Motto: bajeczki z naszej beczki
Kiedy żądasz praw rządności,
Aby chronić własne kości,
Zważ, że tylko normy stałość
Może sprawiać doskonałość!
Dzisiaj na nic próżne złości.
Naród popadł w dowolności
Rozumienia praw natury,
Wedle jakiejś subkultury.
Mnogość płci już zamieszała,
Choć dualność tu jest stała…
Ale jedność ma być w prawie,
Gdy do sądu z kłótnią trafie.
Dwuznaczniki wykładniowe,
To choroby jest pogłowie.
W taki stan wieloznaczności
Rodak popadł z ułomności…
Teraz dziwi się szalenie,
Że go skubią jakieś lenie,
Oszukują politycy,
Mecenasi, w tym prawnicy.
Cały sztab wieloznaczności,
Służy wrednej dowolności.
Brakiem nici praw związania
Obrodziła chora mania.
Sprzyjająca złu, pogrześci,
Jak w niejednej już powieści…
Zbrodnia idzie zawsze z karą.
Gdy lud zrobił się fujarą,
Niech nie dziwią skutki błędu.
Nie prowadza do obłędu,
Lecz do wniosku naturalnie –
Bez związania praw, fatalnie!
Wybieramy Prezydenta.
Później mowa jakaś dęta
Kwestionuje prawo łaski,
Jakby glob nasz bywał płaski!
Gdy, tymczasem sąd zawinił
I ponownie dwóch obwinił…
A do tego w owej sprawie,
Co deliktem grozi ławie…
Jest potrzebna alegoria –
Kłania nawet się historia –
Jeśli król łaską obdarzył,
Nikt się przeczyć nie poważył.
Sąd potulnie kończył roki,
Gdyż czekały go wyroki,
Gdyby króla moc podważył.
Dziś, marszałek tak rozważył…
Jak powróci moc wykładni,
Wnet juryści będą składni,
Musząc objąć go banicją,
Zgodnie z prawną definicją…
Tadeusz Miłowit Lubrza