HISTORIA…

Motto: filozoficznie, ale chyba prawdziwie…?

Mało kto zdaje sobie sprawę z cech historii, jako nauki humanistycznej. Zjawisko jest trudne do zrozumienia przez przeciętnego śmiertelnika, ponieważ coraz bardziej bałwochwalczo podchodzimy do nauki w ogóle…

Prosto mówiąc historia, to opowieść o tym, co minęło. Gdybyśmy chcieli napisać historię Polski roku 2024, to mielibyśmy opowieść subiektywną jednego autora reprezentującego władzę o przywracaniu praworządności, a drugiego, opozycyjnego o anarchii!

Która z tych opowieści zostanie zapisana w annałach encyklopedycznych tego nie wiemy, ponieważ ów skutek uzależniony jest nie tylko od poglądów politycznych, ale nieco szerszego zakresu zagadnień wpływających na ustalenie historycznej prawdy naukowej…

Ten sposób powstawania historii trzeba mieć zawsze na względzie, rozpatrując naukę w jej aspektach prawdziwości. Z tego powodu bardzo cenię w opowieściach o przeszłości takich historyków, jak prof. dr hab. Andrzej Nowak.

Finalny pogląd na daną sprawę jest w jego przypadku skutkiem subiektywnej oceny historyka w zakresie analizy porównawczej nieznanej przeszłości na podstawie zbioru różnych źródeł dostępnych z danego okresu dziejów.

Prawda obiektywna o przeszłości w zasadzie nie jest nam dostępna. Niektórzy twierdzą, że możliwymi pewnikami są zdarzenia znamienne i ich daty. Zasadniczo tak jest, ale do końca nie musi być.

Wszyscy wiemy, bo jeszcze żyją niedobitki pamiętające II wojnę światową, stąd powszechnie przyjmuje się, że wywołały ją Niemcy, napadając 1 września 1939 r. na nasz kraj. Data zdarzenia sporna nie będzie, ale okoliczności już chyba tak.

Coraz częściej słyszymy w różnych gronach, nie wyłączając profesjonalnych historyków, że to Polska wywołała II wojnę światową. Co będzie, jak ten głos zostanie zaakceptowany przez większość światowych historyków? Wtedy w światowej encyklopedii wyczytamy tę bzdurę.

Na poparcie tezy przytoczę zapomnianego przez kronikarzy polskiego monarchę z dynastii Piastów, który zapisał się skandalami z punktu widzenia religii katolickiej i został nie tylko wyklęty, ale i pozbawiony własnej historii przez wszystkich niemal kronikarzy.

Na tym przykładzie także jasno widać, że historia jest nauką umowną. Już w ubiegłym wieku z doskonałego filmu pt. „Seksmisja” dowiedzieliśmy się, jak łatwo i skutecznie można zmienić płeć wielkiego Kopernika, czy Einsteina i uczynić ich kobietą!

Przy obecnych poglądach na płeć, nawet oczywiście sprzecznych z Konstytucją RP, nie bardzo wiadomo, czego możemy się spodziewać w przyszłości? Skala wmawianych masom głupot jest tak ogromna, że intelekt coraz trudniej broni się przed nimi.

Wmawiają nam skutecznie, że żyjemy w jakiejś demokracji parlamentarnej, posiadając, jako naród najwyższą władzę zwierzchnią, podczas, gdy to jest oczywiste kłamstwo, gdyż żadnego stanowczego uprawnienia nie posiadamy.

Widząc obecną anarchię, która za chwilę przyniesie tragiczne namacalne wszechstronne negatywne skutki, w tym przede wszystkim finansowe, nie możemy w żaden sposób skutecznie zaprotestować, bo tej władzy zwierzchniej nie posiadamy.

Wierzymy w przekazywane nam baje historyczne, gdyż one zostały gdzieś tam naukowo zapisane, jasko wzniosłe ustalenia, w które większość społeczeństwa ma wierzyć i szlus, no i większość tej ogłupiającej narracji ulega.

Krytykujemy stopniowy upadek polskiej oświaty od PRL-u po III RP i nie potrafimy w żaden sposób przybliżyć się choćby do jej doskonałego europejskiego poziomu z II RP. Oświata obrazowo mówiąc znajduje się na śliskiej nierównej pochylni…

Spadek powoduje, co jakiś czas zatrzymanie na pewnym poziomie i usiłowanie bardziej lub mniej udolnie wspięcia się wyżej, po czym przychodzi kolejna władza, daje oświacie obuchem w łeb, tak, że nawet nie dostrzegamy zbliżającego się szybko dna.

O historii edukacji słuchamy medialnie same wspaniałości, choć po prawdzie produkujemy systematycznie dyplomatołków po wyższych studiach, którym umiejętność logicznego rozumowania przynajmniej w zakresie rzeczywistości politycznej jest całkiem obca.

Być może w niedalekiej przyszłości przeczytamy o wspanialej edukacji młodzieży uwolnionej od zbędnej wiedzy, w tym zadań domowych, co pozwala sprawującym władzę sprawniej zarządzać czarna głupią masą wyborczą.

Choć będzie to wybitnie bezczelna wypowiedź, to jednak w braku umiejętności kojarzenia słów, zdań i okoliczności, nawet nie będziemy udawać, że ktoś nam pluje w twarz, bo nie dojrzymy tej impertynencji.

Cała para XX wiecznego rozwoju edukacji pójdzie w gwizdek, którym rządzący będą nas przywoływać do porządku, potulnej pracy, płacenia podatków, akceptacji idiotyzmów, gdyż w pewnym momencie dojdzie do stanu odwrotnego w teorii Darwina – zmierzania do małp…

Póki jeszcze to nie nastąpiło, życzę wszystkim Czytelnikom w nowym 2025 roku zastanowienia się nad rzeczywistością i upowszechniania poprawnej wiedzy – może to coś da, kto wie, jak śpiewał Wojciech Młynarski…?

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *