DEBATA 4 i 5

Motto: debaty, czyli teatr kukiełek pociąganych za sznurki na potrzeby ogłupianego narodu…

Przysłowie mówi do trzech razy sztuka, ale kolejny teatr przybrał inną formułę, dlatego postanowiłem posłuchać, może tym razem czegoś ciekawego się dowiem? Przewidywania nie zawiodły. Po debatach doszedłem do wniosku, że to nic dziwnego.

Teatr jest organizowany pod potrzeby większości wyborców, którzy wybiorą sobie przywódcę na swój wzór i podobieństwo… Aktorzy kalkulują taktycznie, chcąc osiągnąć efekt wyborczy, a dobro Ojczyzny i rodaków ma dla nich znaczenie wyłącznie sloganowe.

Kandydaci, jako przedstawiciele większościowego nurtu społecznego, reprezentować muszą jego poziom. Co zdecydowało o dwóch kadencjach Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego? Głównie niebieska koszula, gdyż zdolność frazesowa rywalom nie była obca.

Ta nieprofesjonalna ocena przeżyła do dzisiaj, bo on jest uważany nadal przez Polaków za najlepszego Prezydenta RP od 1989 r. Nie ma żadnej refleksji narodu, mimo że skutki działania tej głowy państwa odbieramy dzisiaj w postaci totalnej anarchii.

Aleksander Kwaśniewski będąc twórcą Konstytucji RP pozbawił system prawny legalnej, wiążącej wykładni ustaw, co z upływem czasu doprowadziło do niepraworządności, a nawet do zamachu na konstytucyjne organy państwa.

Niestety, poziom intelektualny większościowej masy wyborczej jest tak niski, że ona nie potrafi skojarzyć faktów i dojść do sedna sprawy. Co bardziej zapalczywi posługują się sloganami broniąc jego osiągnięć zwrotami typu, to on wprowadził nas do NATO i UE.

Pierwsze rozwiązanie przynosi pewne korzyści, choć NATO bez działania ze strony USA nic nie może, ale wejście do UE to była nieprzemyślana pomyłka, bo nie wchodzi się w system prawny, w którym nie ma jednoznacznego, wiążącego obowiązku stosowania prawa.

Można stwierdzić, że najpierw popełniono błąd wewnętrzny, krajowy, a później wchodząc do wspólnoty zabisowano! Pokazano nam jakieś ulotne korzyści akcesji i my, jak te osły daliśmy się omamić obiecankami, cacankami, zresztą podobnie jak w czasie ostatnich wyborów…

Większość zachwycona potencjalną możliwością swobodnej podróży po Europie zatraciła instynkt samozachowawczy, gdyż nie potrafi liczyć. Jeżeli z każdego euro, 80% korzyści osiąga kapitał zachodni, to wiadomo, kto na tym traci, uwzględniając płaconą składkę na UE.

Tej prostej arytmetyki nie przyjmują do wiadomości nawet ludzie prowadzący działalność gospodarczą, umiejący przecież liczyć pieniądze. Oni w sferze politycznej ulegają jak dzieci mistrzowskiej medialnej propagandzie, robiącej im przysłowiowo z mózgu wodę…

Przy jej pomocy można skutecznie kreować nierealną rzeczywistość, czego najlepszym przykładem są kolejne debaty prezydenckie. Kandydaci w warunkach szalejącej anarchii prezentują się tak, jakby niepraworządność nam w ogóle nie zagrażała, tak jakby jej nie było.

Żaden z pretendentów na głowę państwa nie podjął dyskusji na temat tego, jak naprawić polski system prawny? W jaki sposób oni w ogóle wyobrażają sobie kierowanie państwem, które pod względem organizacyjno-prawnym zaczyna się rozlatywać?

Co prawda padały jakieś hasła o obronie suwerenności, o demokracji bezpośredniej, ale to nie świadczy o konkretnym podejściu do rzeczywistości. Głowa państwa ma zdiagnozować istniejące zło i przedstawić plan naprawczy, to jest jej podstawowe, zasadnicze zadanie.

W braku dyskusji na ten temat, mamy do czynienia z globalną debatową pozoracją, niczym się nieróżniącą od czasów komunizmu. Przychodzi mi na myśl słynna anegdota, jak to delegacja najwyższych władz podróżuje pociągiem, ulegającym awarii trudnej do usunięcia.

Jeden z towarzyszy wpada na genialny pomysł zaakceptowany przez wszystkich i proponuje zasłonięcie okien w wagonach oraz udawanie, że jedziemy dalej!  W takim stylu przebiegała 5 całkiem niepoważna debata, bo mieliśmy do czynienia już z kompletnym cyrkiem.

Dwoje marszałków, spośród których on, to główny burzyciel ładu konstytucyjnego, a ona to pomagierka. I taka para reprezentująca lewactwo przedstawiała wyuczone na pamięć regułki, jakby zapominając całą przeszłość własnego zła. Jak oszukiwać, to na całego, może uwierzą?

W czwartej debacie w większości kandydaci zachowywali się podobnie. Polska w posadach się wali a oni udawali, że nic się nie dzieje i bajerowali na potęgę, przelicytowując się wzajemnie w głoszonych dobrodziejstwach dla narodu, na które Prezydent ma nikły wpływ.

Dostosowywali postępowanie do naszego większościowo poziomu intelektualnego, czyli z polityczno-taktycznego punktu widzenia zachowywali się trafnie. Nie ma przecież potrzeby głupkom wyborczym przedstawiać planów napraw, bo niczego i tak nie zrozumieją!

Albo, co gorsza jeszcze pojmą opacznie, bo stopień ogłupienia większości rodaków jest głęboko zaawansowany. Jeżeli naród toleruje ministra, krzewiciela oświaty mówiącego o polskich obozach koncentracyjnych, to co może być większym absurdem?

Równolegle, ci, którzy od półtora roku plują nam bezczelnie w twarz, obchodzą hucznie 1000 lecie koronacji pierwszego króla oraz 500 lecie hołdu pruskiego. Chamy honoru nie mają, jak mówił Zagłoba, a my to większościowo potwierdzamy, dając się oszukiwać na potęgę.

Król Zygmunt Stary wielkim patriotą nie był, tolerował na dworze zdrajcę kanclerza Szydłowieckiego, dbał o interes dynastyczny skoro przyjął hołd od siostrzeńca, ale Bolesław Chrobry pewnie przewraca się w grobie, widząc co z jego spuścizną rodacy wyczyniają!

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *