URODZINY…

Lech Wałęsa skończył 80 lat i z tej okazji spotkał się m.in. z przedstawicielami Senatu. Wygłosił interesujący wykład na temat wizji przyszłości. Słuchając wypowiedzi można było zauważyć, że nadal żyje głęboko zainteresowany polityką.

Jego przemyślenia miały charakter poukładanych zdarzeń zmierzających do ścisłej integracji europejskiej, jak zrozumiałem pod nazwą Stany Zjednoczone Europy. Kolejnym krokiem w jego przewidywaniach będzie integracja na szczeblu światowym.

Trudno odmówić racji tym wizjom pozostającym w zgodzie z tym, co się dzieje tu i teraz. Wypowiedzi Lecha Wałęsy przeplatały się z teraźniejszością, w której on opowiada się po stronie opozycji w kontrze do rządzącego PiS.

Występujący w koszulce z napisem Konstytucja wzbudza u mnie mieszane uczucia. Wystąpienie zakończył głośnym zapewnieniem o swojej niewinności, czyli nawiązał do pseudonimu „Bolek”.

To podsumowujące oświadczenie wskazywałoby na jego potrzebę pozostawienia po sobie nieskazitelnej opinii. W toku prezentowanych myśli nawiązywał nieco do wiary, dając do zrozumienia, że mamy do czynienia z różnymi rodzajami jej wyznawców…

Wypowiedziami mocno mnie zaintrygował, zwłaszcza z psychologicznego punktu widzenia, gdyż posiada szczególną osobowość walczących ze sobą sprzeczności. Jest bez wątpienia niezwykłą i zasłużoną postacią w naszej polityce.

Nie można mu odmówić zasług w okresie sprawowania funkcji przewodniczącego „Solidarności” oraz głowy państwa. Bez wątpienia jemu zawdzięczamy kierowanie i trwanie „Solidarności” a także wyprowadzenie z Polski niechcianych wojsk rosyjskich.

Nie ma ludzi nieomylnych, stąd w działaniach popełniał błędy. Najważniejszym dzisiaj jest wypieranie się roli, jaką pełnił w charakterze „Bolka”. To jest dramat człowieka, który z niezrozumiałych logicznie przyczyn usiłuje nas przekonać, że w działalności był bardziej papieski niż sam papież!

To rozmijanie się z realiami jest o tyle zdumiewające, że nikt rozsądnie, obiektywnie patrzący na przeszłe zdarzenia nie powinien mieć do niego pretensji. W każdym razie ja nie mam do niego żadnych żalów o to, że był agentem działającym na dwa fronty…

Potwierdzają to nie tylko istniejące dowody, ale przede wszystkim znane jeszcze starszemu pokoleniu realia PRL. Nie wiem, po co Lechowi Wałęsie było i jest potrzebne wybielanie czynów ocenianych z perspektywy czasu, jako konieczne?

To jest dramat osoby, która uwierzyła naiwnie w zapewnienie pewnych doradców o swoim boskim charakterze nieskazitelnej działalności i konsekwentnie nie wiedzieć, czemu nadal grzęźnie w tej bajce?

Nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, że zaprzeczeniami uwłacza inteligencji rodaków żyjących jeszcze w tamtych czasach. On chce nas za wszelką cenę przekonać, że reżimowe władze PRL zachowałyby go przy życiu, gdyby z nimi nie współpracował.

Fantasta, tylko nie wiadomo, po co? Niepotrzebne kłamstwo tak głęboko uwikłało go z pewnymi kręgami osób, że dzisiaj nie jest już w stanie przyznać się do prawdy, być może ze względu na nieznane nam zagrożenie dla siebie i rodziny?

Koszulkę z napisem Konstytucja i stanie po niewłaściwej stronie sporu politycznego przypisuję uwikłaniom. Trudno byłemu szefowi największego związku zawodowego przypisywać niechęć do świadczeń nadanych potrzebującym, do zapewnienia pracy i godnej płacy, czyli tego wszystkiego, co sprawiła obecna władza.

Jako laika z zakresu prawa mogę go rozgrzeszyć ze śmiesznych zarzutów o naruszeniu demokracji i ustawy zasadniczej przez PiS. On się na tym po prostu w ogóle nie zna, toteż powtarza jedynie zasłyszane slogany.

Gdyby głoszone przez opozycyjne ugrupowania zarzuty o reżimowym charakterze państwa PiS były prawdziwe, to Lech Wałęsa nie miałby żadnych szans na publiczne wygłaszanie swoich politycznych przekonań.

Przykre jest to, że wielki zasłużony człowiek potrafił na drobne rozmienić ogromne zasługi. Jest przecież drugim po Janie Pawle II najbardziej znanym Polakiem na świecie. Czasem drobne kłamstwo potrafi wyprowadzić tak na manowce, że nie ma już powrotu na prostą drogę, pozostaje tylko przekonywanie do baśniowych zdarzeń i swojej w nich roli.

Zakreślone przez Lecha Wałęsę przewidywania europejskie i światowe są trafne. Jest bez wątpienia dobrym obserwatorem rzeczywistości. Cały problem sprowadza się nie tyle do docelowego skutku, ile do sprecyzowania poprawnej drogi dojścia.

Niestety kreślona droga dojścia do celu jest wyraźnie  błędna nawet w jego ustach, gdyż kłóci się z ideami, które wyznawał, jako szef wolnych, niezależnych związków zawodowych, głosiciel demokracji i wolności państw.

Ubolewam, że nieistotny błąd ściągnął na niego nieszczęście totalnej krytyki, choć prawda mogła zapewnić niekwestionowaną glorię wynikającą z prostego wyjaśnienia – musiał grać na dwa fronty, bo inaczej komuniści by go zabili i niczego nie zdziałałby.

Karabeusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *