Motto: kocham ziemie i urokliwe miejsca…
Kocham las i spędzony w nim czas. Fascynują mnie zwłaszcza iglaste jego odmiany. Jodły, świerki to moje królestwo… Ubóstwiam nie tylko w nim przebywać, ale i bliżej zapoznawać się z korą drzew, której objęcie wokół pnia przyprawia mnie o dreszcze…
Las wycisza i uspokaja, w nim czuję się bezpiecznie. Właściwie przebywanie w lesie iglastym zawsze mnie fascynowało, toteż ten kontakt niezmiennie realizowałem w czasie każdego urlopu wypoczynkowego.
Jeździłem w różne miejsca wypoczywać, ale ukochałem sobie Piwniczną Zdrój. Może dlatego, że przebywałem w tej urokliwej miejscowości w okresie, którego człowiek jeszcze nie zapamiętuje…?
Do 14 roku życia stale tam jeździłem na wakacje. Potem miałem krótką zakopiańską przerwę na poznanie nieco Tatr i znów wróciłem do ukochanej Piwnicznej. Nie wiem do końca, co sprawia, że właśnie ta miejscowość jest mi tak bliska?
Może specyficznie, nietypowo sadzony las ze znaczną przewagą drzew iglastych? Na samą myśl o wyjeździe robi mi się przyjemnie na duszy, jakby wskazywała, że coś istotnego łączy mnie z tą miejscowością.
Jestem krakusem, nie mam do niej daleko, dlatego kiedy tylko mogą zachęcam żonę do wyjazdu. Chodzimy po dolinach w samej Piwnicznej, Rytrze, Łomnicy Zdroju, Muszynie, ale piwniczańskie obszary najbardziej mnie fascynują.
Mam tam trochę znajomych, stąd każdy dłuższy pobyt łączy się ze spotkaniami przypadkowymi lub zorganizowanymi. Urokliwość Piwnicznej to nie tylko mój subiektywny przejaw reakcji na tę miejscowość.
Jest to urocze małe miasteczko o prawach miejskich nadanych jeszcze przez króla Kazimierza Wielkiego. Niestety gospodarczo nieco niedocenione, chyba także przez niektórych nawet mieszkańców. Urodą zachwyci każdego łaknącego piękna przyrody.
A jest co oglądać. Nie tylko lasy i wodospady, spływ Popradem, Łazienki i wiele innych atrakcji na otaczających górach z punktami widokowymi na Eliaszówce i Radziejowej, skąd widać piękne widoki ojczyste i słowackie.
Rodzinna miejscowość aktorki Danuty Szaflarskiej z Domem Kultury jej imienia przyciąga imprezami kulturalno-oświatowymi. Zwykle w sierpniu organizowany jest górski wyścig rowerowy, szerokimi trasami turystycznymi, przyciągający uczestników także zza granicy.
Zapaleni turyści powiadają, że kto raz zobaczył Piwniczną, ten bez wątpienia do niej powróci, zwłaszcza, jeśli jest narciarzem amatorem, gdyż ona posiada wspaniałe miejsca zjazdowe utrzymujące długo śnieg na północnych częściach stoków.
Z Piwnicznej można robić wycieczki do urokliwej Muszyny a także do Krynicy. Ta ostatnia jest niestety uzdrowiskowo znacznym miastem, toteż w porównaniu z urokami Piwnicznej nie wytrzymuje konkurencji, posiada do tego mikroklimat, który nie każdemu odpowiada.
Tak Zakopane jak i Krynica Zdrój stanowią obecnie miejscowości ogromnie „okupowane” przez turystów i kuracjuszy, stąd dla osób poszukujących ciszy i spokoju, to nie są miejsca na regeneracyjny odpoczynek.
W Piwnicznej Zdroju jest zupełnie inaczej, tam można zaznać spokoju na trasach turystycznych, ale i ona zaczyna mieć pewne problemy, z których pierwszy to potrzeba budowy obwodnicy drogowej, eliminującej ruch kołowy z Rynku.
Zwłaszcza w okresie napływu turystów Rynek piwniczański zaczyna pomału przypominać zatłoczoną samochodami ulicę Marszałkowską w Warszawie. Jak zwykle taka inwestycja bez pewnych zmian w postaci wywłaszczeń zaistnieć nie ma szans.
Z tego powodu, opracowane trzy koncepcje obwodnicy spotkały się ze sprzeciwem mieszkańców. Inwestycja został wstrzymana do czasu rozstrzygnięcia kwestii ekologicznych, ale jej zrealizowanie jest niezbędne, bo ruch aut zniszczy urokliwość tego zakątka spokoju.
Usytuowanie polskich miasteczek jest niestety niekorzystne dla takich inwestycji. Inna sytuacja występuje na Słowacji, gdzie osadnictwo usytuowano wyłącznie w dolinach i stąd budowa dróg nie zagraża wywłaszczeniom terenów dla potrzeb inwestycyjnych.
Mieszkańcy chyba słusznie obawiają się, że obwodnicą zostanie puszczony ruch ciężko tonowych aut przebiegający na i ze Słowacji. Pewnie w jakiejś perspektywie czasowej to nastąpi, ale jak na razie daleka do tego droga.
W tym celu potrzeba obwodnicy Nowego Sącza, Barcic, Rytra i jeszcze Bóg wie jakiej miejscowości. Do tego przymierzana 3 koncepcja obwodnicy Piwnicznej nie daje żadnych szans na taki ruch na odcinku od mostu krynickiego do ronda łomnickiego, gdyż szerokość drogi dla tirów jest niewystarczająca i nie da się poszerzyć.
Mimo prognozowanej dobrej pogody, pewne istotne okoliczności uniemożliwiły mi wyjazd na majówkę do ukochanej Piwnicznej i dlatego bardzo ubolewam nad tym, że mogę jedynie wyobrazić sobie pobyt, a nie przeżywać go realnie.
Z tym większym zniecierpliwieniem oczekuję kolejnego wyjazdu, który na pewno niebawem się wydarzy, ale nie widomo jaka będzie pogoda, bo aura potrafi być w terenach beskidzkich nie tylko zmienna, ale czasem pogodowo nawet niebezpieczna.
Tadeusz Michał Nycz