Motto: futurystycznie, ale blisko prawdy…
Mieliśmy epokę brązu, żelaza, kamienia, potem papieru, plastiku, a teraz mamy elektroniki… Jak tak dalej pójdzie, to papierowe dane zamienimy w pełni na elektroniczne i tym sposobem znikną wszystkie biblioteki, gdyż będą zbędne.
Potrzebne informacje będą dostępne z każdego zakątka świata w chmurze…
Środki komunikacji pomału pójdą do lamusa, bo zastąpi je powszechnie teleportacja. Sztuczna inteligencja wszechstronnie usunie naszą, stąd nie będziemy mieli co robić.
Nasze domy i mieszkania zmurszeją z nieużywania. Zbędny będzie też jakikolwiek ubiór. W końcu Adam i Ewa chodzili w Raju nago dopóki wytwór ówczesnej cywilizacji tego faktu im nie uświadomił.
Zmierzanie do Raju jest naszym celem, bo tylko tam można być w pełni szczęśliwym. Wyjaśnię jeszcze zbędność domostwa, co pozwoli także zrozumieć likwidację krępującego człowieka ubioru.
Będziemy stosować powszechnie teleportacje, a dane komórkowe pokażą, w którym miejscu Drogi Mlecznej a może jeszcze dalej jest klimat w danej chwili najbardziej optymalny dla naszego ciała. Zrobimy pstryk i znajdziemy się w Raju…
W tych komunikacyjnie błyskawicznych warunkach, ani mieszkanie, ani odzież nie będą nam do niczego potrzebne. Deweloperzy pójdą z torbami, ale wiele nie stracą, bo również będą się teleportować.
Przeludnienie nam nie grozi, ponieważ Ziemia jest kropelką w kosmosie, toteż my, mróweczki we wszechświecie będziemy się tylko w samotności gubić. Nareszcie zniknie problem sąsiedzkich zatargów.
Zresztą, nie będzie ich przedmiotu, bo w końcu, czego jeden golas może zazdrościć drugiemu? Jedyny problem to żywność. Ale jest to kwestia wynikła z niedokładnego odczytania Biblii. Adam i Ewa w Raju nic nie jedli.
To feralne jabłko nie wynikało z potrzeby łaknienia, ale z przyjemności. Wychodzi na to, że jeść nie potrzeba, gdyż sam optymalny klimat utrzymuje człowieka przy życiu. Nie ma żadnego wysiłku, toteż przywracanie energii jest zbędne. Raj to Raj i szlus.
Co się stanie w tym czasie z Ziemią, kiedy my, jej mieszkańcy zaczniemy bujać w rajskich obłokach? Zacznie przeżywać stan degradacji. Trudno dokładnie przewidzieć zakres, gdyż możliwe są tylko prawdopodobne hipotezy.
Eliminacja dwutlenku węgla spowoduje, że tak, jak z powodu jego deficytu z ówczesnej bujnej Sahary powstała pustynia, tak teraz cała Ziemia nabierze podobnego wyglądu. Ale co to nas obchodzi uczestników rajskiej szczęśliwości?
Niewykluczone, że ktoś z kosmosu, z planety X, czy Y postanowi Ziemię zagospodarować. Zagrożeni naturalnym unicestwieniem zechcą przenieść egzystencję na naszą piękną Niebieską Planetę, skoro my nie potrafiliśmy jej docenić.
Ktoś zapyta, czy oni także nie mogli egzystować w rajskiej szczęśliwości? Pewnie mogli i próbowali, lecz jako mądrzejsi od nas uznali, że brakuje w tym wspaniałym rajskim systemie zabezpieczenia asekuracyjnego.
Przewidzieli bardzo prosty kataklizm, na który nie ma lekarstwa. Co zrobić, jak nagle piorun trafi i zniszczy całą elektronikę? Wówczas podatni na to ryzyko zostaną nie przysłowiowymi, ale rzeczywistymi golasami…
Oni być może mimo wyższego poziomu wiedzy nie okiełznali jeszcze błyskawic i piorunów, toteż nie chcą ryzykować bliskiego z nimi spotkania. Bez ryzyka chętnie natomiast zajmą nasze opuszczone domostwa.
Możliwe, że usprawnią je jeszcze z racji wyższego poziomu rozwoju technologii i techniki. W efekcie poczują się jak w Raju, który niespodziewanie zdobyli w wyniku beztroski Ziemian, pozbawionych oczywiście powrotu na łono planetarnej Ojczyzny.
Nowi gospodarze Niebieskiej Planety stworzą zapory teleportacyjne, stąd będziemy się mogli albo spalić w Słońcu ze wstydu, albo pozostać w nieznanym, pustkowiu, gdzie być może zaczniemy znowu od brązu, żelaza i kamienia…
Ziemia wcale nie zniknie, gdyż będzie nadal trwać przez przewidziany kosmicznie okres. Zanikną natomiast Ziemianie, czyli obecni mieszkańcy usiłujący być mądralami działającymi sprzecznie z prawami natury.
Taka zabawa dąży do katastrofy, zwłaszcza, gdy przemądrzalcy ani nie rozumieją praw natury, ani nie potrafią ich uszanować, dla własnego dobra i własnej korzyści. Pyszałkowate krzyki o wiedzy i inteligencji zawsze źle z samochwałą kończą.
Jeżeli coś zanika, to ostatki mądrości, które tu i ówdzie jeszcze pobrzmiewają, ale zostają generalnie przykryte fałszywą propagandą, kuszącą nas na każdym kroku niczym szatan do grzechu.
Symptomatyczne jest to, że w XXI wieku w miejsce religijnego szatana ludzkość stworzyła sobie medialnego, który jak magnes, krok po kroku zmierza do upadku tego wszystkiego, co ciężkim wysiłkiem pracy, potu i łez człowiek stworzył
Z tego całego ogromnego dorobku racjonalnie, systematycznie korzystaliśmy, szczycąc się osiągnięciami wpisywanymi na listę nagrody Nobla, aż do momentu, gdy pojawił się i zaczął królować szatan medialny…
Jego sposoby chytrego kuszenia są tak sprytnie skonstruowane, że te przesłania zidiociała większość w ciemno kupuje, nie tylko nie zdając sobie z nich sprawy, ale nawet świadomie nie chcąc przyjąć do wiadomości, że kroczy wprost do upadku.
Wbrew zdrowemu rozsądkowi zanika umiejętność logicznego rozumowania i dlatego oszalały spryciarz, jakby wydostały z zakładu psychiatrycznego jest w stanie zapanować nad umysłami, zmuszając je do utraty przez wieki tworzonej cywilizacji ziemskiej.
Karabeusz