SUKCES…

Każdy o nim marzy, ale nie każdy potrafi go przeżyć i przekuć w systematyczne powodzenie. Szczególne znaczenie odgrywa on w sporcie, co widać często na przykładzie różnych mistrzów uzyskujących niesłychane osiągnięcia, po których nagle jest o nich cicho.

Nie wiadomo, dlaczego? Taki wspaniały talent i niemal koniec kariery. A jednak tak się zdarza. Ktoś mógłby trywialnie powiedzieć, że w gruncie rzeczy chodzi o to, że sportowcowi uderzyła woda sodowa do głowy…

Potocznie tak to wygląda. Trzeba sobie uświadomić, że nie każdy potrafi udźwignąć olbrzymie powodzenie. Ono go w pewnym momencie psychicznie przytłacza, co rozluźnia kontrolę, nad dziedziną powodzenia i następuje klapa.

W każdym sporcie kwestia psychicznego nastawienia odgrywa bardzo istotna rolę, której nie znamy w zasadzie, co do jej A, B, C, problemów. Nikt nas tego nie uczy, to skąd mamy wiedzieć, jak właściwie przeżyć własny sukces?

Sportowy świat zwłaszcza w niektórych dyscyplinach już dawno zrozumiał, że bez zaplecza psychologicznego daleko nie zajedzie. Mamy nasz przykład, choćby Adama Małysza, którego niezwykły talent zaowocował dopiero po systematycznej pomocy doskonałego psychologa.

Podobnie jest w tenisie. Iga Światek, bez psycholożki nie rusza na żaden turniej. Może nie mieć trenera, jak w bieżącym roku w Doha, ale psycholog jest konieczny. O potrzebie właściwego nastawienia psychicznego do sportu, meczu doskonale wiemy.

Mało znamy natomiast szczegółowe arkana tej dziedziny, a na pewno jej praktyczne spożytkowanie to nie lada umiejętność. Patrząc pod kątem naszych tenisistów, można powiedzieć, że osiągnęli pewien minimalny poziom, konieczny dla stabilizacji powodzenia.

Na przykładzie Igi Światek widać, że ona miała już trzy przypadki poważnego zmierzenia się z przeżyciem ogromnego sukcesu, jakim jest zdobycie mistrzostwa w jednym turnieju wielkiego szlema.

Po pierwszym sukcesie w Paryżu, widać było pewne załamanie, Wróciła ponownie do dobrej formy, ale dopiero po roku. Osiągnęła następny mistrzowski tytuł w Paryżu i po nim kolejny sukces nastąpił już po kilku miesiącach w US Open.

Oznacza to umiejętność coraz lepszego przeżywania własnego sukcesu, który nie oddziałuje już negatywnie w całym danym sezonie. To jest pocieszające, bo wskazuje na osiągnięcie niezbędnego waloru pozwalającego spokojnie patrzeć na kolejne tytuły.

Sportowiec nie żyje w próżni, dlatego medialne wieści wpływają na niego w określony sposób, zaliczany także do umiejętnego przeżywania sukcesu. Osoby bardziej wrażliwe, a do takich należy Iga Świątek muszą wyrabiać sobie odpowiednie podejście, po to, aby te wieści bezpośrednio nie wpływały na przeżycia zawodniczki.

Patrząc na dzisiejszą czołówkę światową w tenisie pań, można powiedzieć, że wszystkie zawodniczki mają podobne problemy. Jedne usiłują je przezwyciężyć i uczą się na własnych błędach, a inne mają jeszcze wszystko przed sobą.

W takiej sytuacji znajdują się Elena Rybakina i Aryna Sabalenka. Ta pierwsza po zwycięstwie w Londynie, doszła do finału w Australii, co by oznaczało niezłe podejście do omawianego problemu.

Jak będzie z A. Sabalenką po zwycięstwie w Australii tego nie wiemy. Najbliższy turniej w Dubaju, już pokaże. Koncentrując się na Idze Świątek, można zauważyć, że znajduje się chyba w dobrej ustabilizowanej formie, co może rokować kolejne sukcesy.

Mamy w zwyczaju porównywać jedynki tenisowe, zwłaszcza te, które na tej pozycji utrzymują się dość długo. Zrozumiałe, więc jest, że Iga będzie wciąż porównywana do Sereny Williams.

Pod kątem omawianego problemu Serena była w zdecydowanie lepszej sytuacji od Igi, ponieważ młodzież amerykańska jest z założenia tak w domu jak i w szkole uczona osiągania sukcesów i stałej pewności w tym zakresie.

Jeśli prześledzić niezwykłą karierę Sereny, to u niej nie dopatrzymy się problemów związanych z przeżywaniem sukcesu. W jej przypadku kłopotem były kontuzje, które wpływały na chwilowe obniżenie formy i dlatego od czasu do czasu przegrywała.

Druga różnica polega na tym, że nie umniejszając roli współzawodniczek Sereny, jej maestria sportowa w istotny sposób wyrastała nad poziom innych tenisistek. Dzisiaj z mediów słyszymy, po kolejnym sukcesie Igi w Doha, że w jej przypadku jest podobnie.

Rzeczywiście Iga posiada bardzo dobre predyspozycje fizyczne, jako tenisistka, ale wcale aż tak nie góruje nad innymi, jak to czyniła Serena. Może poziom się bardziej wyrównał i dzisiaj szybka gra nie jest obca wielu, podczas, gdy wówczas była przymiotem głównie Sereny?

Iga znajdująca się szczytowej formie sportowej jest bardzo trudna do ogrania przez jakąkolwiek ze współczesnych tenisistek, ale to nie wynika z jej walorów tenisowej przewagi, jak to miało miejsce w przypadku Sereny, ale z ciężkiego wysiłku treningowego.

Ona po prostu dąży do osiągnięcia jak najlepszego poziomu gry i w tym zakresie wykazuje bardzo dużą systematyczność. Poświęca niemal wszystko, co robi tenisowi i tak głębokie zaangażowanie przynosi niezwykłe efekty.

Jest przykładem szczególnie godnym do naśladowania i z tego powinniśmy się cieszyć, zwłaszcza, że mamy już pierwsze jaskółki w postaci młodej tenisistki Weroniki Ewald, która jako 16 latka zaczyna osiągać sukcesy wśród juniorów, wzorując się na Idze.

Sport jest dla społeczeństwa pewnym przykładem osiągania powodzenia. Wzorując się na Idze Świątek wyraźnie widać, że tylko ciężka systematyczna i wytężona praca przynosi dopiero rezultaty.

Bez niej nie ma sukcesów, stąd powinniśmy sobie to wziąć do serca i zastosować w każdej dziedzinie życia społecznego, w tym w kampanii wyborczej, stawiając na rzetelność i fakty, a nie cudowne obiecanki, które nigdy żadnego korzystnego efektu nie przynoszą…

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *