Motto: wyborcze credo
Uczciwość zniewalała modestią do czynu,
Dlatego ci przyznano apanaże, synu,
Ziemi Lecha gnębionej zaborem przez wieki –
To być miały wskrzeszenia skuteczniejsze leki…
Sto lat mija obecnie od aktu tej chwili,
Mamy, z czego się cieszyć, wiwatować, czyli,
Chwalić znów odzyskaną wolność dla narodu,
Przysparzając zasługą każdemu dochodu.
Rocznicowe tragedie namieszały wiele.
Jakby rzekł pewien szlachcic, pieczętując Wczele…,
Chamy, lisy, cwaniaki obsiadły mennicę,
Przekupując niewcześnie jeszcze zagranicę…
Pod sztandarem Europy zajęły urzędy –
Sprawiedliwość uciekła, nie wiedzieć którędy?
Proste słowa, logiczne, znajome od dziecka,
Przykryła paplanina rosyjsko-niemiecka…
Niby wolny kraj mamy oraz niepodległy,
Ale głos szczęśliwości daleki, odległy.
Każdemu wedle potrzeb, forsowali jedni,
Wtórowali im równo, oczywiście biedni.
Wolny rynek, libertas ogłosili nowi,
Zabierając niejednym ostatni grosz wdowi…
Dzisiaj oba poglądy połączono nieco,
Poszukując, jak gdyby rozsądku ze świecą.
I, znów w nasze, piastowskie, ojczyste podwórko,
W którym chcemy zaistnieć ze synem i córką,
Kijem w szprychy, skutecznie zdradliwy krajanin,
Uporczywie ucieka od plonów i danin…
Jeden czuje zaplecze kierunku wschodniego.
Drugi zwiększa przychody świata zachodniego.
Furda, gdyby formalnie czynili zabiegi,
Ale, oni istnieją tylko na przeszpiegi!
Sączą jad powielany medialnie też wszędzie,
O sprzedajnym sługusie na ważnym urzędzie.
Kroniki Kazimierza jasno pokazują,
Że sąsiedzi od dawna na łotrach bazują…
Czas najwyższy oczyścić podworzec z hołoty.
A, nie trzeba do tego nadmiernej roboty.
Wystarczy czynnie działać w okresie wyborów,
Sprzedawczyków przegnawszy do ościennych dworów…!
Tadeusz Miłowit Lubrza