Motto: kim jest Bóg, od którego władza pochodzi…
Właściwie w części I powiedziałem skrótowo wszystko to, co telegraficznym skrótem charakteryzuje sprawowanie współczesnej władzy, stąd dalsze części tytułowego cyklu mogą już tylko obrazować przykłady tego systemu.
W starożytności filozofowie słusznie twierdzili, że ludowi potrzeba jedynie chleba i igrzysk. O chleb każdy jakoś w swoim życiu walczy, a igrzyska zapewnia nam władza, z pełną premedytacją bacząc, aby ich zakres powszechny nie przekroczył celowych granic…
Podstawowym mechanizmem igrzysk, jest przekonanie większości społeczeństwa danego kraju o stworzonym przez władców najlepszym możliwym i korzystnym dla mas ustroju politycznym, którym obecnie jest tzw. demokracja zachodnia.
Różnymi środkami, w tym medialnie podprogowo indagowane na ten temat masy społeczne, w końcu wcześniej czy później musiały uwierzyć w tę bajeczkę i dlatego władzy pozostaje już tylko typowo cyrkowa zabawa wyborcza…
Następuje powszechne przeniesienie akcentu zainteresowania publicznego z istoty zagadnienia, czyli definicji ustrojowej i realnej potrzeby wyjaśnienia, co ten ustrój daje ludowi, na rzecz zaciętych sporów wokół wybrania x, czy y polityka.
Ten mechanizm dokładnie został zastosowany np. w sprawie czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, który to przykład pokazuję dlatego, że jako ewenement, opisywany sposób postępowania jest już eksperymentowany na polu ponad państwowym!
Podstawowym założeniem skuteczności efektu było wmówienie większości Europejczykom, że panujący ustrój demokratyczny jest najlepszym dla nich sposobem sprawowania władzy. Cegiełkę do tego poglądu już nawet dokładali dawno zasłużeni politycy.
Na przykład Winston Churchill bez wątpienia wybitny premier, któremu Anglia zawdzięcza skuteczną obronę przed najazdem niemieckim w czasie II wojny światowej, był głosicielem poglądu o demokracji, jako złym ustroju, lecz, jak prawił niestety lepszego nie wynaleziono.
O ile pierwsza cześć jego wypowiedzi była w pełni słuszna, o tyle druga już stanowiła taktyczne zagranie pod publiczkę mające na celu ugruntowywanie przekonania społecznego o wspaniałości ustroju demokratycznego.
W strukturze pojęcia demokracji, jako ustroju eksperymentowano z różnymi jej rodzajami. Mieliśmy ostatnio demokrację socjalistyczną, komunistyczną, zachodnią i żadna z nich, jak dotychczas korzystnie się dla rządzonych nie sprawdziła.
Rzecz dosyć znamienna w zakresie prób z demokracją, gdyż jedną z jej odmian jest demokracja przez długi czas kształtowana w Szwajcarii, która akurat pozostaje najbliżej definicyjnego pojęcia tej formuły sprawowania rządów.
Dlaczego my, Europejczycy na tym wzorze nie próbujemy powszechnie wprowadzić ustroju korzystnego dla mas, funkcjonującego skutecznie w państwie, które jakimś dziwnym trafem jest neutralne politycznie i pozbawione przez wieki wojennych najazdów?
Tajemnicą poliszynela pozostaje, że pieniądze, złoto, klejnoty, etc. najbogatsi Ziemianie przechowują akurat w bankach szwajcarskich. Z tego powodu to państwo jest od wieków oazą spokoju, aby czasem komuś nie przyszło do głowy naruszyć skarbca – sezamu…
W Szwajcarii dla funkcjonowania spokoju społecznego potrzebny był ustrój, który w pełni zadowala tubylców i stąd tamtejsza demokracja częściowo bezpośrednia daje realną władzę społeczeństwu, którego to korzystnego przymiotu demokracja unijna nie posiada.
W ramach Unii Europejskiej wciska się natomiast, jako najlepszą fałszywą demokrację, pozwalającą rządzącym nie liczyć się z nikim i niczym, naruszać podstawowe kanony prawnicze, słowem robić, co się władcom tylko zamarzy…
Niestety stopień głupoty większości Europejczyków jest zatrważający, skoro uwierzyli, że dwutlenek węgla tworzący dla nas tlen w kontakcie z florą jest dla człowieka szkodliwy!
Idiotyczne przekonania można większości wmówić, bo znajdujemy się w stanie letargu intelektualnego i dopóki się z niego nie obudzimy nic dobrego nas nie czeka.
Pozwoliliśmy przecież kontynuować przywództwo w UE tej, która różnymi działaniami zmierzała do degrengolady przemysłu europejskiego, do wprowadzania absurdalnych zakazów i nakazów, wobec czego sami jesteśmy współwinni tego, co się dzieje.
Szersze, kompleksowe przyczyny stanu rzeczy i absurdalnego postępowania Europejczyków, to materiał do analiz przez psychologów i psychiatrów. Z politycznego punktu widzenia jedno jest pewne, że zasadniczym powodem skuteczności tego fałszu pozostaje złudne pożądanie przez człowieka Boga w postaci pieniądza…
Na tych niskich instynktach pazerności bazują bogacze, śmiejący się nam w twarz z naszej głupoty, bo im udało się tak ogłupić naukowców od naszego Uniwersytetu Jagiellońskiego zaczynając po Sorbonę, że ci skutecznie tworzą nowe wykształcone kadry gloryfikujące fałszywą demokrację.
Nawet, jeśli tu i ówdzie można w internecie coś rozsądnego przeczytać na przedmiotowy temat, to i tak prawda nie dociera do większości społecznej, niepotrafiącej niestety czytać ze zrozumieniem i dlatego ugruntowywanie nieczystości stale postępuje ku uciesze władców świata.
Karabeusz