Z uwagą przysłuchiwałem się dyskusji sejmowej w dniu 6 kwietnia 2020 r., dotyczącej sposobu wyboru Prezydenta RP. Niestety TVP Info nie emitowała całości obrad, lecz tylko co znaczniejsze urywki.
Ale już na podstawie tych informacji można było wyrobić sobie pogląd na temat naszych polityków z opcji opozycyjnej. Bogate szumy informacyjne przekazywane przez media o różnej orientacji politycznej powodują, że przeciętny odbiorca jest czasami absolutnie skołowany.
Dzwoni do mnie jedna znajoma i powiada, że ogląda TVN i TVP Info i na temat tych samych faktów słyszy całkowicie rozbieżne poglądy, stąd zupełnie nie rozumie o co chodzi? Poleciłem więc jej do przeczytania felieton pt. „O co chodzi?”.
Nie toczę dyskusji politycznych ze znajomymi, toteż trudno mi powiedzieć jaką orientację polityczną znajoma reprezentuje, mogę jedynie podejrzewać, że skoro na pierwszym miejscu wymieniła TVN, to skłania się raczej ku poglądom tej stacji, ale to jedynie domniemanie.
Należy bez wątpienia do grona polskiej inteligencji i to nieźle wykształconej, gdyż posiada stopień naukowy, a z racji wieku wyedukowana została jeszcze w PRL-u, który pomimo powszechnie wskazywanych bolączek edukacyjnych, faktycznie w skali porównawczej górował nad współczesną edukacją.
Jak oceniać naszych wybieranych w wyborach powszechnych przedstawicieli i w jaki sposób poprawnie rozumieć ich rzeczywiste poglądy, skoro dopływ informacji jest absolutnie rozbieżny – takie oto pytania nurtowały znajomą.
Choć poza blogiem, nie inicjuję rozmów politycznych, to jednak nikomu nigdy nie odmawiam pomocy zwłaszcza w zrozumieniu skomplikowanych zagadnień, na temat których posiadam jako taką wiedzę.
Powołałem tezę m.in. Niccolo Machiavellego, który stwierdził, iż rzeczywiste intencje władcy, w naszym przypadku rządzących lub przeciwnej strony opozycyjnej najłatwiej rozszyfrować w nadzwyczajnych czasach kryzysu.
Wówczas to zarówno władca, jak i jego przeciwnicy, przyciśnięci do muru niespodziewanymi okolicznościami ukazują swoje prawdziwe oblicze. I tak też się stało w Sejmie. Cała opozycja, jak jeden mąż, a w każdym razie pierwszoplanowi jej przedstawiciele, pokazali, że naród ich nie interesuje, a najważniejsze są gierki polityczne…
Wedle jakich symptomów do tego doszedłem? Rzeczowo zagadnienie wyjaśnił Jarosław Gowin stwierdzając, że ogłoszenie dzisiaj stanu klęski żywiołowej, doprowadziłoby polską gospodarkę do kataklizmu i rujnacji wobec konieczności wypłacania odszkodowań zwłaszcza zagranicznym biznesmenom.
Kolejny mówca opozycji zarzucił rządowi, że daje obywatelom śmieszną pomoc w relacji do 15 tysięcy Euro, jakie przekazuje obywatelom rząd Niemiec. Tak sobie pomyślałem, że gdyby te uczciwe Niemcy zapłaciły Polsce reparacje wojenne, to pewnie stać by nas było na takie dofinansowanie obywateli w czasie kryzysu.
Na dodatek jeszcze ten głośno krzyczący, to przedstawiciel partii, która sprzeciwiała się dochodzenia od Niemiec reparacji wojennych! No to ja się pytam czyj interes ta partia reprezentuje, bo polski na pewno nie?
Cała opozycja, jak jeden mąż żądała od rządzących wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i tym samym doprowadzenia do rujnacji polskiej gospodarki, a żeby było ciekawiej to właśnie oni w 2002 roku uchwalili ustawę o odszkodowaniach z tytułu naruszenia praw obywatelskich w czasie stanów nadzwyczajnych.
Tymczasem, zgodnie z art. 228 ust. 4 Konstytucji ustawa taka mogła być, ale nie musiała zostać wprowadzona, ponieważ Konstytucja używa słowa „może”, co oznacza dowolność, a nie obowiązek legislacyjny.
Jeśli popatrzeć na projekt tej ustawy inicjowany przez ówczesnego Prezydenta RP, to się okazuje, co wynika z uzasadnienia wprowadzenia tej regulacji, że ustawa nie jest objęta prawem wspólnotowym i obowiązkiem dostosowawczym wynikającym z Układu Europejskiego (sic!). To ja się pytam po co ją wprowadzano i to w tak szerokim kształcie?
Wychodzi na to, że ci, którzy nas wprowadzili w te maliny, dzisiaj z uporem maniaka chcą nas doprowadzić do rujnacji, działając w interesie obcego kapitału, a dobro rodaków mają w tylnej dolnej części pleców…
Zachodzi pytanie, czy obecna władza może uchylić lub racjonalnie znowelizować ustawę z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela (Dz. U. z 2002 r. Nr 233, poz. 1955, z późn. zm.)?
Teoretycznie może, ponieważ najwyższym polskim prawem jest Konstytucja, zgodnie z jej art. 8 ust. 1, a ustawa zasadnicza nie stanowi obowiązku istnienia takiej ustawowej regulacji, lecz tylko ją dopuszcza (Art. 228 ust. 4 Konstytucji).
Rzecz jednak w tym, że jesteśmy w Unii Europejskiej objęci różnymi powiązaniami gospodarczymi, toteż takie działanie skutkowałoby istotną zmianą warunków gospodarowania przez obcy biznes w Polsce, co również dawałoby podstawę dochodzenia roszczeń odszkodowawczych zagranicznym kapitalistom.
Dzisiaj w czas kryzysu okaże się już w najbliższych wyborach prezydenckich, czy suweren pozostaje dalej przedszkolakiem do sześcianu, czy się nieco wyedukował i potrafi rozsądnie wybierać w tym przypadku swoją głowę państwa?
Co prawda aktualne badania opinii publicznej dają zdecydowane zwycięstwo obecnemu Prezydentowi, ale jeszcze w zeszłym roku nasze przedszkolaki do sześcianu pozwoliły na to, aby Senat został opanowany przez opozycję, działającą wbrew interesowi większości społeczeństwa.
Powątpiewam więc w końcowy efekt edukacyjny suwerena, bo wygląda na to, że w zdecydowanej większości jeszcze nie wyszedł z wieku szczenięcego. Ale jak przysłowie mówi, że bliższa koszula ciału, to być może w końcu zrozumie, gdzie jest ziarno, a gdzie plewy…?
Karabeusz