Karabeusz (K). Po wyjaśnieniu czterech zagadnień z zakresu ABC prawa, ekonomii, polityki i mediów rodzą się uogólniające wątpliwości, na które warto odpowiedzieć.
Tadeusz Michał Nycz (TMN). Zaciekawiają mnie te pytania.
K. Jeżeli już wiemy na czym polega prawdziwa demokracja, to dlaczego np. w naszym kraju nie budowaliśmy od 1989 r. zrębów demokratycznego ustroju na doskonałym przykładzie Szwajcarii?
TMN. Poruszasz trudne zagadnienie, ponieważ odpowiedź jest niezwykle skomplikowana, a jej trafność nie bardzo możliwa do osiągniecia.
K. Dlaczego?
TMN. Zastanawiając się na udzieleniem odpowiedzi, trzeba wstępnie założyć, że ona będzie tylko pewną wątpliwą hipotezą i niczym więcej.
K. Czemu?
TMN. Na tak złożony ciąg różnych zdarzeń mających wpływ na kierunek budowy naszej demokracji trzeba posiadać tysiące konkretnych wyjaśnień i odpowiedzi na wstępne tezowe zagadnienia, których ja nie posiadam i nie jestem ich w stanie zdobyć.
K. Załóżmy, że twoja odpowiedź będzie mniej lub bardziej prawdopodobną hipotezą.
TMN. Pierwsza kwestia, jaka mi przychodzi na myśl, to charakterystyka systemu prawnego wspólnoty europejskiej do której usiłowaliśmy wstąpić.
K. Czy zbudowanie ustroju w Polsce na szwajcarskim przykładzie elementów demokracji bezpośredniej uniemożliwiałoby akces do Unii Europejskiej?
TMN. Chyba nie. Jednakże możliwe, że postawiono wstępne warunki uzależniające akces, które pozostawały w sprzeczności z budową ustroju na wzór szwajcarski.
K. To byłaby niedopuszczalna ingerencja w nasze wewnętrzne sprawy.
TMN. Nie pierwsza i nie ostatnia, o czym przekonaliśmy się już po wstąpieniu do wspólnoty europejskiej…
K. Mieliśmy przecież własny doskonały przykład demokracji szlacheckiej, stanowiącej pewną podstawę dla budowy współczesnej demokracji.
TMN. To prawda. Tyle, że demokracja szlachecka została w naszej literaturze historycznej poważnie i niesłusznie zbrukana, stąd trudno było liczyć na nią, jako na dobry wzorzec działań przyszłościowych.
K. Zastanawiam się, dlaczego inne europejskie państwa dawnego bloku wschodniego nie starały się budować demokracji na przykładzie Szwajcarii? Przecież ten ustrój wykazuje bliskość doskonałości. W tym kraju nie słyszymy w mediach od dekad o manifestacjach, strajkach, rozruchach społecznych, czy nawet aktach terrorystycznych.
TMN. U nas zmiana przebiegała w sposób ewolucyjny. Nie mieliśmy do tego silnej osobowości politycznej na miarę marszałka Józefa Piłsudskiego, która mogłaby skutecznie oddziaływać na politykę i korygować błędy stanowiące zagrożenie dla państwa i narodu.
K. Dlaczego nie przekształciliśmy wielkiego wielomilionowego ruchu „Solidarność” w partię polityczna, która stałaby na straży przestrzegania założeń budowy nowego państwa?
TMN. Musimy powrócić do problemu powszechnego niezrozumienia pojęcia „polityka” i „demokracja”. Społeczeństwu medialnie skutecznie wmówiono, że budować trzeba kolejne partie polityczne, gdyż takie rozwiązania w pełni odpowiadają demokracji. W konsekwencji „Solidarność” jako korzystny ruch społeczny wypuściła władzę z rąk, pozwalając na powstawanie polskich milionerów z tzw. poniedziałku na wtorek, którzy bogacili się kosztem mas społecznych zatrudnianych na umowach cywilno-prawnych.
K. Czyli cała korzystna ideologia ruchu solidarnościowego poniosła porażkę, a zwyciężyła pogoń za łatwym pieniądzem zdobywanym nieuzasadnionym kosztem innych. Dlaczego?
TMN. Już wcześniej odpowiedziałem na to pytanie, można tylko dodać, że „Solidarność” dała się ograć cwaniakom…
K. PiS usiłował jakoś naprawić rzeczywistość, wprowadzając świadczenia należne ludziom znajdującym się w szczególnie trudnej sytuacji, ale jak widać większość społeczeństwa nie zadbała o własny interes i znowu tych cwaniaków dopuściła do władzy. Co teraz można zrobić z tym rozgardiaszem prawnym prowadzącym nas do anarchii?
TMN. Trzeba rozpocząć pracę u podstaw, tłumaczyć społeczeństwu ABC omawianych przez nas zagadnień, bo tylko w wyniku zrozumienia istoty sprawy można oczekiwać, że większość zadziała w czasie wyborów zgodnie z własnym interesem.
K. Idzie to niestety dosyć opornie, o czym świadczą wyniki badania opinii publicznej.
TMN. To prawda, ale nie należy ustawać w wysiłkach, bo tylko czynne działanie może przynieść rezultat.
Cdn.