MAGIEL…

Motto: stracone złudzenia…? 

Obserwujemy niepokojące zjawisko wmawiania Polakom przez siły polityczne funkcjonującej demokracji. Wysłuchałem wywiadu Jarosława Kaczyńskiego po kongresie zjednoczeniowym. Przestawianie pionków na szachownicy niewiele mnie interesuje.

Oczekiwałem planu naprawy państwa, czyli zarysowania zmian, które miałyby nastąpić w celu stworzenia ustroju demokratycznego, a prezes PiS konsekwentnie stwierdzał, że demokracja jest, lecz problemem pozostaje jej stosowanie.

Obie kłócące się strony solennie nas zapewniają, że postępują zgodnie z regułami demokracji, tymczasem ustrój taki nie istnieje, a właściwie zapisana jest jakaś marna namiastka. Cały czas tkwimy w cyrku polityczno-medialnym.

Realna naprawa ustroju nie nastąpi, jeżeli wyborcy nie pozyskają wyraźnie zarysowanego planu, dokąd mamy zmierzać? J. Kaczyńskiemu wydaje się, że jak PiS rządził, to reguły demokracji były przestrzegane.

Nie da się ukryć, że usiłowali, ale to nie była ustrojowa demokracja, bo takiej nie zapisano w Konstytucji! W art. 4 ustawy zasadniczej naród jest fałszywie zapewniany, że sprawuje najwyższą zwierzchnią władzę, a demokracja ma charakter pośrednio bezpośredni.

To kłam, gdyż suweren nie został wyposażony w uprawnienie, za pomocą którego mógłby skutecznie o czymś zadecydować. Dla niezorientowanych dodam, że prawo udziału w wyborach powszechnych różnych władz, to element demokracji pośredniej.

Ustrój został fałszywie skonstruowany, dlatego m.in. dzisiaj mamy do czynienia z anarchią, a naród nie może się sprzeciwić, choć ze względu na degrengoladę sądów szybka naprawa leży w jego pilnym żywotnym interesie.

Politycy w kółko mówią o przestrzeganiu prawa, ale nikt publicznie nie wskaże na konieczność przywrócenia legalnej wykładni ustaw, najwidoczniej nie są zainteresowani legalizmem prawnym, ale ciągłym sporem, bo z niego osiągają korzyści…

Cały czas poruszamy się w brudnej wodzie obecnego pseudo demokratycznego ustroju, który jedni ciągną w lewo, przeciwnicy w prawo, ale nikt nie przedstawia konkretnych zamierzeń naprawczych.

Już do klasyki należy skecz kabaretowy, jak to nestor adwokatów zachorował, zastępował go syn, który w tym czasie uporządkował sprawy, wiele zakańczając. Po powrocie ojciec załamał ręce – przecież przez lata żyliśmy z tych spraw, a ty nierozważnie je zakończyłeś…

Mamy tutaj klasyczny przykład, że chodzi o to, aby gonić króliczka, ale go nie złapać… Funkcjonujemy w zaczarowanym kręgu perfumowania nieczystości ustrojowej, czyli fałszywej demokracji.

Enigmatyczne działania wszystkich sił politycznych są oczywistym faktem, gdyż z żadnej strony nie słychać konkretnego planu naprawczego. Nie ma takiego planu także Unia Europejska, która toleruje polską anarchię, mimo, że w czasach PiS totalnie szalała…

Zgodnie z zapisami nawet tej felernej polskiej Konstytucji, mamy prawo sami decydować o własnym systemie prawnym, toteż przywrócenie legalnej wykładni ustaw leży w naszych niekwestionowanych kompetencjach, ale politycy tego nie chcą, pytanie dlaczego?

Trudno uznać, aby powszechnie tak zgłupieli, że nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem art. 4 Konstytucji RP, tym bardziej, że wśród rzesz parlamentarnych mamy sporo prawników, ale chyba głównym powodem ich działania jest pecunia non olet…

Ten powód przypisuję także uniwersyteckim wydziałom prawa i administracji, które kontestowały PiS zarzucając kontrowersyjne naruszenia prawa, a dzisiaj w stanie totalnej anarchii w państwie, milczą.

Wiara w tę pseudo demokrację nie ominęła Prezydenta RP, powołującego na urząd premiera osobnika, który otwarcie w kampanii wyborczej oświadczał, że będzie sobiepanem prawnym, czyli mówiąc inaczej anarchistą.

Można założyć, że przy biernej postawie większości społeczeństwa, elity polityczne tak się już nauczyły skutecznie nas kołować, że bez trudu, na naszych oczach i naszym kosztem odgrywają teatr obłudy i pozorów.

Wśród jego aktorów jest szeroki świat nauki, nie tylko prawniczy, wszak wmawianie głupot o dwutlenku węgla, to całkiem inna dziedzina wiedzy. Mamy celebrytów i artystów wymyślających coraz to nowe inscenizacje i incydenty poruszające opinie publiczną…

Nie zmuszają one jednak ani do sensownych przemyśleń, ani do powszechnego buntu, do czego przyczynia się nieucząca ABC prawa, ekonomii, polityki i mediów powszechna edukacja, ogłupiająca tylko tuszowaniem lewej demokracji.

Kluczowe znaczenie odgrywa cały obszar medialny, bez którego nie dałoby się wykołować społeczeństwa w sprawach żywotnie istotnych dla niego. Niektórzy publicyści dostrzegając chyba istotę rzeczy, przeżywają cyrkowy teatr, ale milczą, robią swoje, bo pecunia non olet.

Podział społeczny na zwolenników za i przeciw mniej więcej w równej liczbie występujących jest najlepszą gwarancją spokoju społecznego dla polityków, bo nie powstanie awangarda pociągająca za sobą tłumy zwolenników naprawy tej idiotycznej rzeczywistości.

W najbliższym czasie nie będzie rzeczowych rozmów o naprawie państwa, gdyż funkcjonujący magiel jest szczególnie korzystny dla polityków, a my nie obudziliśmy się jeszcze z letargu powszechnej niemożności.

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *