Motto: w dobie koronawirusa, namiętnego palacza veritas nie wzrusza…
Palacze papierosów, poetycko, szczerze,
W tę diagnozę dogłębnie, acz poważnie wierzę,
Zdają się przypominać pawiana w niewoli,
Co figlom wciąż folguje, póki go nie boli…
Papierośnik ma za nic ostrzeżenia drukiem,
Choć kształcony, więc trudno go nazwać nieukiem.
Lekceważy zakazy formalnie nadane
Życie mając, jak w jasyr chyba zaprzedane…
Żaden odruch mądrości, uwag nie dociera.
Powstająca w tej sferze magiczna bariera…
Dążeniem do wolności trucizny palenia,
Umysł mocno omamia, produkując lenia,
Który z szarych komórek sensu nie wyciska,
Narażając małżonka, co gorsza dzieciska.
Kiedy wpadnie już w nałóg w dorosłości wieku,
To jest niepodobieństwem tłumaczyć – człowieku
Pozbądź się „przyjemności” dążącej do zguby
Bo, popełniasz życiowy, najtęższy błąd gruby.
On już w klatce niewoli nikotyny rośnie
A wraz z nim się rozwija dążący ku wiośnie…
Rak podstępny, co gniazdo uwił na głupocie.
Bez potrzeby wysiłku, harowania w pocie,
Korzysta z dobrodziejstwa organizmu człeka,
Który nadal nie wierzy, że bliski kres czeka!
Dopiero ujawnione symptomy choroby,
Niedające spokoju prawie każdej doby,
Otwierają oczęta przez znaczne cierpienie –
Rodzinie obarczają ciężarem sumienie…
Wszyscy chcieliby cudu w kresie prawie życia,
Lecz główny powód nędzy, obchodzą z ukrycia…
Papieros, choć trucizną, bryluje wciąż w świecie –
Na tragicznych przykładach nie uczy się dziecię…
Stale rosną zastępy chorób nowotworu.
Nikotyna miast szamba, dostąpiła dworu…
Człowiek w takich warunkach, jak analfabeta
Nie chce widzieć zagrożeń, stąd tragiczna meta…
Przybliża się do niego z niechcianą prędkością,
Triumfując nad rozsądkiem i wszelką radością.
Okowy zniewolenia sprawiają cierpienia,
Grzebiąc wszelkie walory i korzyści z mienia.
Żaden wymiar majętny nie znaczy wartości,
Skoro gnić zaczynają mięśnie oraz kości…
Nie masz wtedy ratunku, ni odwrotu wcale.
Żywot zamiast się toczyć w potencji wspaniale,
Nieuchronne katusze roztacza na koniec,
O czym symptom choroby ogłasza, jak goniec.
Tragedia jednostkowa oraz otoczenia
Niweczy racjonalne wszelkie przemyślenia.
Dlatego los współczesnych małpą w klatce znaczę.
Rozglądam się dokoła, z dokładnością baczę,
Aby nikt z najbliższego mego otoczenia
Śmiertelnego nałogu nie miał do palenia.
Przestrogi kolportuję w cztery świata strony
Gdyż jestem pod tym względem mocno wyczulony.
Ubolewam nad losem odejścia w boleści,
Zwłaszcza tych, którzy mimo przestróg oraz wieści
Z głupoty zagłębiali ciało w tej truciźnie.
A takich są miliony – niestety w Ojczyźnie.
Chciałbym znaleźć argument oczywistej treści,
Który sedno do mózgu palacza obwieści
Pozwoli rozszyfrować słowo drukowane,
Które w formie przestrogi poważnie podane.
Wyzwoliwszy ze stanu max analfabety,
Stworzy sens dla istnienia utworu poety…
Tadeusz Miłowit Lubrza