Motto: na naukę nigdy nie jest za późno…
W jaki sposób zmusić partię polityczną, aby po zdobyciu władzy przestrzegała porządku prawnego? To kluczowe pytanie o praworządność, która łączy się immanentnie z poprawnym systemem prawnym będącym w stanie skłaniać do stosowania obowiązującego prawa.
Instrumentem służącym temu celowi jest legalna, wiążąca wykładnia przepisów prawa, w naszym polskim przypadku legalna wykładnia ustaw obowiązująca w Polsce do 1997 r., czyli do czasu wejścia w życie obecnej Konstytucji RP.
Każdy przepis ustawy, którego budowa budziła uzasadnione wątpliwości interpretacyjne mógł być poddany ocenie Trybunału Konstytucyjnego, którego opublikowana wykładnia była wiążąca dla wszystkich stosujących prawo z Sądem Najwyższym włącznie.
Podmiot, który zastosowałby taki przepis sprzecznie z publikowaną wykładnią Trybunału Konstytucyjnego dopuszczał się rażącego naruszenia prawa z nieuchronną następczą odpowiednią odpowiedzialnością prawną.
Wiążąca wykładnia ustaw była gwarancją dla obywateli przestrzegania przepisów prawa w sposób identyczny w analogicznych stanach faktycznych. Była także instrumentem ograniczającym niezgodne z prawem poczynania rządzących.
Dzisiaj mamy do czynienia ze zmianami w mediach publicznych. Istnieje spór o ich legalność. Nie przesądzając po której stronie jest racja, można wskazać na kluczowe znaczenie wiążącej wykładni ustaw, która byłaby w stanie szybko rozwiązać ten konflikt.
Wynik wiążącej wykładni uchroniłby władzę lub opozycję przed błędnym postępowaniem a społeczeństwo przed demonstracjami. Czas przeznaczony na demonstracje mógłby służyć tworzeniu dóbr lub realizacji usług z korzyścią dla całego społeczeństwa.
Dlaczego ten model wiążącej wykładni nadal nie funkcjonuje, choć poprawnie sprawdzał się w Polsce przez wiele lat? Odpowiedź może być dla wielu szokująca, ale lepsza naga prawda, aniżeli lukrowane kłamstwo!
Nasze przystąpienie do Unii Europejskiej wiązało się z dostosowywaniem systemu prawa do prawa unijnego. W Unii legalna, wiążąca wykładnia przepisów nie obowiązuje, a my bezmyślnie skopiowaliśmy ten wadliwy system prawny, choć takiego wymogu nie było!
Przez nadgorliwość doprowadziliśmy do totalnego bałaganu wykładniowego, pomimo że mamy autorytety prawne będące zwolennikami tej legalnej wykładni ustaw, np. prof. Andrzej Zoll w publikacjach książkowych wypowiada się za przywróceniem tej instytucji.
Polityka łączy się ściśle z ekonomią i żelaznym przestrzeganiem jej praw. Fundamentalnym prawem ekonomii jest realizacja zasady do ut des, czyli daję, abyś dał, znajdującej odzwierciedlenie w każdej transakcji umownej.
Dwustronna korzystność cechuje uczciwą transakcję. Mamy z nią do czynienia wówczas, gdy pozyskujemy pieniądze za tzw. dobro dodane, czyli za wykonany produkt, albo jego najmniejszą część lub za świadczoną usługę.
Jeżeli określona działalność przynosi korzyść finansową, ale nie daje dobra dodanego, to mamy do czynienia ze złodziejstwem. Powszechnym oszustwem są od XVII wieku giełdy finansowe przynoszące olbrzymie korzyści za nic, czyli bez tworzenia dobra dodanego.
Przy ich pomocy doszło globalnie do niesprawiedliwego podziału środków finansowych, co powoduje ten skutek, że około 90% dóbr tego świata jest w rękach kilkuset rodzin, a cała pozostała wielomiliardowa populacja zadowala się resztkami z przysłowiowego stołu…
W ten sposób władcy świata za pośrednictwem w znacznej mierze zależnych od nich prezydentów poszczególnych państw są w stanie utrzymywać w ryzach wielomiliardowe społeczeństwo Ziemi.
Mimo postępu nauki, oświaty, dostępu do wiedzy nie zastosowaliśmy najkorzystniejszego ustroju politycznego, jakim jest definicyjna demokracja, ponieważ nasi finansowi władcy postępują z nami jak chłop niosący worek szczurów na plecach.
Tenże, od czasu do czasu pokłada je kijem, aby się gryzły między sobą, a jemu dały spokój. Takim kijem są różnorodne światowe ustroje polityczne, wywołujące spory, zatargi, wojny, tworzące teatr dla posiadaczy dóbr, a dla nas pozorowane korzyści.
Takową jest gloryfikowana zachodnia demokracja uznawana za najlepszy ustrój, chociaż nie odpowiada definicyjnemu pojęciu tego słowa, ponieważ suweren sprawujący władzę zwierzchnią, w rzeczywistości nie ma na nic bezpośredniego wpływu.
Dlaczego Polska jest systematycznie atakowana przez zachodnią pseudodemokracje? Powód jest taki, że my Polacy pokazaliśmy światu funkcjonowanie przez wiele wieków prawdziwej, w naszym przypadku demokracji szlacheckiej.
Zaspaliśmy, nie reformując tego ustroju na czas, kiedy dookoła nas powstawały imperializmy reżimowe. Stanowiliśmy jednak zagrożenie naśladowcze, dlatego trzeba było nas zniszczyć, wykpić, aby nie istniał pozytywny wzorzec dla w przyszłości budowanych ustrojów.
Czyniono to już w literaturze okresu rewolucji francuskiej, która o ironio zjadła własne dzieci i choć wykreowała kolejnego tyrana Napoleona, to dzisiaj jest gloryfikowana, a nasza demokracja szlachecka zapomniana.
Tylko świadomy realiów wyborca, znający ABC polityki oraz ekonomii jest w stanie podejmować korzystne dla siebie i narodu decyzje, dlatego niniejszy tekst polecam każdemu, kto chce być roztropnym, mądrym przy urnie wyborczej. Cdn.
Tadeusz Michał Nycz