K. Kiedy rozpoczęliśmy rozmowę, zaproponowałem ogólny tytuł: „Dialog”. Poprosiłeś od razu o dopisanie słowa: „konstruktywny”, dlaczego?
TMN. Dialogiem definicyjnie jest każda rozmowa prowadzona między dwojgiem ludzi bez względu na sens i znaczenie. Dialog konstruktywny to wymiana myśli budująca, dodatnia, twórcza. Pojęcie to odnoszę jednak zasadniczo nie do nas, ale do Czytelnika.
K. Może określ to bliżej, bo nie załapałem sensu?
TMN. Ocena każdej rozmowy może przybrać subiektywnie zarówno pozytywny, jak i negatywny wydźwięk. Prezentowane poglądy mogą być przez Czytelnika akceptowane lub nie. Konstruktywność rozmowy sprowadza się do takiego sposobu przekazywania myśli, który będzie skłaniał odbiorcę do logicznego zastanowienia się nad omawianymi zagadnieniami i wyciagnięcia korzystnych wniosków w zakresie własnego postępowania, bez względu na to, czy akceptuje przekazywane w czasie rozmowy zapatrywania.
K. Omawiamy tutaj problemy tzw. wielkiej polityki. W jaki sposób chcesz pomóc przeciętnemu Czytelnikowi w zrozumieniu tych zagadnień, skoro on na dogłębne analizy tematu nie ma czasu, będąc zajętym codziennymi obowiązkami?
TMN. O wielkiej polityce można mówić w sposób złożony, skomplikowany i mało czytelny, ale można te zjawiska ukazać zrozumiale dla przeciętnego Czytelnika i na tym polega istota naszego przekazu myśli.
K. To zacznijmy od pierwszego sporu politycznego za czasów obecnej władzy sprowadzającego się do wyboru na zapas sędziów Trybunału Konstytucyjnego i dalszych implikacji z tym związanych. Jak to prosto wyjaśnisz i rozwiążesz?
TMN. Mamy poważny spór prawny, w którym strony konfliktu politycznego konsekwentnie stoją na dotychczasowych stanowiskach, przy czym oba kierunki spojrzenia na te zagadnienia są nieczytelne dla przeciętnego śmiertelnika, ponieważ nie jest w stanie zrozumieć istoty zagadnień. W tych warunkach dla obu skonfliktowanych stron, a właściwie zaplecza popierającego prezentowane poglądy samo meritum sprawy nie ma tak istotnego znaczenia, jak rozwiązanie konfliktu. Spór powstał na tle interpretacji przepisów polskiego prawa, wobec czego trzeba doprowadzić do jego rozwiązania w wyniku dokonania wiążącej wykładni regulacji prawnych będących przedmiotem sporu. W ten sposób rozwiążemy problem i pokażemy, jak należy poprawnie postępować w przyszłości. Bez względu na to, kto finalnie w tym sporze będzie miał rację, dla społeczeństwa wartością samą w sobie jest rozwiązanie konfliktu.
K. W jaki sposób to zrobić, skoro problemy musiałby rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny, który wedle poprawnych reguł nie może orzekać w tej własnej sprawie?
TMN. Istota zagadnienia sprowadza się do tego, że wobec braku innych możliwości likwidujących spór, trzeba wykorzystać model rzeczywistej demokracji i odwołać się do jej bezpośredniej formy, czyli do zdania suwerena. Można to zrobić powołując ustawowo Polski Trybunał Sprawiedliwości, którego zadaniem byłoby rozstrzygnięcie kwestii, które legły u podstaw sporu na tle interpretacji przepisów ustaw.
K. Jak powołać taki Trybunał w zgodzie z regulacjami Konstytucji RP?
TMN. Konstytucja w art. 4 stanowi, że zwierzchnia władza należy do narodu. Ostatnie kilka lat wykazało, że spornych kwestii na tle budowy wymiaru sprawiedliwości nie da się rozwiązać za pomocą istniejących organów. Wobec tego, działając w zgodzie z regułami ustrojowymi musimy odwołać się do demokracji bezpośredniej, czyli spowodować, aby o wyborze poprawnego kierunku postępowania zdecydował większościowo naród.
K. Jak miałyby wyglądać wybory Polskiego Trybunału Sprawiedliwości?
TMN. Uchwalona zostałaby ustawa o powołaniu Polskiego Trybunału Sprawiedliwości, którego zadaniem byłoby ustalenie i rozstrzygnięcie w sprawie poprawności wyborów sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego, a w szczególności Izby Dyscyplinarnej. Ustawa przewidywałaby zgłoszenie 150 kandydatów spośród czynnych sędziów wskazanych przez partie polityczne w stosunku proporcjonalnym do liczby uzyskanych mandatów w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych. Z tej listy suweren miałby wybrać 15 sędziów Polskiego Trybunału Sprawiedliwości, który po zakończeniu swojego zadania uległby rozwiązaniu.
K. Czy nie spotkamy się w tej formule działania z zarzutem naruszenia Konstytucji, która nie przewiduje funkcjonowania takiego Trybunału?
TMN. Nazwa PTS ma charakter symboliczny. Trybunał w istocie będzie rodzajem sądu powołanego dla rozwiązania określonego problemu, co może uczynić ustawodawca zwykły, zgodnie z art. 176 ust. 2 Konstytucji. Wybór tego gremium w formule bezpośredniej i powszechnej gwarantuje demokratyczny charakter uniemożliwiając komukolwiek stawianie zarzutu w sferze naruszenia zasad ustrojowych.
K. I co dalej?
TMN. Polski Trybunał Sprawiedliwości rozstrzygnie przekazane mu ustawowo sprawy do załatwienia, a następnie stosownie do kierunku orzeczenia Trybunału władza będzie zobowiązana dalej postępować. Rozstrzygnięcie to i jego późniejsza realizacja wytrąci Unii Europejskiej z ręki argument o naruszaniu w Polsce zasad demokracji. Nie będzie jakichkolwiek podstaw do wstrzymywania należnych nam pieniędzy unijnych przeznaczonych na odbudowę gospodarki po covidzie. Jednocześnie ci polscy politycy, którzy sprzeciwiają się mieszaniu Unii do naszych wewnętrznych spraw zostaną usatysfakcjonowani, co wyeliminuje sporne kwestie w tym zakresie w obozie rządzącym.
K. Czy to już wszystko?
TMN. Nie wszystko. W ramach wyborów powszechnych trzeba suwerenowi postawić pytanie, czy chce przywrócenia legalnej, wiążącej wykładni ustaw? I po wypowiedzi, jak sądzę pozytywnej, przywrócić tę wykładnię do systemu prawnego.
cdn.