Motto: o inteligencji platformowej…
Ja patrzę spokojnie, czego ludzie słuchają?
Oni się ekscytują i słowa badają.
Wyławiają półsłówka w próżnej demagogii,
Podniecają ogromnie stanem bujdologii.
Bardzo łatwo wciskają w swoją mózgownicę
Najbezczelniej podane kawały i wice.
Spoglądają przez pryzmat słodkiej demokracji
I do jej wyobrażeń poszukują racji.
Mocno pragną równości, tej konstytucyjnej.
Są gotowi do każdej imprezy akcyjnej.
Niosą flagi i godła, napisy wszeteczne,
Sadząc, że demokracje, to ustroje wieczne.
Korzystają z praw swoich – strajków i bojkotów,
Każdy czynnie do burdy przyłączyć jest gotów.
Twardo dzierży w zanadrzu hasło na proporcu,
Stąd kumpluje się z drugim, jakby w maku korcu.
Podniecają się mocno każdą mową giętką.
Przyciągają fałszywką, propagandą prędką.
Niewiele rozumieją – słownie minimalnie,
Toteż dają się wodzić za nos sprytnie, zdalnie.
Uczestniczą w pochodach, imprezach wyborczych,
Mając głowy nabite w sloganach zaborczych…
Równo się obrażają na przeciwne prądy,
Rozgłaszając jedynie platformowe frondy…
Pożądają zwycięstwa prawa wedle linii…
Każdy w słowach upojnych, po prostu się ślini.
Czekają, aż dobrobyt z Niebios sam opadnie,
Chociaż sami niestety przebywają na dnie.
Mają liczne potrzeby, stąd wierzą w zagrywki –
Kombinacje, kredyty i lewe dogrywki…
Wielbią mocno przywódcę – jego chocki, klocki,
Dyrdymały sadzone w zakopiańskie nocki…
Obietnica bajkowa zachwyt mocno stwarza,
A sprzedajność bezsprzeczna za nic ich nie zraża.
Zaślepieni pozą prezydenta Europy,
Jakby z byka zlecieli i baby i chłopy!
Germania się odwdzięcza tej sprzedajnej dziwie.
Tylko ja się ogromnie tym frajerom dziwię.
Hucznie z UE żądają pożyczek, dotacji,
Kosztem prawa wyzbycia z wojny reparacji.
Pierwsze, to obietnice i kwoty do zwrotu.
A drugie do macierzy należne powrotu.
Czysty zysk, jak na dłoni jest tu oczywisty,
Ale nie dla polskiego intelektualisty!
Tadeusz Miłowit Lubrza