Nieraz pytają mnie Czytelnicy,
Którzy samotnie i po próżnicy
Imają sklecić, choć jedno zdanie
Na rymowaną wyraźnie manię.
W kwestii wszechstronnej tego tematu
Muszę się przyznać więc do plagiatu.
Chciałbym mieć bowiem czyste sumienie
Nie drżeć, że komuś odbieram mienie…
W nucie rozmyślań filozoficznie
Czuję, podteksty przychodzą licznie.
Jakoś tak składnie myśl się układa
I, rymowane słowa rozkłada,
Mając oparcie w arkanach Muzy.
Nawet wysiłek nie czynię duży,
Będąc w urokach wyższego tchnienia.
Szare komórki już bez wytchnienia
Są połączone linii kontaktem,
Stąd odbierają treść tylko z taktem.
Żądnych zakłóceń, przerw, czy spoczynku
Nie ma w odbiorczym, prostym uczynku.
Właściwie jestem tu pośrednikiem,
Ciesząc się niezłym w sumie wynikiem.
Twórcą natomiast czyste natchnienie,
Które zawdzięczam wyłącznie Wenie.
Tadeusz Miłowit Lubrza