Motto: bajeczki z naszej beczki…
PiS po rządach katastrofy
Nie dobierał cwanej strofy,
Wykazywał moc ochoty,
Inwitując do roboty.
Zapał oraz znawstwo rzeczy,
Nikt tu chyba nie zaprzeczy,
Wnet przyniosło rezultaty –
500 plus błysnęły raty…
Ulgi doznał naród w biedzie,
Bo ciut lepsze życie wiedzie.
Przykręcono też wypływy
Tej gotówki, której wpływy
Zasilały obcą kasę.
Oporników było masę.
Zwłaszcza cwanych hochsztaplerów,
Co działali dla orderów…
Owładnięci mocno w zdradzie,
Mieli własny naród w zadzie…
Wymyślali wciąż przesłanie,
W demokracji, jakąś manie…
Konstytucji uchybienia
Też służyły dla spławienia
Tych z zapałem pracujących,
Mocno wprost owocujących…
Dwie kadencje mediów parcia,
Codziennością także żarcia –
Namówiono naród cwanie –
Eldorado wam nastanie!
Polak podniecany pozą
I nadużyć mocną dozą,
Wpadł w te zastawione sidła,
Bo mu władza nieco zbrzydła.
Pazernością powiedziony,
Poszedł na ten most zwodzony…
Zawierzając piewcy dobra –
Trzecia droga będzie dobra…
Kiedy doszło do sprawdzianu,
W rozgardiaszu bałaganu,
Wnet wyborca się dowiedział,
Że tam tylko diabeł siedział.
Kusząc, wodził na manowce,
By ogolić głupie owce.
Zachłannowicz straci szybko,
Bo wymówki bardzo gibko
Słychać wszak na każdym kroku.
Rzeczywistość z tego mroku
Już wyłania się wspaniale,
Dając wykręt w mig, na ale…
Dziura przecież jest w budżecie,
O czym sami dobrze wiecie.
Diabeł nasz z całego serca
Dobroć woli mocno wwierca.
Gdyby guzik dobrobytu
Istniał dla lepszego bytu,
To przyciskałby bez przerwy,
Mając w pracy dużo werwy.
Skarby też poszukiwane,
Niedostępne – zakopane…
Próżno szukać ich bajecznie,
Toteż cierpieć przyjdzie wiecznie
Dokąd naród nie zrozumie,
Że ten diabeł nic nie umie –
Oprócz fartu do kuszenia
Nie ma nic do powiedzenia!
Tadeusz Miłowit Lubrza