DWA POZIOMY…

Motto: sztuką poznanie własnego przeznaczenia…

Żyjemy w dwóch poziomach przeznaczenia. Pierwszy jest nieuchronny, bo prowadzi do unicestwienia cielesnego, a drugi tworzymy sami własnym postępowaniem. Na Ziemi egzystujemy w sposób przejściowy, mając wypełnić przeznaczoną rolę.

Posiadając wolną wolę możemy los wypełnić różnymi zdarzeniami. Najważniejsze to zrozumieć istotę bytowania, bo wówczas nie tylko nie będziemy się bać cieleśnie odejść, ale łatwiej podejmiemy bieżące decyzje.

Jesteśmy, jak się wydaje nieśmiertelni, w tym sensie, że nasza dusza nigdy nie umiera, lecz odradza się w kolejnej powłoce. Źle rozumiemy zmartwychwstanie, gdyż z martwej przestrzeni ożywa dusza przybierając kolejną cielesną postać.

Jedni nazywają to reinkarnacją i tworzą wokół niej religię…Tymczasem reinkarnacja jest pojęciem pasującym do każdej religii, pod warunkiem jej właściwego rozumienia. Biblia powiada, że dusza ludzka jest nieśmiertelna.

My w poszukiwaniu przyziemności zaczęliśmy duszę łączyć z ciałem, a to błąd. Ciało obrazowo mówiąc jest codziennym ubiorem, który od czasu do czasu wymieniamy. Tak samo jest z duszą, która od czasu do czasu przybiera nową powłokę.

W tym ubiorze człowiek ma spełnić jakieś przeznaczenie, postępując zgodnie z zaleceniami tablic sumeryjskich. Szybko biegnące epoki spowodowały, że Ziemianie poczęli na swój sposób rozumieć przeznaczenie i dlatego powstało wiele religii.

Przyziemne materialne ciągoty sprzyjały teoriom o ziemskiej szczęśliwości przy pomocy posiadania wszelkiego rodzaju dóbr. Hierarchowie religijni przez odstępstwa od Biblii i tablic sumeryjskich zaczęli tworzyć sztuczne Niebo dla siebie i wiernych.

Przy pomocy bliżej niezrozumiałych dla szarego człowieka metod wmówili mu w kolejnych rodzajach wiar, że tylko ta jedna jest poprawną i prawdziwą. Słabo pojętni ludzie przyjęli to za dobrą monetę i stąd mamy piekło walk religijnych…

Ukształtowany materializm ziemski jest tego kolejną odmianą. Tymczasem do szczęścia nie są potrzebne olbrzymie dobra materialne, lecz zrozumienie samego siebie, pozwalające dostrzec rolę, jaką dusza ma spełnić przyobleczona ciałem.

Opatrzność widząc błędy, od czasu do czasu wysyłała emisariuszy typu: Mojżesz, Chrystus, Jan Paweł II, którzy mieli nas zaprowadzić na właściwe tory postępowania. My jednak nie rozumiemy ich właściwie, bo przeinaczamy uwagi i pouczenia.

Słowem patrzmy na otrzymywane nauki i wyjaśnienia istoty zagadnień przez pryzmat ziemskiego materializmu. Konsekwencją jest wiara w zmartwychwstanie ciała, zamiast w nieśmiertelność duszy.

Mówiąc w przenośni mijamy się z sensem. Oni mówią o rybach, a my o grzybach, mimo, że sprawa dotyczy tego samego tematu. Problem trudny do zrozumienia, ponieważ nasze postrzeganie kończy się na materii.

Nie widzimy nic więcej, stąd pojąć nie jesteśmy w stanie, bo reszta to sedno wiary, do której podchodzimy z przymrużeniem oka. Często też obrzędy religijne realizujemy na pokaz zamiast z pełnym przekonaniem, co nie pozwala dojrzeć istoty zawierzenia.

Zdarzają się wyjątki, które Opatrzność wyposażyła w dalej idące postrzeganie… Nie pasowali do stworzonych przez człowieka kanonów różnych religii, toteż jeszcze niedawno płonęli na stosie, jako czarownice wbrew zakazowi NIE ZABIJAJ!

Dzisiaj tacy nawiedzeni uznawani są za obdarzonych szczególnymi umiejętnościami i traktowani, jako cudotwórcy. Inni kształtują się niczym znachorzy, uzdrawiacze w opozycji do naukowej medycyny…

Olbrzymi trend unicestwiania człowieka przez człowieka nie ustał, gdyż zbiera potężne żniwo w ziemskim materializmie. Nielicznej bogatej części Ziemian wydaje się, że jak będzie oszukiwać i grabić innych, to dostąpi krainy szczęśliwości.

Z tego powodu mamy na całym świecie totalne mordy wojenne, używkowe i bezpośrednio kradzieżowe. Efekt jest jednak tragiczny, gdyż ludzie skoncentrowani na zdobywaniu kolejnego bogactwa nie są w stanie poznać własnego przeznaczenia.

Opromienieni dobrami, nie widzą sensu dalszej egzystencji, stąd wśród ludzi najbogatszych mamy największy odsetek samobójców. Nie wiemy na pewno i do końca, czy to tak działa, ale hipoteza jest bardzo prawdopodobna.

Uosobienie piekła nie musi oznaczać męczarni. Niektórzy twierdzą, że ogień jest zbawienny, gdyż pozwala duszy szybko znaleźć następną właściwą powłokę cielesną, zamiast błąkać się długo w tym celu w zaświatach, stąd preferencja ciało spalania.

Podobno rozwój naszego mózgu jest na tyle ograniczony, że jesteśmy w stanie łatwo poznać jedynie pierwszy poziom przeznaczenia ukształtowany twierdzeniem memento morii…

Z drugim poziomem zdecydowana większość ludzi nie potrafi sobie poradzić i dlatego pozostaje obojętna względem przykazań sumeryjskich, bardziej nadstawiając ucha przyziemnemu materializmowi.

Powierzchowne, czy dla pozoru uczestniczenie w rytuałach religijnych nie oznacza niestety prawdziwego zawierzenia, dlatego walka z materializmem nie jest chyba możliwa do szybkiego wygrania.

Wszystko wskazuje na to, że oświecenia trzeba będzie oczekiwać do momentu przejścia na wyższy 5 poziom rozwoju cywilizacyjnego, co pozwoli wyzwolić się z materializmu i zacząć przestrzegać dawno przekazanego zakazu NIE ZABIJAJ!

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *