Motto: obłudnicy, czyli ciąg dalszy magla…
Ostatnio powtarzalnie do rodaków bardziej trafiają obłudne kłamstwa, aniżeli prawda. Czasem jest tak, że człowiek z uwagą słucha tylko tych informacji, które na określony temat chciałby usłyszeć.
Psychologiczna sylwetka przeciętnego Polaka nie świadczy o tym, aby był chętny przyznawać się do popełnionych błędów, w tym także wyborczych. To wszystko sprawia, że w przestrzeni publicznej bardzo dobrze funkcjonują wszelkiej maści krętacze.
Odbiorca ich wypowiedzi nie ma czasu na analizowanie szczegółów, dlatego zbyt często przyjmuje te treści, jako prawdę. Ogólnoświatowy klimat polityczny sprzyja takiemu zachowaniu, a nie tyle brakuje, co nie jest stosowane skuteczne lekarstwo…
Głoszone słowa utraciły już w znacznej mierze swoje rzeczywiste znaczenie, dlatego być może w niedalekiej przyszłości oszustów będziemy stawiać za wzór skutecznych działań we wszelkich przejawach życia społecznego.
Przyczyn obłudy można upatrywać wiele, ale obok przytoczonych wyżej powodów, bezspornie podstawowym jest korzyść materialna. Ona może przybierać różną formę, ale zawsze będzie główną inspiracją dla krytykowanych postępowań.
Rozszyfrowanie kłamcy medialnego to przedsięwzięcie bardzo skomplikowane, choć powinno być proste, gdyż w sferze medialnej tacy osobnicy powszechnie brylują. Trudno mówić o skali, gdyż władza przeciwko sobie badań nie prowadzi…
Intuicja podpowiada, że jest ich wielu, aż nazbyt wielu. Zjawisko obłudy już dzisiaj nikogo specjalnie nie żenuje, a wśród młodzieży jest na porządku dziennym, co ze względu na ich bystrość umysłu nie może dziwić, oni się uczą na przykładach z góry…
Im wyżej dany dygnitarz polityczny jest usytuowany, tym skuteczniejsze oddziaływanie powoduje zachowaniem. Logika rozumowania młodych jest prosta, oni dostrzegają, że tą metodą można osiągnąć intratne stanowisko, toteż zwyczajnie sposób kopiują…
Do tego jeszcze wśród ustawionych wysoko aparatczyków krajowych i unijnych mamy takich, którzy w dziecinny sposób dają się młodzieży rozszyfrować, toteż nie ma się co dziwić, że łatwo ona bierze te przykłady do naśladowania.
W przygaszonej ostrością ocenie społecznej takie postępowania uchodzą za spryt polityczny, którego młode pokolenie uczy się konsekwentnie od starszego. Metoda sprawdza się poza tym doskonale w relacjach z pracodawcami.
Oni ten mechanizm skutecznie stosują względem szarej strefy. Przyjdzie kontrola, oczywiście wszystko jest w porządku, nikt na czarno nie pracuje. Jak tylko inspektor pracy opuści zakład, prychają ze śmiechu, jak to PIP udało się wyrolować.
To nie jest niestety szkodliwy incydent, ale profesja obejmuje setki tysięcy przypadków. Ostatnio pewni obłudnicy, którzy w zeszłym roku protestowali przeciwko referendum w sprawie zakazu przyjmowania imigrantów, dzisiaj proponują czasowo zakazać azylu…!
Chcą się tym sposobem, chwilowo do czasu wyborów prezydenckich wybielić spod zarzutu przyjmowania imigrantów, przy czym dla nich legalność nie ma znaczenia. Potrzebą chwili jest własny dobry wizerunek i wrobienie przeciwników w tę imigrację.
Czy był imigrant legalny, czy nielegalny to nieważne. Wiemy przecież doskonale jak sprytnie można kogoś oczernić złodziejstwem. Jego okradli, czy on ukradł, nieistotne, w każdym razie coś miał wspólnego z tym procederem…
W razie potrzeby można spreparować fałszywy zarzut złodziejstwa, czy nawet zorganizowanej grupy przestępczej, bo taka nazwa robi na słuchaczach znacznie większe wrażenie.
Fakt, że po kilku latach oskarżony, czy cała grupa okażą się całkiem niewinni jest bez znaczenia dla obłudnika, gdyż błota medialnego rzucanego do czasu prawomocnego wyroku uniewinniającego zmyć się nie da.
Walka z obłudnikami nie tylko w sferze politycznej jest bardzo trudna. Sprawa podobnie wygląda nawet w życiu codziennym związanym z ochroną naszych dóbr, w tym wszelkich kosztowności i pieniędzy.
Dostajemy bieżąco różne ostrzeżenia i przestrogi przed złodziejami domokrążcami, a mimo tego, jak wynika ze statystyk policyjnych, powszechnie dajemy się oszukiwać, niczym całkowicie niegramotne dzieci…
Politycy okradają nas obłudnymi zachowaniami w skali per saldo znacznie większej, bo ogromnej, ale to nie ma znaczenia, gdyż my im na to równie dziecinnie, czy przez głupotę pozwalamy, a jak wiadomo okazja czyni złodzieja.
Niestety, nie chcemy dla własnego dobra zapoznać się z encyklopedycznymi informacjami z zakresu ABC prawa, ekonomii, polityki i mediów, stąd pozbawieni wiedzy nie możemy rozpoznać, który polityk mówi prawdę, a który konfabuluje?
Choć mamy o własnej inteligencji wysokie mniemanie, z racji wykształcenia wyższego, to niechęć do zdobycia minimum wiedzy racjonalnego wyborcy sprawia, że wybieramy nieudaczników, a później w czas powodzi dziwimy się, że nasz dobytek spływa do Bałtyku…
Karabeusz