Motto: każde słowo należy przyjmować ze zrozumieniem…
Kolejne kroki rządu 13 grudnia zmierzające do coraz większego stopnia pozbawienia państwa polskiego suwerenności są wodą na młyn tych, którzy od dawna optowali za wystąpieniem Polski z Unii Europejskiej.
Umiejętności polityczne nie ograniczają się do bieżących działań. Rzetelny, odpowiedzialny polityk, którego z czasem będzie można nazwać mężem stanu, musi posiadać zmysł przewidzenia skutków swojego działania w przyszłości, w tym nawet dalekiej.
Osobnicy pozbawieni tych walorów to plebs polityczny na rynku światowym wynajmowany za ciężkie pieniądze do przeprowadzenia określonej akcji i to bez względu na zajmowane stanowisko w hierarchii krajowej, czy międzynarodowej.
To są dyplomatołki żerujące na bieżących zadaniach, niepotrafiący podejmować perspektywicznych zamierzeń, gdyż brakuje im gruntownej wiedzy do tego rodzaju przemyśleń i kalkulacji, stąd na szachistów politycznych się nie nadają…
Oni w okresie sprawowania jakiejś władzy robią dokładnie to, za co im zleceniodawca zapłacił i nie oglądają się na dalsze skutki swoich czynności, wyznając regułę, że po nas choćby potop…
Dlaczego twierdzę, że obecny polski rząd sprzyja nastrojom anty unijnym i niejako ścieli dywan dla następnej władzy, która nie będzie musiała przekonywać społeczeństwa polskiego do polexitu?
To proste do wyjaśnienia. Społeczeństwo w pewnym momencie powszechnie tak się wkurzy rozwiązaniami narzucanymi przez urzędników unijnych i stąd nie będzie potrzeby specjalnego przekonywania do opuszczenia wspólnoty.
Musimy jednak poczekać na skutki finansowe dotykające większość narodu, gdyż prognostyczne przewidywania nie są wystarczające do budzenia się wyborców z politycznego letargu, choć już dzisiaj widać jasno jak lekceważąco Unia nas traktuje.
Te 0,42 % kwoty przeznaczonej dla Polski na dozbrojenie w wyniku produkcji wewnętrznej głównie amunicji dla naszych wschodnich sąsiadów, choć jest oczywistą kpiną, jeszcze wyborców czynnie nie oburzy, gdyż sami bezpośrednio w kieszeni tego nie odczują.
Ale już brak dopłat państwa do energii elektrycznej i gazu szybko otrzeźwi frajerów, którzy głosowali na 3 drogę, oczekując naiwnie cudów eldorado. Choć konsekwentnie uciekamy od przeszłości, to ona wciąż nami kieruje, bo jak mówił Marks – byt kształtuje świadomość…
Mamy szanse na pozostanie w UE pod warunkiem, że jej funkcjonowanie ulegnie radykalnej zmianie. W tym celu konieczna jest totalna klęska Europejskiej Partii Ludowej i przejęcie władzy przez europejską prawicę.
Mamy na to niewielki wpływ, bo wszystko zależy od wyborców Francji, Hiszpanii, Niemiec i częściowo Włoch, bezmyślnie popierających EPL, prowadzącą Europę do generalnego upadku nie tylko państwowości poszczególnych krajów, ale przede wszystkim gospodarki.
Oceniając po polskiej prawicy, nie bardzo widzę jak na razie powodzenie, gdyż brakuje jej mówienia wprost czystej prawdy trafiającej do prostego ludu. Jarosław Kaczyński skrytykował ostatnio publicznie unijny zielony ład, ale to nie wystarczy.
Jego zawoalowane taktycznie wypowiedzi do prostego tłumu nie trafią, bo ludzie potrzebują kawy na ławę, bez potrzeby domyślania się, co autor miał na myśli, używając sformułowań delikatnych i oględnych.
Jeżeli cechy dwutlenku węgla znamy wszyscy ze szkoły podstawowej, to dwuznaczna krytyka zielonego ładu nie jest uzasadniona. Tutaj trzeba rzecz nazwać po imieniu, czyli totalnym kretynizmem, bo delikatne słowa do ogromnych rzesz wyborców nie przemówią!
Trochę dziwi mnie polityka opozycji, która zdaje się wierzyć w egzystencję w ustroju demokratycznym, podczas gdy prawdziwej demokracji w Polsce od 1989 r. jeszcze nie zbudowaliśmy!
Brakuje nam głosów polskiej prawicy na temat rzetelnej naprawy systemu prawnego, czego chciałaby zdecydowana większość społeczeństwa. O ile w okresie władzy PiS rozumiałem czemu nie poruszają przywrócenia legalnej wykładni ustaw, o tyle dzisiaj nie pojmuję?
Nie posiadając większości konstytucyjnej PiS nie miał możliwości przywrócenia legalnej wykładni ustaw, stąd publiczne głoszenie tej koncepcji mogło przysporzyć kłopotów w postaci dodatkowego elementu korzystnego do ataku przez opozycję.
Dzisiaj niczym taktycznie nie ryzykuje, stąd nie jest zrozumiałe milczenie w tej kluczowej dla poprawnego, jednolitego stosowania prawa sprawie. Starsze prawnicze pokolenia prawicowców muszą przecież pamiętać wykłady mistrzów uniwersyteckich na ten temat.
Dlaczego milczą, nie rozumiem? To tak samo trudne do zrozumienia jak brak krytyki wpływu dwutlenku węgla na klimat na Niebieskiej Planecie. W okresach przedwyborczych społeczeństwo potrzebuje przecież szczególnie konkretnych opinii, ocen i stanowisk!
Mam wrażenie, że rządzący w ustrojach pseudodemokratycznych usilnie przekonują wyborców, że może funkcjonować poprawna demokracja w jej wyłącznie pośredniej formule. Tymczasem z demokracją jest, jak z brzemienną kobietą, albo jest albo nie jest w ciąży, a nie może być częściowo!
Niestety większościowo wierzymy, że można być częściowo w ciąży, można żyć w częściowej demokracji ciesząc się jej pełnią i dlatego dajemy się bez przerwy totalnie oszukiwać sprytnym politykierom z plebsu…
Karabeusz