronnych dochowań.
Samiec pada ofiarą swojej własnej presji.
Zagmatwany korowód do tego sukcesji…
Nie pozwala spokojnie podejść do rozwoju –
Winowajców naznacza, bez chwili spokoju.
Chociaż stałe napięcie seksualnej sceny
Jest dalekie od potrzeb człowieczej areny,
Nic się nie da ustalić, kiedy impuls rządzi
Dlatego w takich chwilach bezrozumnie błądzi…
Sprowadzając rzecz całą na mgnienie rozkoszy –
Przed stabilnym związaniem, najczęściej się płoszy.
Znając prawo natury w sferze pożądania
Oraz fakt, że do niego dąży każda łania,
Niepodobna naprawić kierunek stosunku
W wersji ograniczenia rozwoju gatunku.
Tadeusz Miłowit Lubrza