AB OWO…

W: Dziadku staram się zrozumiem współczesność, ale mi nie wychodzi.

D: Z czym masz problem?

W: Choćby z Konstytucją, która głosi wolność, równość i demokrację, a są to piękne słowa, tyle, że mają się nijak do rzeczywistości.

D: W jakim aspekcie?

W: Weźmy kacyka, który w terenie zabudowanym porusza się samochodem 107 km/godz.

D: W czym problem? Policja go złapała zapłacił mandat 500 zł.

W: Co to jest za mandat dla pirata drogowego zarabiającego 32 tys. zł miesięcznie?

D: Zabrali mu prawo jazdy na 3 miesiące.

W: No i co z tego? Przez te 3 miesiące będzie jeździł z kierowcą.

D: Policja nie mogła nic więcej zrobić.

W: Nie mogą, czy nie chciała? Mówiłeś przecież, że funkcjonariusz ma prawo zamiast mandatu skierować wniosek o ukaranie do sądu, którego orzeczenie może być bardziej dotkliwe.

D: To prawda, ale w sądach nie takich już uniewinniali…

W: No właśnie, mamy prawo, które pozwala legalnie na rozbój w biały dzień.

D: To było w nocy.

W: Tym gorzej, bo gdyby na jego drodze ktoś się znalazł, to trup murowany.

D: W istniejących warunkach niczego więcej zrobić się nie dało.

W: Czy ty nie dostrzegasz skandalicznej hipokryzji? Przecież na okrągło w telewizji puszczają propagandowe ostrzeżenia o ograniczaniu prędkości na drogach i negatywnych śmiertelnych skutkach wypadków, a równocześnie kacyki w przypływie szczerości przyznający się do takich przekroczeń, pochwalają czyn piracki!

D: Każdemu zdarza się przekroczyć dopuszczalną prędkość, mnie też.

W: Wiem, Dziadku zdarza ci się jechać 10 lub 20 km/godz. więcej, bo przez chwilową nieuwagę nie dostrzegłeś znaku drogowego ograniczenia, wszak w mieście mamy odcinki, gdzie wolno jechać 70 km/godz., ale nie wolno przekraczać 100 km/godz.

D: Przekroczenie jest zawsze przekroczeniem prowadzącym do wypadku bez względu na rozmiar.

W: Ale czym innym jest nieumyślne dopuszczenie do takiego stanu, a czym innym kpienie z przepisów prawa i całego wymiaru sprawiedliwości.

D: Za daleko idące wnioski wyciągasz.

W: Za daleko idące? Przecież ten sam kacyk, którego ugrupowanie tworzyło Konstytucję, publicznie ma za nic jej art. 39 namawiając do wprowadzenia obowiązku szczepienia przeciwko koronawirusowi, choć szczepionka jest nieustającym eksperymentem medycznym.

D: Elity polityczne gonią w piętkę i starają się jakoś zaradzić istniejącej pandemii, toteż w gąszczu różnych pomysłów znajdują się także błędne rozwiązania.

W: Błędne rozwiązania? Przecież to jest super hipokryzja traktująca przeciętnego obywatela, jak bydło, które aktualnie podlega lepszym formom dbałości…

D: Trzeba coś wymyśleć, bo szpitale się zapełniają i ludzie umierają średnio 400 osób dziennie.

W: Skąd wiesz, z jakiego powodu, skoro nie robią sekcji zwłok?

D: Myślę, że stopień zaawansowania choroby może na to wskazywać.

W: No dobrze, ale dlaczego ludzie trafiają do szpitali w stanie krytycznym?

D: Pewnie lekceważą wcześniejsze objawy choroby.

W: Czemu?

D: Nie są pewni zarażenia, gdyż testy mają wątpliwą jakość, kombinują więc w ten sposób, że jeśli nie są zarażeni to do zarażenia na pewno dojdzie, jak się znajdą w szpitalu kowidowym.

W: Rozumiem, że jak ktoś się zgłosi z zaawansowaną chorobą, to często na uratowanie życia jest za późno, podobnie, jak w przypadku zawału serca. Tyle, że przyczyna pierwotna tkwi, w czym innym, a mianowicie w totalnej propagandzie strachu, który wyzwala takie obawy.

D: Klarownie to sobie wyjaśniłeś i dlatego taki duży nacisk położono na szczepionkę.

W: Tylko to nie jest szczepionka, ale eksperyment medyczny!

D: Wobec tego skłanianie ludzi do zaszczepienia natrafia na wątpliwości i dlatego podejrzewający przekręty firm farmaceutycznych tak silnie mogą oddziaływać na zahamowanie szczepień.

W: Nie bardzo rozumiem, dlaczego w przypadkach wątpliwych usilnie namawia się do szczepienia, a w sprawach oczywistych władza nie likwiduje i nie przeciwdziała zagrożeniom prowadzącym do poważnych chorób nowotworowych i do śmierci?

D: Co masz na myśli?

W: Walkę z tytoniem. Jakoś w tym przypadku nie są podejmowane skuteczne działania typu pomoc państwa w zmianie profilu produkcji plantatorów tytoniu, choć każde opakowanie papierosów aż zionie od obrazów chorób i śmierci!

D: Masz rację, ale to nie powinno wprowadzać cię w stan zniechęcenia i niezrozumienia rzeczywistości, bo jak wynika z naszej rozmowy doskonale problemy pojmujesz.

W: Może i rozumiem, ale pojąć do końca nie mogę, o co walczyło twoje solidarnościowe pokolenie? Przecież nawet w reżimie komunistycznym zdarzenia układały się w jakąś logiczną całość.

D: Czyżbyś przekładał tamten ustrój nad współczesną demokrację?

W: W pewnym sensie tak, ponieważ ówcześni notable zachowywali się typowo dla każdej władzy, która za wszelką cenę usiłuje ją utrzymać. Żaden jednak z nich nie poważyłby się publicznie pochwalać piratów drogowych, bo to stanowi bezczelne dołowanie społeczeństwa, względem którego sprawowana jest władza. Twoje pokolenie dało się naiwnie nabrać na piękne słówka, ponieważ dzisiaj nie wiadomo, który reżim jest lepszy ten komunistyczny, czy ten unijny tworzący kastę pogardzającą wszystkimi zasadami dekalogu.

D: Być może twoja ocena nie jest pozbawiona racji, ale pamiętaj, że wartościową pozostaje tylko krytyka konstruktywna, przedstawiająca w zamian lepsze rozwiązanie.

W: Jesteśmy podobno w astrologicznej epoce Wodnika symbolizującego mądrość, która powinna sprzyjać młodemu pokoleniu w budowie zrębów lepszej rzeczywistości. A zaczniemy choćby od przywrócenia legalnej, wiążącej wykładni ustaw, bo bez jednakowego stosowania prawa niczego korzystnego zbudować się nie da.

D: Życzę powodzenia w tej działalności…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *