DEBATA TVP…

Motto: kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada, tak nam przysłowie podpowiada…

Scena była jakby skryta
Miała grać na faworyta.
Wkuł regułki, wziął pigułki,
Licząc na fart u kukułki…

Argumenty miał niezbite,
Wytrwać te godziny bite…
Na swojskiego Woronicza
Strzelał ostro, niczym z bicza.

Problem tylko w amunicji.
Nie sprzyjała nic kondycji.
Moc opierał na lokalu…
Oczekując jakby balu…

Trudno zwalczyć rolę mafii,
Sztukmistrz nawet nie potrafi.
A zadziorność w kawalerce,
Cóż, musiała ważyć wielce

Gdyż lepszego argumentu
Dla krytyki, czy fermentu
Nikt wymyślić nie potrafił
I, stąd banał w płot utrafił!

Zzieleniały z niepowodzeń –
Chyba wdrożą moc dochodzeń,
Kto za plajtę odpowiadał
I fatalnie podpowiadał?

Już sprawdzone są metody
Wydobywcze – dla osłody
Ukazania zła na scenie,
Wspomożenia tej arenie…

Finał będzie oczywisty.
Nic bilbordy, jakieś listy…
Kto da dryfującej kurze
Szans wyboru bardzo duże?

Mając jeszcze kandydata,
Co po Stanach… sobie lata,
Z Prezydentem w komitywie,
W politycznym jasnym wpływie

Gwarantując spokojności
Wschodnich i zachodnich włości.
Tylko samobójca prawie
Obronności pokpi sprawie!

Rezygnując z przyjaciela,
Który pokój teraz wciela –
Dla niemieckich hełmów w stali,
Wycofanych Caracali…

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *