PROSTE PYTANIA… 2

PROSTE PYTANIA… 2

Karabeusz (K) Dużo piszemy w blogu na temat potrzeby zreformowania polskiego systemu prawnego w postaci przywrócenia legalnej, wiążącej wykładni ustaw. Czy mógłbyś wyjaśnić dlaczego ta wykładnia jest tak ważna i dla społeczeństwa niezbędna?

Tadeusz Michał Nycz (TMN). Funkcjonujemy w strukturze podmiotu nazywanego państwem, którego organizacja przebiega wedle ustalonych zasad nazywanych prawem. Podstawowym założeniem ustroju demokratycznego jest sprawiedliwość, w ramach której chcielibyśmy, aby przepisy regulujące stosunki społeczne były jednakowo stosowane do każdego obywatela.

K. Stosowanie przepisów zależy przecież od określonego stanu faktycznego danej sprawy.

TMN. To się zgadza. Zakładam jednak, że mówimy o analogicznych stanach faktycznych. Mając jakiś skomplikowany problem obywatel radzi się prawnika i chciałby wiedzieć w sposób wiążący jak poprawnie powinien się zachować w danej sytuacji.

K. Radca prawny, czy adwokat jest w stanie takiej porady udzielić, to po co wiążąca wykładnia?

TMN. Wątpliwości interpretacyjne w zakresie rozumienia danego przepisu wymagają właśnie, aby istniał organ, który wiążąco rozstrzygnie w jaki poprawny sposób dany przepis powinien być stosowany przez organ administracji publicznej, czy dalej przez sąd.

K. W rezultacie to sąd rozstrzyga wszystkie sporne kwestie, to po co wykładnia?

TMN. Wyjaśnię na przykładzie. Przychodzisz do prawnika z jakąś skomplikowaną sprawą, on radzi jak postępować. Wedle tej rady idziesz do urzędu sprawę załatwić, a tam okazuje się, że sposób rozumienia tego przepisu jest inny i odmawiają twojemu słusznemu żądaniu.

K. W takim przypadku idę do sądu, który sprawę rozstrzygnie.

TMN. W sądzie okazuje się, że także zapada niekorzystne dla ciebie rozstrzygnięcie. Tymczasem dowiadujesz się od innych osób będących w analogicznej do twojej sytuacji, że ich sprawa została pozytywnie załatwiona. Zastosowano do ciebie, albo do tych innych osób przepis prawa w sposób niewłaściwy i niesprawiedliwy.

K. To jak na to pomaga legalna wiążąca wykładnia ustaw?

TMN. W przypadku rozbieżnego stosowania  danej regulacji prawnej np. Rzecznik Praw Obywatelskich miał prawo wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten dokonał wiążącej wykładni. Opublikowane orzeczenie TK wiązało wszystkie podmioty stosujące tę regulację prawną, czyli dochodziło do stanu, w którym każdy stosujący ten przepis musiał postąpić tak, jak orzekł Trybunał Konstytucyjny.

K. Co by się stało, gdyby urzędnik zadecydował inaczej?

TMN. Mało prawdopodobne, ale gdyby się zdarzyło, wówczas urzędnik ponosi odpowiedzialność za wydaną decyzję z rażącym naruszeniem prawa, a w razie, gdy odwołasz się do sądu, tenże musi wydać wyrok zgodny z wykładnią Trybunału Konstytucyjnego.

K. Co się stanie jeśli sąd zawyrokuje inaczej?

TMN. Także mało prawdopodobne, bo wówczas sędzia dopuściłby się sam rażącego naruszenia prawa z dalszymi tego konsekwencjami prawnymi…

K. Czy w warunkach braku wiążącej wykładni ustaw skutek naruszenia prawa przez organ publiczny nie może przebiegać analogicznie?

TMN. W braku funkcjonowania legalnej, wiążącej wykładni ustaw, naruszenie jej postanowień nie przybiera zwykle postaci rażącego naruszenia prawa i dlatego prawnicy balansują na skraju poprawności i niepoprawności zdając sobie sprawę zasadniczo z braku odpowiedzialności za swoje czyny, przynajmniej w sferze karnej.

K. Czyli za naruszenie przepisów nawet jasno skonstruowanych nie można skutecznie nikogo pociągnąć do odpowiedzialności karnej?

TMN. Jest to bardzo trudne, ponieważ dwie rozbieżne ekspertyzy prawne na temat interpretacji danego przepisu, eliminują stan rażącego naruszenia prawa przez tego, kto  prawo naruszył, bo wszelkie wątpliwości w sprawie poczytuje się na korzyść oskarżonego.

K. A jeśli dana ekspertyza okaże się błędna, to ten skutek także zachodzi”

TMN. Zachodzi dlatego, że mamy do czynienia np. z dwoma poglądami prawniczymi  wybitnych profesorów nauk prawnych,  z których jeden uważa pogląd w lewo za słuszny, a drugi pogląd w prawo za poprawny. W efekcie sąd będzie musiał uznać, który kierunek jest błędną opinię prawną i stwierdzić naruszenie prawa, ale ono nie przybierze rangi rażącego naruszenia dającego podstawę do odpowiedzialności karnej, tego urzędnika, który prawo naruszył.

K. Wygląda na to, że w braku legalnej wykładni ustaw można sobie bimbać z przepisów prawa i postępować dowolnie, czyli tak jak sobie ktoś wymyślił, a nie tak, jak stanowi przepis prawny.

TMN. Nic dodać, nic ująć. Utrafiłeś w sedno.

Cdn.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *