Miało być zwycięstwo z Meksykiem 2: 0 i gdzieś zawieruszyła się dwójka? Słuchałem pomeczowych komentarzy Listkiewicza i Tomaszewskiego. Obaj mieli nietęgie miny i nadrabiali optymistycznymi zwrotami.
Pan Janek triumfalnie ogłosił sukces w postaci zaprzestania gry naszej reprezentacji o honor… Listkiewicz zauważył mętną grę w pierwszej połowie i lepszą w drugiej. Ja tego niestety nie widziałem.
Drużyna przyjęła, zgodnie z zaleceniem trenera, autobusowy system gry, polegający na blokowaniu bramki całym zespołem i grze z kontry. Założenie było bardzo trafne, ale realizacja fatalna.
Śmiem twierdzić, że przy takiej grze z Arabią Saudyjską, zamiast prognozowanej wygranej 3: 0, będzie 1: 3! W co oni w istocie grali? To nie był system autobusowy, tylko autobus przegubowy…
To znaczy, część zespołu grała modelem autobusowym, a część od tego modelu wyraźnie odstawała. Nie straciliśmy bramki tylko i wyłącznie dlatego, że Meksykanie nie mieli dobrego strzelca, czego nie można powiedzieć ani o Arabii Saudyjskiej, ani o Argentynie.
Jeżeli wszyscy nasi zawodnicy nie dostosują się ściśle do modelu autobusowego, to oba następne mecze przegramy z kretesem i nastąpi szybki powrót do kraju, nawet bez jednego wygranego spotkania, co będzie wynikiem najgorszym w dotychczasowych mistrzostwach.
Druga przyczyna, dla której nie wygraliśmy z Meksykiem polega na złamaniu żelaznej zasady mówiącej o tym, że karnego nie strzela poszkodowany zawodnik, nawet wówczas, gdy nim jest świetny strzelec.
Wbrew pozorom, nastawienie psychiczne, w tym stres związany z grą dotyka każdego zawodnika i rutyna oraz doświadczenie nie mają tutaj nic do rzeczy. Jak słusznie zauważył Jan Tomaszewski nie ma obronionych rzutów karnych, są tylko źle strzelone.
Któryś z komentatorów zaczął bronić Roberta Lewandowskiego, mówiąc, że taki błąd zdarzał się najlepszym piłkarzom, co jest prawdą. Tylko, że przestrzeganie omawianej zasady jest w stanie ograniczyć do minimum wystąpienie błędu, dlatego poszkodowany musi być wyeliminowany, jako strzelec rzutu karnego.
Patrząc na przebieg meczu i słabą postawę naszej kadry prognozowana wygrana miała jednak szanse zaistnieć, pod warunkiem strzelenia gola z rzutu karnego. Czy naszą drużynę stać na skuteczną grę innym systemem? Uważam, że zdecydowanie nie stać.
Nadal nie mamy rutyniarza na pozycji Deyny, a to jest kluczowa sprawa w systemie gry otwartej. Co prawda Robert Lewandowski usiłuje jakoś załatać tę dziurę, ale nie ma na to szans, gdyż jest stale obstawiany przez 2-3 zawodników przeciwnika.
W sumie po meczu można wyróżnić in plus jedynie Lewandowskiego i Szczęsnego, gdyż reszta radykalnie odstawała od poziomu tych dwóch. Liczba błędnych podań i przegranych pojedynków jeden na jednego sama o tym zaświadcza, już nawet pomijając brak celnych wrzutek na pole karne przeciwnika.
Nasza szansa na sukces wynika wyłącznie z systemu autobusowego, gdyż on może skutecznie zablokować dostęp do bramki, a strzelcy w korzystnej kontrze są w stanie zdobyć gola. Nie stać nas na otwartą grę w środku pola i nie warto jej próbować, bo nie ma kim zagrywać.
Brakuje zawodnika umiejącego przejąć piłkę nawet od własnego kolegi z zespołu, uspokoić grę i rozpocząć sensowny atak. Posiadanie najlepszego strzelca na świecie nie ma tutaj nic do rzeczy, bo osamotniony Robert Lewandowski nic nie zdziała, a goniąca bez sensu drużyna utraci tylko siły potrzebne na następny mecz.
Tak krawiec kraje, jak mu materiału starcza, a u nas wyraźnie widać znaczny deficyt tego towaru…Osiągnięcia kilku zawodników w renomowanych europejskich klubach, w tym Roberta Lewandowskiego wynikają z gry w markowych drużynach.
Nawet Lewandowski, gdyby grał w słabszym zespole niż Bayern, nie miałby takich wyników piłkarskich, jakie dzisiaj posiada. Bez wątpienia Balcerona jest słabsza od Bayernu, toteż nie wiadomo, jak dalej ułożą się losy naszego strzelca?
Trochę mnie dziwi, że Janek Tomaszewski tego nie pojmuje, wyrażając optymistyczne prognozy na temat potencjalnych możliwości polskiej reprezentacji narodowej. W tych mistrzostwach będziemy w stanie cokolwiek zdziałać trzymając się ściśle całą drużyną systemu autobusowego.
Przegubowiec doprowadzi nas szybko do zguby i chyba trener o tym doskonale wie, forsując omawiany model rozgrywek meczowych. Trzeba po prostu popatrzeć prawdzie w oczy i nie koloryzować możliwości zespołu narodowego.
Rzecz polega na żelaznej konsekwencji w systemie gry i równie ścisłym przestrzeganiu zasady niewykonywania rzutu karnego przez poszkodowanego zawodnika, bo inaczej nawet zdobywca złotego buta nic nie będzie w stanie zdziałać.
Karabeusz