TRUCIZNA…

Motto: bajeczki z naszej beczki…

Dość zagadkowa nastała era
Odkąd szukamy stale premiera…
Nie występuje w sejmowej ławie,
Gdyż się poświęca tajemnej sprawie….

Już od podróży do Ameryki,
Gdy z Prezydentem połączył szyki,
Trudno go znaleźć w publicznej sferze,
Nawet w rolniczej całej aferze

Brak wystąpienia w obronie roli
I wysłuchania, co, kogo boli?
Nagle objawił się w Nowej Hucie,
Kiedy wyborcze żelaza kucie

Wymaga wsparcia władcy Krakowa.
Po czym, do mysiej nory się chowa.
Jakaż przyczyna jest tej bojaźni,
Może stokrotnie sam się już błaźni,

Nie wytrzymując napięcia chwili,
Bierze na klatę swe kłamstwa, czyli
Pragnie pozorów szukać w wyborze,
Aby serduszko czerwone może

Tak zabełtało w wyborcy głowie,
Że znów uwierzy w to, o czym powie?
Ot, kombinuje sobie spokojnie,
Wnet obiecując obronę w wojnie…

Naród w większości chyba mu wierzy,
Choć anarchicznym krokiem wciąż bieży.
Byt nie kształtuje już świadomości,
Bo skutek będzie w bliskiej przyszłości.

Inflacja, bieda i bezrobocie
Nastaną później, najpierw łakocie
Z prywatyzacji spółek miast, gminy –
To są dorodne jeszcze wyczyny!

Pozwalające wycisnąć kasę,
Dając w obsłudze olbrzymią masę…
Efekty przyjdą samorządowo…
Próżno rozmyślasz współczesna głowo,

Gdyż edukacja sprytnej jakości
Nawet nie sprawia obrony kości…
Lekarstwem będzie tragedii doza,
Wzięta pigułką trucizny po…za…

Tadeusz Miłowit Lubrza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *