APOKALIPSA INTELEKTUALNA…

Motto: bajeczki ze światowej beczki…

Rozwój ma chlubę w tejże epoce.
Wciąż utwierdzani we dnie i noce,
Tymczasem prawda drwi z nas opacznie.
Dramat z tych nauk dopiero zacznie

Przybierać w skutkach mocno na sile,
Kiedy z efektem będziemy w tyle…
Chociaż Kasandry przekaz niejeden,
Ludziom się roi zwyczajnie Eden.

Chyba naprawdę wierzą i czują,
Z modą medialną w mig korelują!
Opowiadając o kataklizmie
Niczym kolejnej w religii schizmie.

Tak przejmująco brzmi to bębnienie,
Że sprawia masom oszołomienie,
Bujdę wynosząc na piedestale,
Abyśmy z bajką istnieli stale.

Choć namacalnie każdy przedszkolak,
Średnio kształcony zazwyczaj Polak,
Trafiłby brednie rozeznać łatwo –
W końcu się czegoś tam uczysz dziatwo!

Jednak głupota czysto fatalna,
A umysłowo katastrofalna,
Cofa kolejne wręcz pokolenia
W sferę rynsztoka i upodlenia.

Na pierwszym planie mnogość płci wielka,
W ordynarności zuchwałość wszelka…
Życie nieznane formą zabawki,
To już są diabła ciężarne sprawki…!

Prawa łamiące cały dekalog.
Do tego spory zestaw – katalog…
Kłamstwa od prawdy nic nie odróżnia,
Honor i godność to istna próżnia.

Teorie brzmiące fest idiotycznie,
Jako naukę mamy faktycznie.
Miliardy ludów na tej planecie
Praniem mózgowia poddane – wiecie?

Patrząc na dzieje już historycznie,
Nawet nie sposób filozoficznie
Ocenić stanu rzeczy u masy,
Wyrolowanej przez ananasy…

Ci, trzymający światową kasę,
Wciskać potrafią banialuk masę.
Choćby o węgla dwutlenku szkodzie,
Co służy w rolnym każdym zawodzie!

Na koniec powiem de facto tyle –
Jesteśmy głupi, jak imbecyle,
Skoro dajemy robić się w konia,
Stąd trwa od wieków ziemska kolonia…

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *