Motto: koń by się uśmiał…!
Trudno nazwać specjalistami obecną władzę. Właściwie nie bardzo rozumiem, dlaczego oni tak się kompromitująco samobiczują? Stopień zaangażowania kłamu w ich działaniach przybrał rozmiary groteski.
Ostatnia projektowana w formie rozporządzenia Rady Ministrów decyzja rządu w sprawie wpisania TVN na listę podmiotów gospodarczych chronionych przez państwo na wypadek wrogiego przejęcia pokazuje, że ci ludzie na niczym się nie znają.
Rozpętali medialną dyskusję, w której uczestniczą politycy wszystkich opcji, redaktorzy, komentatorzy i zwykli śmiertelnicy. Te pierwsze trzy grupy swoimi wypowiedziami potwierdzają kompletną indolencję w zakresie prawa gospodarczego.
Wyjątek stanowi wypowiedź Daniela Obajtka, który wykpił to posunięcie, jako pozbawione podstaw prawnych. Cóż, były prezes Orlenu zna się nie tylko na krajowym, ale i na międzynarodowym prawie gospodarczym.
Zarzucił pomysłowi brak elementarnej wiedzy prawnej, z czym trzeba się zgodzić, ponieważ TVN nie jest naszą własnością, toteż możemy nim dysponować tak, jak Zagłoba sławetnymi Niderlandami w „Potopie” Henryka Sienkiewicza…!
Czasem z głupoty ludzie popełniają kardynalne błędy, ale na tym poziomie władzy to już kompromitacja generalna. Nie wiem, może im się wydaje, że taką fałszywką są w stanie wystraszyć właściciela?
Może sadzą, że się przejmie i zrezygnuje ze sprzedaży? W biznesie nie ma sentymentów, stąd trudno na to liczyć, aby bezprawnymi do tego działaniami mogli cokolwiek wskórać.
Wpadli chyba w kołowrotek nieodpowiedzialnych zachowań. Sądzą może, że skoro udało się oszukać miliony Polaków 100 obietnicami przedwyborczymi, to Amerykanie złapią się na jeden tylko haczyk…?
Szczerze mówiąc nie liczyłbym na to, gdyż podejrzewam, że za sprzedażą TVN optuje Prezydent Elekt USA, który chciałby rzetelnej współpracy z Polską, ale nie z tym garniturem politycznym.
Poza tym, Donald Trump może mieć osobistą urazę do naszego premiera za jego niewybredne czyny i wypowiedzi pod własnym adresem, a na człowieka niepamiętliwego absolutnie nie wygląda.
Zresztą jeszcze w czasie kampanii wyborczej jeden z jego doradców zapowiedział, że Prezydent przyczyni się do wyboru prawicowej polskiej głowy państwa. Obietnica była i jest realizowana, co jednego Donalda radykalnie odróżnia od drugiego…
Szaraczki tak się wystraszyły, że nie wiedzą, co mówią i co robią. Inna sprawa, że nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie do uchwalenia rozporządzenia RM, ponieważ byłby to ewidentny dowód przeciwko premierowi, który musi podpisać ten akt prawny.
W aspekcie długoletniego wychwalania znajomości polityki i gospodarki przez byłego „Prezydenta Europy” cała jego kariera ległaby tym sposobem w gruzach… Rządzącym jednak pali się już grunt pod nogami i stąd te rozpaczliwe działania.
Być może zakulisowo chodzi o coś zupełnie innego, ale tego nie można oficjalnie powiedzieć, bo byłaby to woda na młyn opozycji…? Najbliższa przyszłość pokaże czy premier zaryzykuje taki groźny dla niego zabieg…?
Realnie prezes Rady Ministrów może mieć wpływ na cofnięcie koncesji dla TVN, na wypadek jej finansowego przejęcia przez innego biznesmena niezbyt przychylnego dla obecnej władzy w Polsce.
Nie można tego ogłosić, gdyż Amerykanie są w stanie finansowo pogrążyć TVN, byle tylko doprowadzić do władzy prawicowej w naszym kraju. Eliminacja TVN z polskiego rynku nadawczego leży właśnie w ich interesie i naszej prawicy.
Historia lubi się mścić za głupoty i oddaje je nieraz z nawiązką… Jakiś rok temu redaktor Morozowski po latach ujeżdżania na niepraworządność PiS-u przyznał, że oni Konstytucji nie naruszali, gdyż wszystko mieściło się w jej granicach.
To, że przyznał się do prawdy, to dobrze. Nie słyszałem jednak, aby przeprosił PiS za kalumnie rzucane przez wiele lat na tamtą władzę. Widocznie po powstaniu koalicji 13 grudnia poczuł się tak pewnie, że chciał tylko wyrzucić z siebie prawdę.
Obok polityków mamy redaktorów i komentatorów, których merytoryczny poziom wypowiedzi świadczy niestety o marnych, niskich kwalifikacjach praktycznych. Oni także na niczym się nie znają, bo opowiadają w tej sprawie jakieś banialuki.
Ich poziom, nie tylko w słowie pisanym pozostawia wiele do życzenia, gdyż pokazuje takie multum błędów i pomyłek nawet literowych, które w okresie krytykowanej edukacji PRL nie zdarzały się nawet uczniom szkół podstawowych!
Ci ludzie w sumie kreujący opinię publiczną na omawiane tematy nie potrafią wykrzesać z siebie rzeczowej mądrości, lecz grzęzną w natłoku banalnych sensacji i opowieści z cyklu bajek na dobranoc, tyle, że przeznaczonych dla dorosłych.
Owo przeznaczenie nie ma oczywiście żadnego powiązania seksualnego, a jest jedynie wykładnikiem pożal się Boże mądrości kierowanych do zwykłych odbiorców, którzy pod wpływem tych elukubracji także popadają w bezsens komentarzowy.
Pomimo formalnego bez wątpienia zbioru dyplomów wyższych uczelni tych wszystkich gadaczy nonsensów, mamy niestety do czynienia w mediach z takim ogromem fachowców, że koń by się uśmiał…
Karabeusz