JAK TO BYŁO…?

Motto: jak to było i jak jest…

Jeśli sięgnąć do Nostradamusa i zrozumieć jego wywody, to wygląda na to, że mamy 13, a nie 12 znaków Zodiaku. Mamy również 13 miesięcy złożonych zasadniczo z 28 dni, a każdy miesięczny okres 12 przedziałów składa się z 4 tygodni.

Obliczenia te łatwo sprawdzić podzieliwszy 365 dni roku, przez 13, co daje równo 28 dni w 12 miesiącach, a pozostała po przecinku i zerze końcówka daje 29 dzień 13 miesiąca. Skoro w taki prosty sposób wszystko się układa to, dlaczego nawet w religiach uciekano od 13, stwierdzając, że było np. 12, a nie 13 apostołów?

Dlaczego w ławie przysięgłych w USA mamy 12, a nie 13 osób? Czemu w różnych układach pomija się 13 osobowy skład, przypisując znaczenie przesądzające przewodniczącemu 12, w razie równości głosów za i przeciw?

Nie jestem mędrcem na miarę Sokratesa, toteż muszę odpowiedzieć, że nie wiem. Mogę natomiast spróbować metodami zbliżonymi do futurologii domniemać przyczyny, posługując się znanymi zasadami logiki.

Być może było tak, że x tysięcy lat temu istniała na naszej planecie ludzka cywilizacja o znacznie wyższym niż współcześnie poziomie rozwoju. Doprowadziła jednak swoim nieroztropnym postępowaniem do powszechnej katastrofy.

W owym czasie być może uczeni lepiej znali znaczenie liczb dla człowieka i nie przypisywali 13 pecha, gdyż zgodnie z istniejącym naturalnym porządkiem właśnie ta liczba odgrywała zasadniczą rolę?

Narodzili się później nowi uczeni, którzy zaczęli przypisywać tej liczbie fatalne, pechowe konsekwencje, gdyż być może kataklizm na Ziemi zaistniał w 13 znaku Zodiaku, umiejscowionym pomiędzy Skorpionem a Strzelcem?

Odczytując, jak się wydaje, błędnie rzeczywistość, postanowiono stworzyć dla ludzkości świat pozbawiony pechowej 13, co miało na celu wyeliminowanie w przyszłości takiego lub podobnego kataklizmu.

Kombinowano wielokrotnie z kalendarzem, gdyż eliminacja 13 nijak nie pozwalała na równe podzielenie roku na miesiące. W końcu jednak dopięto celu posługując się wyliczonym precyzyjnie rokiem przestępnym.

Wyeliminowanie 13 współcześnie przynosi wyraźne negatywne skutki. Weźmy przykład dużej organizacji gospodarczej, której kierunki działania wytycza rada nadzorcza złożona z 12 członków decydujących na zasadzie większości, a w razie równości głosów za i przeciw przesądza głos przewodniczącego.

Na tego człowieka nałożona jest olbrzymia presja, gdyż decyduje nie tylko o stronie organizacyjnej, ale ma głos przesądzający w razie równości głosów za i przeciw. Ten element sprawia, że przewodniczący jest szczególnie narażony na pokusy korupcyjne.

Tymczasem 13 osobowy skład eliminuje to zagrożenie, gdyż decyzje zapadają większością głosów. Zauważmy, że nawet w innych składach liczbowych różnych gremiów, ten sposób decydującego głosu przewodniczącego na zasadzie rozpędu zachowuje się.

Uczeni przypisujący 13 pecha i usiłujący wyeliminować ją z powszechnego obiegu zadziałali sprzecznie z naturalnym porządkiem naszego świata. Ich błąd polegał na tym, że przyczynę zła sprowadzali do symbolu liczbowego, zamiast zająć się jego sprawcą, czyli człowiekiem.

Dzisiaj niestety stoimy przed podobnymi problemami i to sferach wieloaspektowych. Być może w niedalekiej przyszłości czeka nas kataklizm sprowadzony ręką, czy rękoma człowieka. My natomiast nie robimy nic, aby temu skutecznie przeciwdziałać.

Odwracamy się od prawd i wartości zapisanych w tablicach sumeryjskich, a w zamian tworzymy erzac mający zagłuszyć to, co w istocie ważne dla człowieka. Stworzyliśmy na świecie jakąś fikcyjną demokrację.

Ona z definicyjnym pojęciem pozostaje w sprzeczności, ponieważ większości społeczeństwa danego państwa nie przypisano żadnego, choćby pojedynczego stanowczego uprawnienia władzy bezpośredniej.

Ustroje polityczne, może poza Szwajcarią, są tak prawnie zbudowane, aby większość obywateli nie miała nic do gadania. Pod hasłem erzacowej demokracji burzy się jedne ustroje państwowe w ich miejsce tworzy nowe, w zależności od globalistycznych potrzeb właścicieli wszelkich wartości tego świata, którzy nimi zawładnęli podobno w 95%.

Bardzo skutecznym erzacem są globalnie prawa człowieka, burzące dotychczasowe wartości oparte na zasadach wynikających z tablic sumeryjskich. Wyświechtana praworządność króluje na świecie, jako myśl przewodnia nie mając z realiami nic wspólnego.

Zawiera się traktaty międzynarodowe dla pozoru i łatwiejszego panowania nad głupimi masami, ponieważ w ich treści nie ma zapisanych gwarancji przestrzegania ustalonych reguł. Podobnie jest w poszczególnych prawodawstwach krajowych, gdzie brakuje wiążącej wykładni prawa, a tam gdzie ona była, jak w Polsce, sprytnie się ją likwiduje!

Najbardziej niekorzystną rolę przypisać trzeba mediom, które wymyślają największe kretyństwa tego świata. Ludzie przestali momentami wykorzystywać intelekt do logicznego rozumowania. To nic gołosłownego, gdyż na dowód można przytoczyć mnóstwo zjawisk z otaczającej nas rzeczywistości.

Ot, choćby dzisiaj 1 października zmierza do Warszawy blisko milion osób, aby wiecować pod hasłem zdobycia władzy przy pomocy kłamstw i oszustw, które główni organizatorzy oficjalnie medialnie zapowiadali.

Jak widać głupoty nie da się wyeliminować numerycznie, gdyż dzisiejsza data w żaden sposób nie łączy się z 13, a pobudza do katastrofalnego postępowania setki tysięcy ludzi w znacznej mierze mających wygórowane zdanie o swoim intelekcie…

Tadeusz Michał Nycz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *