KOLORYZATORZY…

Motto: w każdej roli trzeba być szczerym…

Komentatorzy tenisa nie wiadomo czemu opowiadają skrajne bajki na temat formy zawodników, w tym naszej Igi. Ciekawe, dlaczego znawcy dziedziny nie potrafią wznieść się na wyżyny i mówić prawdy? Może to taka współczesna medialna maniera?

Albo w przypadku naszej zawodniczki nie poznali sfery psychicznej gry w tenisa?  Po meczu z Rybakiną szczęśliwie wygranym przez Igę widać było wyraźnie problemy psychiczne, z których być może nasza zawodniczka nie zdaje sobie do końca sprawy?

Słyszałem od specjalistów tenisa wiele pozytywnych uwag o grze w tym i w pozostałych meczach, ale nikt nie utrafił w sedno i to mnie bardzo niepokoi. Cały sztab sportowy Idze doradza, a nie widzą jej głównej bolączki, a właściwie dwóch.

Po pierwsze, Iga psychicznie nie przerobiła jeszcze swojej ubiegłorocznej wpadki dopingowej. Być może już wyrzuciła ten problem ze świadomości, ale on głęboko zapadł w podświadomość i daje o sobie co chwilę znać.

Bez spojrzenia na problem przez innego psychologa podejrzewam, że skutecznie nie da się tego wyeliminować. Nie namawiam do wymiany Darii Abramowicz, ale do okazjonalnego zatrudnienia dodatkowo innego specjalisty, który pomoże przepracować problem do końca.

Ten funkcjonujący w podświadomości Igi sęk nie pozwala jej dostatecznie skoncentrować się na grze, co zwłaszcza widać w fazie pierwszego serwisu, który w przekroju wszystkich meczów w Paryżu wyraźnie generalnie leżał…

Iga nigdy nie miała nadzwyczajnego serwisu, pomimo perfekcyjnych ćwiczeń w tym zakresie. Ciekawe, że nikt nie dojrzał drugiej przyczyny, a być może pierwszej, bo ona była widoczna przez całą karierę naszej zawodniczki.

Iga ma problem z promieniami słonecznymi docierającymi na stadion. Zauważyć można, że jej przeszkadzają i być może to jest główna przyczyna słabego serwisu. Ludzie w tak młodym wieku w braku wyraźnego pogorszenia stanu wzroku takich spraw nie dostrzegają.

Może się okazać, że zwykła wizyta u okulisty problem od razu rozwiąże, ale trzeba tę potrzebę dostrzec i poddać się stosownym badaniom. Mecz z Sabalenką wykazał, że Iga powraca pomału do swojej poprzedniej formy, ale być może te dwie sprawy przeszkadzają.

Iga nie zapomniała mistrzowskiego kunsztu, ale występujące ubocznie problemy nie pozwalają jej wykorzystywać posiadanych i nabytych żmudną, konsekwentną, profesjonalną pracą niezwykłych umiejętności.

Nie wiem, może ktoś ze sztabu zwracał jej na te zagadnienia uwagę, a Iga poważnie nie podeszła do tych rad? Musimy poczekać, gdyż czas robi swoje i być może zawodniczka, jeśli tak było, zdecyduje się na wizytę u okulisty i zatrudnienie ad hoc psychologa.

Finałowy mecz w Paryżu pokazał w całej okazałości wiele aspektów związanych z tym sportem. Przede wszystkim, zobaczyliśmy jak trudno być jedynką turniejową, bronić swojej pozycji i zwyciężyć w Paryżu.

Sabalenka nie doznała takich problemów, jakie w zeszłym roku były udziałem Igi, a wykazała się niespotykaną dotychczas histerią od momentu, gdy zaczęła w tym meczu przegrywać. To całe przedstawienie rozbitej psychicznie zawodniczki przebiło wszystkie wyczyny Igi.

Trzeba pogratulować Coco Gauff, gdyż w pełni zasłużenie zdobyła tytuł w Paryżu, bo była tutaj najlepsza. Gdyby Idze udało się wygrać półfinał z Sabalenką, to pewnie przegrałaby z Coco, gdyż ona osiągnęła mistrzowską postawę i skutecznie ją realizowała.

Iga pewnie w tym sezonie nie zdobędzie żadnego tytułu, ale w kolejnym powinna. Warunkiem jest jednak udzielenie jej pomocy, aby zrozumiała i chciała poprawić to, co poważnie szwankuje.

Jak obserwuję rodzimych znawców tenisa, to oni starają się nas pocieszać, że Iga wraca do swojej poprzedniej formy, jak wygrywa, a jak przegrywa nie słychać rzeczowych ocen zwłaszcza w zakresie słabego serwisu, co widać wyraźnie przez cały obecny sezon.

Tym sposobem nie pomagają naszej mistrzyni, gdyż brak ujawnienia rzeczywistych mankamentów w grze i sposobów ich usunięcia, niewiele ma wspólnego z szanowaniem osiągnięć zawodniczki, która dzisiaj potrzebuje otwarcia oczu na rzeczywistość.

Być może Dawid Celt i Agnieszka Radwańska powinni młodszej koleżance poradzić i przekonać do podjęcia tych niezbędnych działań. Agnieszka nie jest rywalką toteż poradę Iga powinna przyjąć, tym bardziej, że stosunki między nimi są dobre.

Jeśli wymienieni sytuują się w gronie przyjaciół Igi, to powinni wiedzieć, że właśnie prawdziwego przyjaciela stać na szczerość do bólu, bo taka postawa przynosi jedynie korzyści i to obopólne, gdy okaże się trafną.

Prawdziwy przyjaciel nie powinien koloryzować rzeczywistości, gdyż tym sposobem powoduje negatywne skutki w dwóch aspektach. Sobie, bo nie jest prawdziwym przyjacielem i rozmówcy, bo pozbawia go zbawiennego słowa prawdy.

Karabeusz

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *