Motto: na kanwie wypowiedzi Ministra Oświaty…
Po słowach spotwarzających naród wypowiedzianych przez członka Rady Ministrów przy braku reakcji ze strony premiera, zasadne jest pytanie – kto nami rządzi? Kogo świadomie lub nieświadomie dopuściliśmy do władzy?
Nie będę powtarzał zwrotów publicznie medialnie w świat puszczonych, gdyż tego rodzaju kłamstw nie godzi się nawet powtarzać. Podejdę do problemu, zwracając się do kilkudziesięciu procent świadomych czy nieświadomych zwolenników PO.
Zakładam, że większość popiera tę partię nieświadomie i dlatego trzeba im otwierać oczy, bo ich małpia nienawiść do PiS-u przesłania całkowicie istniejącą rzeczywistość. Do poprzedników można było mieć różne zastrzeżenia, ale do takich wynaturzeń nie dopuszczali.
Mieliśmy niedawno skandal z Ministrem Nauki, lecz w skali porównawczej jego przewinienie było z gatunku mniejsze. To, co uczyniła Minister Oświaty nie mieści się w żadnych kategoriach wspólnoty narodowej, z której ta osoba po prostu na własne życzenie wystąpiła…
W całej sprawie najbardziej symptomatyczna jest reakcja władzy, która problem stara się lekceważyć i sprowadzać do przejęzyczenia. To jest pokłosie reakcji zwolenników władzy na nieodpowiedzialne wyskoki spotykające się z bezkarnością za kardynalne błędy.
Minister Nauki dopuścił się przecież rażącego naruszenia prawa, ujawniając informację, której wobec wyraźnego zastrzeżenia w kierowanej do niego korespondencji podać do publicznej wiadomości nie miał prawa.
Okazuje się, że wałkowane medialnie od kilku już dekad RODO dla tego ministra nie miało żadnego znaczenia, on wręcz uważał, że nie jest niczemu winny. To pokazuje stosunek władzy do obowiązującego prawa, którego ona nie chce sama przestrzegać.
Czy widzący tę całą komedię wyborcy, zwolennicy PO wyciągnęli z tego zdarzenia wnioski? Okazuje się, że nie, o czym świadczy fakt, że skandal nie obniżył skali poparcia dla ugrupowania mającego w pogardzie obowiązek przestrzegania prawa.
Taka informacja płynąca do władzy rozzuchwala, gdyż daje do zrozumienia, że cokolwiek rządzący zrobią, to ich wyborcy bezkrytycznie będą popierać, ponieważ nie potrafią racjonalnie pojąć, do czego tolerancja prowadzi.
W tych warunkach dochodzi do skandalu z Minister Oświaty o ogromnym znaczeniu nawet międzynarodowym i władza nauczona na dotychczasowym doświadczeniu lekceważy sprawę tak, jakby się nic nie stało stwierdzając przejęzyczenie.
Przejęzyczyć, to się mógł na ten temat Prezydent Obama, ale w owym czasie ówczesny premier ostro ripostował… Tymczasem dzisiaj nie ma żadnej właściwej reakcji, gdyż jedyną byłoby natychmiastowe usunięcie z grona Rady Ministrów.
Tłumaczenia o przepracowaniu i przejęzyczeniu w ustach nauczycielki, jaką jest wiceminister tego resoru potwierdzają tylko politowanie z intelektu wyborców uskuteczniane przez koalicję 13 grudnia zbliżającą się metodami działania do władzy reżimowo-komunistycznej…
Oni sobie kpią z wyborców, bo na podstawie badania opinii publicznej widzą, że Polacy nie reagują na skandale i dają się jak małe głupie dzieci prowadzić za nos przez chytrych, cwanych, przebiegłych oraz kłamliwych rządzących.
Pozwalamy sobie pluć w twarz, no to oni czynią to bez zahamowań, bo chcącemu, w myśl przysłowia krzywda się nie dzieje… W historii bieżącej mamy lekcję do przerobienia na tle zaistniałego skandalu.
Trzeba w rozmowach z bliższymi i dalszymi znajomymi, których podejrzewamy o sprzyjanie PO, otwierać im oczy na to, co czyni narodowi ta władza i stawiać pytanie – jak długo jeszcze pozwolimy na szarganie świętości?
Górnolotność zapytania jest w pełni uzasadniona, gdyż miliony Polaków zginęły w niemieckich obozach koncentracyjnych. Niektórym się wydaje, że żyjemy w fajnym państwie, w jakimś nienajgorszym dobrobycie, nic się nie dzieje i nic nam nie grozi.
Tak samo do niedawna uważali Ukraińcy i czym się to skończyło, widzimy… Wybór właściwej władzy do sterowania okrętem pod nazwą Rzeczpospolita Polska nie jest problemem błahym i o tym trzeba zawsze pamiętać.
Pogoń za codziennym pieniądzem, wzrostem zamożności, dobrobytem społeczeństwa to sprawy ważne, ale nie mogą one przesłaniać zagrożeń wynikających z nieodpowiedzialnego dopuszczenia partaczy do rządów.
Tacy laicy gotowi nam zgotować piekło, całkiem nieprzewidywalne i wówczas o dobrobycie trzeba będzie zapomnieć, gdyż bliższa koszula ciału spowoduje potrzebę walki o podstawowy byt i życie…
Wolność i dobrobyt nie są dane narodowi na stałe, a tylko naiwniacy twierdzą coś przeciwnego, dlatego naszym obowiązkiem jest otwieranie oczu na działania rządu tym, którzy z rozbrajającą głupotą powierzają los nieudacznikom…
Karabeusz