Cyrk kabaretowy większy niż w PRL-u
Dochodzący jakością do sedna burdelu…
Niepodobna władz było wysadzić z fotela,
Bo kadr funkcjonowała niegdyś karuzela…
Teraz większość wyborców szuka nowej drogi,
Podkładania najchętniej temu trzeciej nogi,
Kto sprzeciwia się tłumnie propagandy wierze,
Ponieważ obiecanek na serio nie bierze.
Polak lubi posłuchać na wierzbie o gruszkach…
Mając słuch przytłumiony nieco w swoich uszkach,
Dlatego eks Prezydent nawyk przypomina,
Po którym jest szczęśliwa calutka rodzina.
Ma rozkosze zachwytem w pełni zabarwione,
Niczym mąż, co hołubi sprzedajną swą żonę…
Ona lubi zwyczajnie pomarzyć na jawie,
Bo wtedy ma wrażenie, że już jest po sprawie…
Wyobrażeń nie braknie w takiej komitywie,
Że się wszyscy nie garną, po prostu się dziwię?
Bajkowo pozostaje powzdychać o farsie,
Lądując na Księżycu, albo może Marsie…?
Z adresem komórkowym, gdzie ziemskie pożycie,
Odstaje zasadniczo od tych ciągot skrycie.
Polak z cudów niezmiennie, fest zadowolony,
W wyobraźni dla niego, to jest most zwodzony…
Mając brak dostępności do osiągnięć własnych,
Chce brylować w marzeniach, ułudnych nie ciasnych!
Taka dusza zwyczajnie, nieco romantyka,
Z realiami rzecz jasna się stale potyka.
Wychwala kulturowo wieszczów poetycznych,
Nie biorąc ich morałów do wniosków praktycznych.
Z tego względu ma wrogów w sąsiedztwie dość licznych,
Którzy knując, nie muszą mieć nawet wytycznych…
Na tej państwa arenie mieszczą się głuptaki,
Zadziwieni losowo na byt byle jaki,
Dążąc w wyobrażeniach heroikomicznie –
Niestety, większościowo coraz bardziej licznie!
Tadeusz Miłowit Lubrza