DIALOG KONSTRUKTYWNY XLVIII

K. Karol Wojtyła, kiedy został Papieżem, miał bezpośredni wpływ na sposób postępowania w sprawach czynów pedofilii księży na cały świecie. Padają pod jego adresem zarzuty tuszowania tych spraw, co, o tym sądzisz?

TMN. Te same przyczyny, które dotyczyły działań Karola Wojtyły, jako kardynała, tyczą się sytuacji, w jakiej się znalazł, jako Papież. Dodatkowo mamy do czynienia z całą administracją watykańską, od której poprawnego postępowania zależą późniejsze finalne decyzje Papieża.

K. Ale on przecież wiedział, że pedofilia, jako zjawisko w Kościele katolickim występuje. Czy nie mógł skuteczniej z nią walczyć?

TMN. Każdy człowiek popełnia błędy. Jan Paweł II, mimo jego wielkości, także jakieś błędy mógł popełnić. Wszyscy jesteśmy grzeszni i możemy się mylić. Chodzi jednak o to, aby przypisując komuś zawinienie, wskazać na zasadzie krytyki konstruktywnej, że mógł inaczej postępować, ale tego nie zrobił?

K. Zarzuca się Papieżowi hamowanie przekazywania tych spraw publicznym organom ścigania przestępstw.

TMN. Z dzisiejszego, czyli po fakcie, punktu widzenia można tak śmiało filozofować, bo to nic nie kosztuje, a przeciwnie można na tym jeszcze zarobić, od tych którzy zlecają tego rodzaju informacje opracowania, filmy, etc. Ale konkretna sprawa przebiegała typowo w sposób następujący. Do biskupa dochodziła informacja albo od rodziny osoby poszkodowanej, albo od samej poszkodowanej, czy poszkodowanego o molestowaniu. Zasadniczo nie miało to miejsca ani natychmiast po zaistniałym czynie, ani nie było bezpośrednich świadków takiego zdarzenia. Biskup przeprowadzał postępowanie wyjaśniające, w wyniku którego mieliśmy słowo księdza przeciwko słowu osoby poszkodowanej bądź jej rodziny. Powstaje pytanie, co z tym można było zrobić?

K. Powiadomić publiczne organy ścigania przestępstw.

TMN. To nie takie proste, ponieważ w wielu krajach bezpodstawne posądzenie o przestępstwo jest także przestępstwem, tak np. jak w Polsce. Przy czym w takich warunkach inna jest pozycja osoby pokrzywdzonej, której zwykle nie obarcza się taką odpowiedzialnością, natomiast biskup składający zawiadomienie o przestępstwie swojego kleryka, już mógł być na taki przypadek narażony.

K. Czyli, to, co robiono było najlepszym rozwiązaniem?

TMN. Każda sprawa ma indywidualny charakter, stąd można na takich przykładach prześledzić poprawności i ewentualne błędy. Nie można jednak na podstawie pozorów, czy tendencyjnych ocen, bez zbadania całokształtu sprawy wyrażać krytycznych poglądów, a tak się dzieje dzisiaj.

K. Co gorsza, sięga się do ubeckich dokumentów i tam zapisane informacje przyjmuje, jako prawdziwe, choć powszechnie wiadomo, że władza komunistyczna pozostająca w stałym sporze z Kościołem Katolickim szukała na jego hierarchów haków…

TMN. W takim sposobie postępowania widać tendencję i złą wolę, ponieważ logika pokazuje, że jeżeli komuniści ze swoich rewelacji nie korzystali, bo nie udało im się skompromitować kardynała Karola Wojtyły, to oznacza, że zapisane w aktach insynuacje miały charakter tak miałki i nic nieznaczący, że do niczego w sferze publicznej się nie nadawały.

K. To tylko potwierdza prawdziwość tezy, że dzisiaj żyjemy w warunkach absolutnie nieuzasadnionej nagonki medialnej nie tylko na naszego świętego Papieża, ale i na cały Kościół Katolicki.

TMN. Zjawisko nie jest nowe. Wszak mieliśmy do czynienia z czymś takim na różnych kontynentach. Wystarczy wskazać historię kardynała Georga Pell, który był prekursorem walki z pedofilią, a władze oskarżyły go o to przestępstwo, przeprowadziły sfingowany proces i doprowadziły nawet do uwięzienia kardynała. Dopiero po wielu staraniach obrońcy, kiedy sprawa trafiła do australijskiego Sądu Najwyższego, ten wypunktował wszystkie rażące błędy obu niższych instancji sądowych i oczyścił kardynała ze wszystkich zarzutów, przywracając mu wolność.

K. Cała ta historia mogła przyczynić się do wcześniejszej śmierci kardynała, który zmarł w styczniu br. w wieku 81 lat.

TMN. Trudno stawiać konkretny zarzut w tej sprawie, ponieważ nie znamy szczegółów dotyczących zdrowia kardynała, ale bez wątpienia przypadek bezpodstawnego oskarżenia i pozbawienia wolności zawsze musi się negatywnie odbić na kondycji zdrowotnej osoby tak potraktowanej.

cdn.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *