DIALOG KONSTRUKTYWNY… 2

Karabeusz (K). Dlaczego zarzucasz sędziom orzekanie w sprawie karnej, która leży w ich kognicji? Przecież oni robili tylko to, co do nich merytorycznie należało?

Tadeusz Michał Nycz (TMN). Sędzia nie może działać na zasadzie sobiepaństwa, lecz ma obowiązek prowadzić proces na podstawie i w granicach prawa (art. 7 Konstytucji). Jeżeli najwyższy przedstawiciel państwa w drodze prerogatywy dokonał ułaskawienia podsądnego, to sąd jest tym związany, chyba, że wykaże wyraźny błąd ułaskawiającego, co ogranicza się do skazanego przez Trybunał Stanu, bo takiej sytuacji nie dopuszcza art. 139 Konstytucji.

K. Nie mamy jednak wiążącej wykładni ustaw, dlatego w przestrzeni prawnej funkcjonują różne zapatrywania na temat poprawności sposobu postępowania Prezydenta RP w sprawie ułaskawienia. Co mógł uczynić sąd, aby ewentualnie rozwiać te wątpliwości?

TMN. Sąd powinien wesprzeć się stanowiskami wyżej usytuowanych organów sądowych, które wypowiadały się w tej sprawie.

K. Tak właśnie zrobił, gdyż Izba Karna Sądu Najwyższego uznała ułaskawienia dokonane przez Prezydenta RP za nielegalne.

TMN. To się zgadza, ale wcześniej, bo w wyroku z dnia 17 lipca 2018 r. sygn. akt K 9/17 (Dz.U. z 2018 r. poz. 1387) wypowiadał się w tych sprawach Trybunał Konstytucyjny potwierdzając legalność działania Prezydenta RP.

K. Istnieje przecież nierozwiązany spór prawniczy, kto jest ważniejszy Sąd Najwyższy, czy Trybunał Konstytucyjny?

TMN. Ten spór jest sprawą sztucznie stworzoną, gdyż w świetle regulacji konstytucyjnych nie może być wątpliwości, że Trybunał Konstytucyjny stoi wyżej niż Sąd Najwyższy.

K. Z czego to twierdzenie wywodzisz?

TMN. Z wyraźnych zapisów Konstytucji, czyli porównania treści art. 178 ust 1 i art. 195 ust. 1. Pierwszy z nich mówi, że sędziowie wszystkich sądów, w tym Sądu Najwyższego podlegają Konstytucji i ustawom, podczas gdy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są związani tylko przepisami Konstytucji. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji mają moc powszechnie obowiązującą, a takiego charakteru konstytucyjnego nie ma orzecznictwo Sądu Najwyższego. W konsekwencji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są także wiążące dla Sądu Najwyższego, natomiast orzecznictwo Sądu Najwyższego Trybunału Konstytucyjnego nie wiąże.

K. Co się stało, że przy tak klarownych zapisach Konstytucji dochodziło do jej rażącego naruszania w zakresie do tego podstawowych zasad istniejącej hierarchii ważności?

TMN. Brak legalnej, wiążącej wykładni ustaw w kolejnych latach funkcjonowania Konstytucji, która tę instytucję prawną uchyliła, stworzył doskonałe poletko do różnorodnych naruszeń prawa, w wyniku braku możliwości przypisania sprawcy rażącego naruszenia przepisów w ramach wadliwej interpretacji prawa. Nie ma nic wiążącego w kierunku wykładni litery prawa, funkcjonują w przestrzeni publicznej różne rozbieżne wykładnie budzących wątpliwości regulacji, to mamy doskonałą pożywkę nie tylko dla wszelkich łajdaków i aferzystów, ale także dla sprawujących władzę. Bezkarność za naruszanie ustalonych reguł prawniczych zapraszała wręcz polityków do łamania pryncypiów wynikających z regulacji konstytucyjnych, co dzisiaj się finalizuje w postaci godzenia w prerogatywę nawet pierwszej osoby w państwie, czyli Prezydenta RP.

K. Przecież hasłem dzisiaj rządzących jest doprowadzenie do praworządności, czyli naprawienie tego wszystkiego, co zepsuł w sądownictwie PiS!

TMN. To jest twierdzenie gołosłowne, bo najpierw trzeba wskazać, co takiego PiS zniszczył, usiłując zmienić kastę sędziowską na taką, która mieści się w rzeczywistym konstytucyjnym trójpodziale władzy, a nie stanowi towarzystwa wzajemnej adoracji. Przecież w wielu unijnych krajach sędziowie są wybierani przez polityków określonej opcji, np. w Niemczech i nikt z tego powodu na formułuje tez o jakimś braku bezstronności tak powołanych arbitrów.

K. U nas uznano jednak, że ustawa zmieniająca system wyboru sędziów jest sprzeczna z art. 187 Konstytucji i dlatego formułowano tego rodzaju tezę.

TMN. Z gramatycznego brzmienia tego przepisu Konstytucji takiego naruszenia wywieźć nie podobna, ponieważ art. 187 ust. 4 Konstytucji jasno stwierdza, że wybór 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa określa ustawa. PiS mając większość sejmową uchwalił ustawę stwierdzającą, że ten wybór przeprowadza Sejm, co było rozwiązaniem legalnym, gdyż Konstytucja w art. 187 ust. 1 pkt 2 zastrzega jedynie, spośród kogo ma wybór nastąpić, a nie ustala, kto go dokonuje, pozostawiając swobodę parlamentowi w ustawie zwykłej.

K. Czyli uważasz, że PiS nie łamał Konstytucji?

TMN. W tym zakresie na pewno nie.

K. Co, zatem jest głównym powodem naszych problemów ze stosowaniem prawa, zgodnie z jego wyraźną literą, a zatem zgodnie z zamiarem ustawodawcy, który to prawo ustanowił?

TMN. Główna przyczyna leży w braku legalnej, wiążącej wykładni ustaw, którą zlikwidowała istniejąca Konstytucja RP, a za to ponosi odpowiedzialność ekipa władzy tworząca ustawę zasadniczą, czyli polska lewica z Prezydentem A. Kwaśniewskim na czele.

K. No dobrze, ale później władza się wielokrotnie zmieniała, to dlaczego następcy nie usiłowali naprawić tego błędu? Nie zrobił tego nawet PiS, który doszedł do władzy na haśle przywrócenia praworządności, zresztą obecnie rządzący mówią to samo, ale legalnej wykładni nie przywracają.

TMN. Sprawa wymagałaby dokładnego zbadania przyczyn, dla których mimo poprawnie funkcjonującej w Polsce legalnej wykładni ustaw do 1997 r. nagle doszło do likwidacji tej instytucji, będącej w istocie niezbędnym elementem zapewnienia praworządności.

K. Niektórzy twierdzą, że nastąpiło to w wyniku dostosowywania modelu polskiego prawa do prawa unijnego, w którym wiążąca wykładnia prawa nie obowiązuje.

TMN. To są ułudne, pozorne tłumaczenia, ponieważ eliminacja wiążącej wykładni ustaw nie była wcale wymagana w ramach unifikacji systemów prawnych, ale z naszej strony doszło do karygodnej, co najmniej nadgorliwości…

Cdn.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *